Wydawać mogłoby się, że pierwszą defiladę w niepodległej Polsce, po 123 latach niebytu, zorganizowano w 1918 r. Nie, wtedy nie było czasu nawet na skromne parady, bo państwo polskie było podmiotem prawa międzynarodowego o nieukształtowanych granicach.
PARADY KU POKRZEPIENIU SERC
Dopiero 3 maja 1919 r. zorganizowano pierwszą defiladę. W Warszawie. Skromna była. Przed Naczelnikiem Państwa Józefem Piłsudskim (marszałkiem został 19 marca 1920 r., buławę otrzymał dopiero 14 listopada). Końca dobiegała (16 maja) wojna (rozpoczęta 1 listopada 1918 r.) z Zachodnioukraińską Republiką Ludową. Trwała wojna z bolszewicką Rosją (od 14 lutego 1919 r. do 18 października 1920 r. ) zakończona rozbiciem czerwonego szturmu na Warszawę i pokojem ryskim (21 marca 1921 r.). To też nie był czas na parady, zresztą Piłsudski średnio gustował w tego rodzaju wydarzeniach. Dodać trzeba, że w II RP defilady organizowano w lokalnym wymiarze, w co większych miastach (np. w Białymstoku w 1920 r., albo w Lublinie.
Wielką paradę przygotowano w Warszawie na okoliczność (wprowadzonego dopiero w kwietniu 1937 r.) Święta Niepodległości – 11 listopada. Jeszcze większą zorganizowano na 20-lecie odzyskania niepodległości. W relacjach z tej ostatnie defilady „Pisano o falujących tłumach, okrzykach wznoszonych na cześć żołnierzy, wspaniałej postawie wszystkich oddziałów, od szyków najmłodszych oficerów poczynając. Cieszył warkot czołgów i samolotów myśliwskich, nastrój wzruszenia wzmacniała orkiestra” – cytuje ówczesne relacje prasy Adam Dobroński („Obchody Święta Niepodległości w II Rzeczpospolitej”).
Tezę, że jesteśmy silni i nie oddamy nawet guzika wzmacniała ostatnia przedwojenna defilada, ta z 3 maja 1939 r. Właściwie dwie: jedna w Warszawie, druga w Katowicach. 80 lat później w Katowicach zrobiono powtórkę, w znacznie większym wymiarze. W trzydziestym dziewiątym przez Aleje Ujazdowskie przetoczyły się czołgi i inny ciężki sprzęt. Jak ktoś nie miał pojęcia o faktycznym stanie Wojska Polskiego, to mógł uwierzyć, że „nie oddamy nawet guzika”.
WŁADZA LUDOWA LUBIŁA DEFILADY
Po wojnie, a właściwie jeszcze w jej końcówce, do historii defilad przeszła skromna parada z 19 stycznia 1945 r. Oddziały (ludowego) Wojska Polskiego przemaszerowały Alejami Jerozolimskimi. Droga była względnie cała, a wszystko wzdłuż Alei totalnie zniszczone.
W Ludowej Polsce, wzorem sowieckim, władza lubiła przyjmować defilady. Organizowano je najczęściej na okoliczność święta numer 1 (exe qo ze Świętem Pracy), czyli 22 lipca lub też w rocznicę zwycięstwa nad III Rzeszą, czyli 9 maja (wg datologii radzieckiej). Jednak największą z wielkich parad wojskowych była ta, która miała uświetnić 1000-lecie polskiej państwowości. O tym, że była ona nierozerwalnie związana z przyjęciem chrztu przez poganina Mieszka I, to już nie wspominano.
W założeniach ideologicznych parada Tysiąclecia miała pokazać siłę drugiej armii Układu Warszawskiego i przyćmić kościelne obchody milenijnej rocznicy chrztu Polski. Do dziś do końca i na pewnika nie wiadomo, kiedy się Mieszko ochrzcił i z nim cały jego dwór, ale ludowe obchody milenijne zorganizowano, a jakże mogło by być inaczej, 22 lipca 1966 r. Na Placu Defilad, przy Pałacu Kultury i Nauki im. J. W. Stalina, staraniem Wydziału Propagandy KC PZPR i Głównego Zarządu Politycznego WP obywatelom PRL zaserwowano przegląd wojsk w całej historycznej rozciągłości: od czasów Mieszka I, przez husarię, po Ludowe Wojsko Polskie (tak na marginesie: za PRL nie miało ono „ludowości” w oficjalnej nazwie).
