Zamach nie doszedł do skutku, wkręcony będzie siedział
Mieszkaniec obwodu dniepropietrowskiego został zrekrutowany za pośrednictwem komunikatora społecznościowego. Wmówiono mu, że sklep, z którego wcześniej korzystał, finansuje rosyjskie wojsko, a on sam rzekomo dopuścił się zdrady stanu.
Aby uniknąć konsekwencji, miał „współpracować” z SBU. W rzeczywistości wykonywał polecenia rosyjskich służb. Mężczyzna przybył do Kijowa, wynajął mieszkanie w pobliżu miejsca zamieszkania Filimonowa i rozpoczął obserwację jego samochodu. FSB przedstawiała ukraińskiego figuranta jako zdrajcę odpowiedzialnego za ataki rakietowe na Kijów. Agent dostarczał oficerowi prowadzącemu zdjęcia i informacje o ruchach „obiektu”. Wkrótce otrzymał lokalizację skrytki z bronią oraz rozkaz fizycznej likwidacji dowódcy.
Zamach nie doszedł do skutku – funkcjonariusze SBU zatrzymali sprawcę uzbrojonego w kałacha. Zabezpieczono też jego telefon z korespondencją z FSB. Zatrzymanemu postawiono zarzuty z art. 263 ukraińskiego Kodeksu karnego – nielegalne posiadanie broni i amunicji. SBU ostrzega w ukraińskich mediach, że nie prowadzi rekrutacji telefonicznej ani nie zleca nielegalnych działań. Rzecznik Służby, Andrij Dechtiarenko, podkreślił: „Operacje agenturalne pod obcą flagą to stosunkowo nowa taktyka rosyjskich służb. FSB podszywa się pod SBU i zleca zadania rzekomo w interesie Ukrainy. Tak zmanipulowano człowieka, który wierzył, że działa dla dobra ojczyzny, a faktycznie został wykorzystany jako narzędzie wrogich służb”.
Dlaczego Rosjanom zależało na likwidacji Filimonowa?
Kim jest Serhij Filimonow i czym jest 108. Samodzielny Batalion Szturmowy „Wilki Da Vinci”? Czy ma coś wspólnego z mistrzem Leonardo?
Urodzony w 1994 r. w Kijowie. Wyrósł z kręgów kibicowskich Dynama Kijów na jedną z najbardziej rozpoznawalnych postaci młodego ukraińskiego ruchu ochotniczego oraz aktywistycznego. Po upadku Euromajdanu porzucił studia architektoniczne, by w 2014 r. walczyć jako ochotnik Brygady Szturmowej „Azow” – dziś, ze stopniem kapitana, dowodzi 108. Samodzielnym Batalionem Szturmowym „Wilki Da Vinci” wchodzącym w skład 59. Samodzielnej Brygady Szturmowej Sił Bezzałogowych.
Wbrew pozorom nazwa nie ma nic wspólnego z twórcą Mony Lisy. Nawiązuje do pseudonimu założyciela – Dmytra „Da Vinci” Kociubaiły oraz symboliki wilka, którą żołnierze przyjęli już w czasach walk ochotników z lat 2014–2015. W tych latach Filimonow walczył w Donbasie w szeregach „Azowa”
Odniósł tam ciężkie rany. Gdy Rosja rozpoczęła pełnowymiarową inwazję, Filimonow zorganizował pluton „Honor”, który bronił przedmieść Kijowa. W kwietniu 2022 r. pluton wszedl w skład „Wilki Da Vinci”, gdzie objął funkcję dowódcy już kompanii „Honor”. Po śmierci pierwszego dowódcy batalionu – Dmytra Kociubaiły – został zastępcą szefa rozpoznania, a 6 lutego 2024 r. mianowano go dowódcą 108. Samodzielnego Batalionu Szturmowego „Wilki Da Vinci”.
Dlaczego Filimonow stał się celem dla FSB? Przecież to nie generał czy polityk z ukraińskiej wierchuszki...
Po pierwsze: bo jest dowódcą jednostki wywodzącej się z Azowa. A ten batalion dla Rosji jest nazistowski i terrorystyczny.
Po drugie: uczestnictwo w obronie Kijowa dla Rosji czyni go symbolem ukraińskiego patriotyzmu młodzieżowego.
Po trzecie: o czym wcześniej nie wspominałem – Filimonow ma w życiorysie wątek aktorski, zebrał nagrody za rolę w popularnym serialu, a to wszystko ma – w rosyjskim mniemaniu – znaczący wpływ medialny.
Zatem: eliminacja Filimonowa miałaby dla Rosji potrójną wartość propagandową: likwidację „nazistowskiego” dowódcy, zniszczenie ikony popkultury oraz zdezorganizowanie ruchu patriotycznego wśród młodzieży ukraińskiej.