• W wojsku pracuje ok. 600 psychologów – za mało, by można było dać zadość realnym potrzebom armii.
• Wielu żołnierzy ukrywa problemy psychiczne i uzależnienia z obawy przed konsekwencjami zawodowymi.
• Eksperci wskazują, że psychika żołnierza to element gotowości bojowej i bezpieczeństwa państwa.
Mira Suchodolska: – Wojsko w Polsce ma dostęp do odpowiedniej opieki psychologicznej i psychiatrycznej?
Płk dr n. med. Radosław Tworus: – W Polsce nie ma specjalnych, dedykowanych struktur psychiatrycznych czy psychologicznych wyłącznie dla wojska. Żołnierze korzystają z systemu ubezpieczenia powszechnego, tak jak wszyscy obywatele. Co prawda, w wojsku pracuje około 600 psychologów, to duża liczba, ale w chwili obecnej z różnych przyczyn nie jest w stanie zabezpieczyć w wystarczający sposób potrzeb całej armii. Brakuje szczegółowych badań, które określiłyby, jak wygląda kondycja psychiczna polskich żołnierzy oraz zasoby, jakimi dysponuje pion psychologiczny.
W Polsce ciągle dominuje przekonanie, że żołnierz ma być „twardy”, nie okazywać emocji, nie prosić o pomoc. To mit, który niszczy od środka. Armia to nie fabryka bezdusznych maszyn, tylko ludzie, którzy przeżywają strach, stratę, frustrację czy przeciążenie. Brak systemowych badań psychicznych i realnej opieki nad stanem psychicznym żołnierzy sprawia, że wielu z nich po prostu się wypala – albo odreagowuje w sposób destrukcyjny.
– Czy wiemy, ilu żołnierzy korzysta z pomocy psychologów i psychiatrów, i jakie są główne problemy?
– Nie ma systematycznych, kompleksowych badań. Wiemy jedynie na podstawie dużego badania EZOP II, że w społeczeństwie dominują zaburzenia nerwicowe i uzależnienia, głównie od alkoholu. Skoro wojsko rekrutuje się z tego społeczeństwa, to naturalnie wśród żołnierzy też występują osoby z tymi problemami, choć nie znamy dokładnej skali.
– W debacie publicznej często pojawia się temat „pijanych żołnierzy”. Czy to rzeczywiście duży problem?
– Nie. To mit, który medialnie się sprzedaje, ale nie oddaje rzeczywistości. W wojsku nie ma powszechnego alkoholizmu. Oczywiście zdarzają się przypadki nadużyć – jak w każdej grupie zawodowej – ale przedstawianie tego jako normy jest nieuczciwe. Problemem nie jest alkohol, tylko brak badań problemów zdrowia psychicznego w wojsku, co pozwoliłoby na wdrażanie na odpowiednim etapie programów profilaktycznych i terapeutycznych.
– Czyli bardziej niż alkohol problemem jest brak wsparcia psychologicznego?
– Dokładnie tak. Alkohol to często objaw, nie przyczyna. Jeśli żołnierz nie ma z kim porozmawiać, jeśli w jego jednostce nie ma psychologa lub jeśli boi się do niego pójść, to zaczyna radzić sobie sam – najczęściej źle. To nie kwestia słabości, tylko braku systemu, który by go chronił.
– Jak wygląda dziś system badań psychicznych w wojsku?
– Trudno powiedzieć, że on istnieje jako globalne rozwiązanie systemowe. Mamy badania przy przyjęciu do służby i okresowe kontrole tego stanu w sytuacjach wyznaczenia do nowych zadań, np. wyjazdu na misję, ale one są często czysto formalne – „zrób, podpisz i idź dalej”. Nie ma w tym realnego dialogu ani pogłębionej diagnozy. Żołnierz, który ma problemy emocjonalne, często w ogóle ich nie ujawnia, bo boi się, że zostanie uznany za „niezdolnego do służby”.
– To w jaki sposób wojsko radzi sobie z tymi wyzwaniami?
– Żołnierze mają dostęp do pomocy zdrowotnej na równi z innymi obywatelami. Jeśli ktoś zgłasza się do lekarza psychiatry czy psychologa, to jest odpowiednio kierowany na terapię. Najważniejsze jest jednak to, że nie istnieje specjalny system monitorowania czy badań kondycji psychicznej armii, co utrudnia skuteczne działania profilaktyczne.
