Kyodo podkreśla, że planowany budżet jest znacznie większy niż w roku 2023, gdy na wojsko przeznaczono 6,8 bln jenów. Obecne plany wydatków na obronne sprawią, że Japonia zajmie trzecią pozycję w dziedzinie obronności budżet na świecie.
Wśród przewidywanych wydatków są między innymi prace nad pociskami dalekiego zasięgu, które mają dać japońskiemu wojsku możliwość uderzania w terytorium potencjalnych wrogów.
Wciąż nie zapadła jednak decyzja co do terminu podniesienia podatków w celu pokrycia zwiększonych wydatków na obronność – zaznacza japońska agencja. Projekt budżetu na przyszły rok ma zostać zatwierdzony na posiedzeniu rządu w przyszły piątek.
Japońskie władze ogłosiły wcześniej, że w ciągu pięciu lat – począwszy od 2023 roku – przeznaczą na wojsko łącznie 43 bln jenów, by znacząco wzmocnić zdolności obronne kraju. Komentatorzy oceniali to jako plany największych zbrojeń w Japonii od zakończenia II wojny światowej.
Pod koniec zeszłego roku w dokumentach dotyczących bezpieczeństwa z grudnia 2022 r. rząd postawił sobie za cel zwiększenie rocznego budżetu Japonii na obronność do 2 procent produktu krajowego brutto w roku budżetowym 2027. Rząd zdecydował się również rozwinąć „zdolności kontrataku”; co umożliwi Japonii niszczenie celów na terytorium wroga, co będzie stanowić poważną zmianę w polityce obronnej Japonii, która stoi na straży pacyfistycznej konstytucji.
W projekcie na 2024 rok przewidziano 96,1 mld jenów na zakup zmodernizowanej wersji pocisków przeciwokrętowych Typ 12 o zwiększonym zasięgu oraz 64 mld jenów na prowadzone wspólnie z Wielką Brytanią i Włochami prace nad nowej generacji myśliwcem, który ma powstać przed 2035 rokiem. Projekt ten jest pierwszą umową Japonii dotyczącą rozwoju sprzętu obronnego wspólną z krajem innym niż Stany Zjednoczone. , bliski sojusznik Tokio w dziedzinie bezpieczeństwa.
Planowane jest także stworzenie instytucji zajmującej się badaniami nad innowacyjnym sprzętem wojskowym, wzorowanej na agencji DARPA działającej w USA, które są kluczowym sojusznikiem Japonii – przekazały źródła.
Komentatorzy wiązali ogłoszone przez Japonię plany zbrojeń jako odpowiedź na rosnące zagrożenie ze strony Chin. Według ekspertów rząd premiera Fumio Kishidy obawia się, że precedens stworzony przez rosyjską inwazję na Ukrainę ośmieli Chiny do ataku na Tajwan, co zagroziłoby pobliskim wyspom japońskim i zakłóciło dostawy kluczowych towarów.
Ogromne wydatki na bezpieczeństwo mogą być jednak zerowym problemem dla Japonii, ponieważ kraj ten mierzy się z poważnymi problemami kadrowymi, które wynika ze starzenia społeczeństwa i niskiej dzietności. W czerwcu bieżącego roku, Japońskie ministerstwo zdrowia poinformowało, że współczynnik dzietności spadł w ubiegłym roku po raz siódmy z rzędu do rekordowo niskiego poziomu 1,2565 dziecka. A przypomnijmy, że najbardziej optymalny jest współczynnik 2,1 dziecka, który gwarantuje zastosowalność pokoleń. Prawie jedna trzecia Japończyków ma ponad 65 lat Problem jak widzimy jest poważny, pieniędzy może i jest dużo, by zapewnić ochronę, problem tylko polega na tym, że tego uzbrojenia niedługo nie będzie miał kto obsługiwać.
Problem z rekrutacją i starzejącym się społeczeństwem
Niedobory w ludziach widać także w armii jak zwraca w analizie The New York Times, pt: Japan Wants a Stronger Military. Can It Find Enough Troops?, nawet "okręty wojenne zaczęto projektować z myślą o niedoborach personelu, dzięki czemu mogą funkcjonować przy około dwóch trzecich załogi potrzebnej do obsługi okrętu"
Jak zwraca się uwagę w tekście: „armia, marynarka wojenna i siły powietrzne od lat nie osiągają celów rekrutacyjnych, a liczba czynnego personelu – około 247 000 – jest o prawie 10 procent niższa niż w 1990 roku. Jak mówi Gen. Yoshihide Yoshida, przewodniczący wspólnego sztabu Japonii, w wywiadzie udzielonym Ministerstwu Obrony, którego cytuje The New York Times: „siły Samoobrony powinny do 2030 r. zwiększyć odsetek kobiet do 12 procent z mniej niż 8 procent. Wojsko musi rekrutować oficerów w średnim wieku, współpracować z sektorem prywatnym i wdrażać sztuczną inteligencję i systemy bezzałogowe (…) Doniesienia o molestowaniu seksualnym w wojsku zniechęcają kobiety do służby. Przy stopie bezrobocia wynoszącej 2,5 procent przyciągnięcie nowych absolwentów lub osób zmieniających pracę jest trudne".
Kolejny problem, który się ujawnia, to brak chętnych do armii, jak pisze gazeta istnieje: „silny opór społeczny wobec podwyżek podatków w celu finansowania budżetu obronnego w okresie rosnących kosztów społecznych względem opieki nad osobami starszymi. Do tego dochodzi kwestia pacyfizmu, który jest wpisany w konsytuację Japonii i pewną mentalność społeczną .
Na koniec Gen. Yoshihide Yoshida, zwraca uwagę, że służba wojskowa musi być bardziej atrakcyjna, siły samoobrony muszą oferować wyższe pensje lub lepsze warunki życia, bo jak mówi „na przykład osoby zajmujące się rekrutacją do marynarki wojennej mają trudności z przyciągnięciem marynarzy, ponieważ młodzi kandydaci obawiają się, że zostaną odcięci od Wi-Fi na morzu. Z kolei amerykańscy marynarze mogą uzyskać dostęp do mediów społecznościowych na swoich telefonach, a nawet otrzymywać na pokładzie dostawy od Amazona”. To jak że smutna ale za razem trafna obserwacja pokazuje z jakim dziś rekrutem na całym świecie mamy do czynienia. Zapewne jedynym rozwiązaniem, by zapewnić Japonii bezpieczeństwo będzie postawienie na sztuczną inteligencję i robotyzację, która wypełni wakaty w armii.