Izrael mimo wojny z Hamasem i działań tam prowadzonych przeciwko Palestyńczykom, które przez wielu są uważane za łamanie prawa międzynarodowego, nadal pozostaje wiernym sojusznikiem Stanów Zjednoczony. Zwłaszcza teraz kiedy istnieje duży niepokój związany z tym czy Iran zaatakuje w odpowiedzi za zabicie w przypisywanych Izraelowi atakach przywódców Hamasu i Hezbollahu. Według izraelskich mediów powołujących się na oceny wywiadu w najbliższych dniach może dojść do poważnego uderzenia Iranu na Izrael. Z tego też powodu USA wysłały na Bliski Wschód samoloty F-22 Raptor, a także okręty wojenne. Sytuacja jest na tyle poważna, że 11 sierpnia sekretarz obrony USA Lloyd Austin polecił jeszcze skierować na Bliski Wschód okręt podwodny uzbrojony w kierowane pociski balistyczne oraz przyspieszyć przemieszczanie się do tego rejonu grupy okrętów z lotniskowcem Abraham Licoln. 12 sierpnia rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego John Kirby powiedział na konferencji prasowej, że USA podziewają się "znaczących ataków" Iranu na Izrael, który może nastąpić w tym tygodniu.
Może też z tego powodu po dużych naciskach Izraela od dawna, Stany Zjednoczone postanowiły wydać zgodę na sprzedaż 50 myśliwców F-15IA oraz zestawów modernizacyjnych dla posiadanych przez niego 25 F-15I. Dodatkowo w skład pakietu weszła amunicja czołgowa (33 000) i moździerzowa (50 000), rakiety powietrze-powietrze AMRAAM i ciężarówki FMTV. Łączny maksymalny koszt uzbrojenia to niemal 20 mld dolarów. Rząd Izraela już w 2020 roku wykazał zainteresowanie F-15EX, jednak dopiero w zeszłym roku izraelskie Ministerstwo Obrony wysłało oficjalny list intencyjny z prośbą do rządu Stanów Zjednoczonych, rozpoczynając proces możliwej zgody na sprzedaż.
Minister obrony Yoav Gallant podziękował Blinkenowi i sekretarzowi obrony USA Lloydowi Austinowi za zatwierdzenie sprzedaży. Sprzedaż posunie naprzód "krytyczne inicjatywy budowania sił, które pomogą Izraelowi w rozwoju i utrzymaniu jakościowej przewagi wojskowej w regionie" - napisał Gallant na X. "Obejmuje to włączenie F-15IA do floty myśliwców IAF i dostarczenie krytycznej amunicji w celu zapewnienia zdolności i bezpieczeństwa Izraela" - dodał. "Gdy walczymy w obronie Izraela na 7 różnych frontach, wasze przesłanie wsparcia i zaangażowania w bezpieczeństwo Izraela jest jasne".
Jak napisał The Times of Izrel „Oczekuje się, że F-15 pojawią się dopiero za kilka lat prawdopodobnie dopiero w 2029 r. Chociaż czołowi Demokraci w Kongresie mogliby wstrzymać sprzedaż, to do tej pory powstrzymywali się od tego po otrzymaniu zapewnień z Białego Domu, że broń nie zostanie wykorzystana do krzywdzenia ludności cywilnej”.
Jak zauważa serwis The War Zone, nowe „F-15 prawdopodobnie zastąpią prawie 50-letnie F-15A/B/C/D, jednocześnie wzmacniając flotę F-15I w drugiej połowie ich okresu eksploatacji i dostosowując je do konfiguracji F-15IA w celu zapewnienia jednolitości i przyszłego wsparcia”.
Należy także wspomnieć, że zgoda na sprzedaż F-15IA do Izraela, to także ogromna radość dla firmy Boeing, która liczyła właśnie na duży kontrakt ze strony Izraela. Tym samym firma będzie mogła zwiększyć moce produkcyjne na swojej linii produkcyjnej i nie tylko będzie produkować samoloty dla USA (zamówiono 104 F-15EX dla USAF).
Teraz umowa wymaga zgody Kongresu. Do wydania zgody przez administrację doszło po tym, jak w czerwcu czołowi Demokraci jak np. Gregory Meeks, w Kongresie po dwóch miesiącach zaprzestali blokowania transakcji. Blokada była konsekwencją krytyki sposobu prowadzenia wojny w Strefie Gazy przez Izrael, w tym jego ataku na konwój humanitarny World Central Kitchen. W maju Biden wstrzymał dostawę do Izraela bomb, ostrzegając przed masowym atakiem na miasto Rafah na południu Strefy Gazy, gdzie mieszkała ogromna liczba przesiedlonych Palestyńczyków. Administracja stwierdziła jednak, że nie wstrzymała dostaw innej broni i zignorowała skargi premiera Benjamina Netanjahu z czerwca, jakoby Stany Zjednoczone spowalniały dostawy.
Zgoda na sprzedaż tych samolotów jest dla Izraela bardzo ważna, podczas ataku w kwietniu Iran wystrzelił ponad 100 pocisków balistycznych, 30 pocisków manewrujących i 150 dronów przeciwko Izraelowi. Izraelskie systemy obrony przeciwrakietowej, F-15 i F-35, pomogły wtedy powstrzymać atak, a USA i inni sojusznicy również interweniowali, a amerykańskie F-15E i F-16 zestrzeliły około 70 irańskich dronów.
W czerwcu zaś Izrael podpisał z USA umowę na zakup 25 samolotów F-35 za łączną kwotę 3 miliardów dolarów. Według strony izraelskiej dostawy samolotów dla armii izraelskiej rozpoczną się w 2028 roku w tempie od 3 do 5 samolotów rocznie. Po sfinalizowaniu zamówienia Izrael będzie posiadał 75 sztuki F-35I w służbie. Do tej pory dostarczono jedynie 39 z pierwotnego zamówienia Izraela z 50 samolotów F-35. W kwietniu The Washington Post informował, że Stany Zjednoczone miały zezwolić pod koniec marca na sprzedaż Izraelowi 25 samolotów wielozadaniowych F-35I Adir oraz amunicji lotniczej. Cała zgoda miała się odbyć po cichu, jak pisała wówczas amerykańska gazeta. CNN wówczas pisało, że nie jest jasne, dlaczego administracja Bidena zgodziła się na tak dużą sprzedaż w zasie roku wyborczego, kiedy polityka prezydenta wobec Izraela jest pod lupą. Sprzedaż nie jest szczególnie pilna, biorąc pod uwagę, że Izrael i tak nie otrzyma samolotów przez kilka kolejnych lat. Jednak inne media amerykańskie sugerują, że decyzja jest związana z naciskami ze strony Izraela, który wykorzystuje obecnie "szeroko otwarte drzwi" amerykańskiej polityki w związku z wojną w Izraelu, gdzie walczy z Hamasem.
Obecnie Izraelskie Siły powietrzne (IAF) posiadają 84 - F-15 A/C; 25 - F-15I; 36- F-35I oraz 175 - F-16C/I.