– Co należałoby zmienić w pierwszej kolejności?
– Po pierwsze – wprowadzić rozwiązania systemowe – badanie kondycji polskiej armii, a na podstawie wyników z takich badań wprowadzać programy profilaktyczne i terapeutyczne oraz po czasie oceniać ich skuteczność. Po drugie – zmienić kulturę w armii: pokazać, że proszenie o pomoc nie jest oznaką słabości, tylko dojrzałości.
– Czy polska armia jest gotowa na takie zmiany?
– Jest gotowa, ale musi tego chcieć na poziomie dowództwa. Oficerowie coraz częściej rozumieją, że psychika to część gotowości bojowej. Jeśli żołnierz jest stabilny emocjonalnie, to reaguje szybciej, lepiej współpracuje i ma mniejsze ryzyko popełnienia błędów. To nie jest „miękki temat”, ale kwestia bezpieczeństwa narodowego.
– A co z uzależnieniami? Ilu żołnierzy korzysta z terapii odwykowych?
– Nie potrafię podać dokładnych statystyk, ale wiem, że tacy pacjenci się zdarzają. Kluczowe jest to, że jeśli żołnierz zgłosi się po pomoc i przejdzie terapię, zachowując abstynencję, to może wrócić do służby. Problemem jest raczej to, że wielu ukrywa swoje problemy ze strachu przed konsekwencjami, co jest poważnym wyzwaniem.
– Czyli w rzeczywistości możemy mieć wielu żołnierzy z problemami, o których nie wiemy?
– Tak, niestety. Dlatego tak ważne są badania i systemy profilaktyki, które pomogłyby identyfikować i wspierać tych, którzy tego potrzebują.
– A jak wygląda kwestia dostępności do specjalistów? Ilu z nich pracuje w wojsku?
– Nie ma specjalistów dedykowanych wyłącznie wojsku. Żołnierze korzystają z pomocy dostępnej w ramach systemu publicznego, czyli takich samych placówek jak cywile. Jednak w wojsku jest około 600 psychologów, co jest liczbą wystarczającą do pokrycia potrzeb, przy założeniu odpowiedniej organizacji i działań profilaktycznych.
– Czyli jeden psycholog przypada na około 330 żołnierzy?
– Tak, w przybliżeniu. To relatywnie niewiele, ale weźmy pod uwagę, że nie wszyscy mają poważne problemy, a wielu korzysta z pomocy okazjonalnie.
– Jak duży jest w wojsku problem z alkoholem i narkotykami?
– Z dostępnych danych wynika, że więcej jest zdarzeń z udziałem alkoholu niż narkotyków. Narkotyki są trudniejsze do zdobycia, chociaż też się zdarzają. Właściwie wśród żołnierzy można znaleźć osoby korzystające z obu substancji, często jednocześnie.
– W Polsce istnieją badania dotyczące kondycji psychicznej armii?
– Niestety, obecnie nie. Władze i instytucje nie prowadzą takich szczegółowych analiz, co jest dużym brakiem. Wiedza o tym, jak wygląda stan zdrowia psychicznego żołnierzy, jest kluczowa dla tworzenia skutecznych programów wsparcia.
– Jakie działania by pan proponował, aby poprawić sytuację?
– Przede wszystkim konieczne jest przeprowadzenie kompleksowych badań, które określą stan psychiczny armii. Potem należy zintegrować i rozbudować pion zdrowia psychicznego w wojsku, tworząc system profilaktyki i opieki, który będzie dostępny, wysokiej jakości i anonimowy. Dodatkowo ważne jest uświadamianie żołnierzy, że korzystanie z pomocy nie oznacza zagrożenia dla ich kariery.
– To, o czym pan mówi, to dla żołnierzy bajki…
– Potrzeba edukacji o uzależnieniach, zaburzeniach psychicznych i o tym, że szukanie pomocy to odważny krok, a nie powód do wstydu czy obaw o służbę. Ważne jest także zapewnienie dostępności specjalistów, w tym seksuologów czy terapeutów, aby wsparcie było kompleksowe.
(abe)