Możliwość (nie)realizacji rosyjskich planów skomentował na łamach fińskiego dziennika „Ilta-Sanomat” (drugi co do wielkości w Finlandii) ekspert nauk wojskowych Ilmari Kaihko. „Dopóki wojna na Ukrainie toczy się z dużą intensywnością, Rosja nie będzie mieć wystarczających zasobów do koncentracji znacznej ilości wojsk w innych punktach swoich zachodnich granic, czyli w kierunku Finlandii, krajów bałtyckich czy Białorusi”. Jyri Lavikainen z Fińskiego Instytutu Polityki Zagranicznej jest przekonany, że „Wzmocnienie rosyjskich sił w pobliżu Finlandii nie nastąpi szybko. Pozyskanie sprzętu i ponowne dozbrojenie to proces, który zajmie lata, może nawet około dziesięciu”.
Według szefa departamentu ds. Rosji w fińskiej Akademii Obrony, ppłk. Simo Pesu, Rosja na Ukrainie poniosła znaczne straty w walkach i przeszła do defensywy, ale jej strat nie da się wiarygodnie oszacować. Oficer podkreślił przy tym, że o ile Rosja jest wciąż zdolna do ciągłych ataków rakietowych czy dronami na cele cywilne oraz infrastrukturę, to państwo-agresor do osiągnięcia swoich zamiarów, potrzebuje „sił wielokrotnie większych” od państwa, na które napada.
Zdaniem ekspertów groźby o rozmieszczeniu wojsk na zachodnich granicach Rosji są obecnie elementem rosyjskiej propagandy wojskowej i prawdopodobnie jedynie retoryką. „Po wejściu Finlandii do NATO granica Rosja-NATO podwoiła się i dlatego (Rosja) musi sobie jakoś radzić w nowej rzeczywistości” – podsumował docent nauk wojskowych Ilmari Kaihko.
Na początku tego roku fiński wywiad wojskowy informował, że Rosja, na skutek strat poniesionych w wojnie na Ukrainie, wycofała z regionów w pobliżu Finlandii znaczną ilość sprzętu i oddziałów, a wielkość tamtejszych rosyjskich sił lądowych spadła do jednej czwartej poprzedniego poziomu.
W prestiżowym rankingu Global Firepower, oceniającym potencjał militarny 145 państw świata, Finlandia zajmuje 51. miejsce (Polska zajmuje 20. pozycję). Siły nowego członka NATO porównywalne są z tymi, którymi dysponuje Dania. Zaznaczyć trzeba, że potencjał obronny Finlandii wzmacniają jej warunki terenowe, o czym przekonał się Związek Sowiecki w czasie tzw. wojny zimowej (30 listopada 1939 – 13 marca 1940 r.). Wówczas Sowieci wystawili do walki ok. miliona żołnierzy. Niepodległości Finlandii broniły trzykrotnie mniejsze siły. Dysproporcje w sprzęcie były jeszcze większe. Finowie mieli 80 czołgów i pojazdów opancerzonych, a Sowieci - ponad 6,5 tys., z których straci ponad 2,2 tys. plus prawie 130 tys. zabitych czerwonoarmistów (zginęło prawie 30 tys. Finów).