W lipcu 2016 r. w rocznicowym materiale o tym wydarzeniu w tygodniku „Polityka” napisano, że „Z rozmachem zaplanowano część współczesną defilady z udziałem ok. 8 tys. żołnierzy, 275 samolotów, 235 pojazdów pancernych, 150 samochodów, 80 dział i 75 rakiet (…). W pokazie na Placu Defilad zaprezentowany miał zostać także najnowszy sprzęt, który trafił do LWP. Zastrzegano jednak: „Udział w defiladzie następującego sprzętu bojowego: ASU-85 (dział samobieżnych jednostek powietrzno-desantowych), Szyłek (samobieżnych dział przeciwlotniczych), Gradów (wieloprowadnicowych wyrzutni rakietowych) i rakiet taktycznych o ciągu kołowym jest uzależniony od terminowej dostawy wyżej wymienionego sprzętu oraz przeszkolenia części kadr w Związku Radzieckim”. Do lipca zadanie to udało się zrealizować. To była największa, za PRL, defilada wojskowa. Wszystkie inne później jej już nie dorównywały.
POWRÓT DO TRADYCJI W DUŻEJ SKALI
Polska Ludowa splajtowała. Zrodziła się III RP i przez lata nie było jakoś okazji lub politycznych chęci do przeprowadzania wojskowych parad. Zmieniło się to w 2015 r. 15 sierpnia defiladę otworzyła parada lotnicza. Nad obserwującymi przeleciały pamiętające czasy LWP szkolne Iskry, śmigłowce Mi-8 i szturmowe Mi-24, samoloty bojowe Su-24 i F-16. A potem przemaszerowało 900 (niektóre źródła podają, że nawet 1,5 tys.) żołnierzy. Z pododdziałów reprezentacyjnych i pocztów sztandarowych 30 wybranych jednostek WP. Na końcu szli sojusznicy z USA i Kanady w sile 40 żołnierzy, a przemarsz zamykała orkiestra wojskowa. Przejechało także ponad 150 pojazdów wojskowych różnych typów; w tym dwie kompanie czołgów Leopard 2 w wersjach A5 i A4 oraz kompania czołgów PT-91 Twardy.
W 2018 r. z okazji Święta Wojska Polskiego w Warszawie zorganizowano Wielką Defiladę Niepodległości. Przemaszerowało ponad tysiąc żołnierzy i 900 rekonstruktorów, przejechało prawie 200 różnych wojskowych pojazdów, a nad prezydentem RP, generalicją i zwykłym obserwującym paradę ludem przeleciało 100 samolotów i śmigłowców.
W następnym roku defilowanie przerzucono do Katowic. W związku ze 100-leciem wybuchu I Powstania Śląskiego i tym sposobem Katowice po raz drugi dostąpiły zaszczytu bycia gospodarzem defilady z okazji Święta Wojska Polskiego i 99. rocznicy Bitwy Warszawskiej.
„Wierni Polsce” to była parada na miarę tych większych z czasów Polski Ludowej. Można o mniej, jak ktoś już zapomniał, przeczytać w relacjach SE. W tym miejscu. Impreza udała się, pogoda dopisała, oglądających było ze 200 tys. Władza obwieściła, że wpisuje organizację defilad 15-sierpniowych na stałe w kalendarz wydarzeń wojskowych. Przyszła jednak w 2020 r. zaraza i trzeba było zrezygnować ze wcześniejszych planów. Na szczęście w 2023 r. pandemia SARS-CoV-2/COVID-19 została odwołana i nic nie stoi na przeszkodzie, by 15 sierpnia ulicami Warszawy przetoczyła się jeszcze większa parada niż było to cztery lata temu w Katowicach…