Gdyby do takiego spotkania miało dojść w państwach, w których demokracja nie jest propagandowym frazesem, to w mediach byłoby multum spekulacji.
TAJNE PRZEZ POUFNE, CZYLI CO WYNIKNIE Z TEGO SPOTKANIA?
W tym przypadku tak nie jest i panuje… cisza. Jedynie rzecznik Putina, Dmitrij Pieskow, był uprzejmy zakomunikować, że „spotkanie prezydenta Rosji Władimira Putina z Kim Dzong Unem odbędzie się w nadchodzących dniach”.
Jak na razie, to jest 12 września ok. 18:30, Kim Dzong Un miał jedno oficjalne spotkanie z rosyjskim „czynnkiem rządowym”. Z Szanownym Przywódcą spotkał się minister zasobów naturalnych i środowiska Aleksandr Kozłow. „Przewodniczący Rosyjsko-Północnokoreańskiej Komisji Międzyrządowej Minister Zasobów Naturalnych i Środowiska Aleksandr Kozłow przyjął przywódcę Koreańskiej Republiki Ludowo-Demokratycznej na stacji Chasan w regionie Primrje” – zapodało w komunikacie rosyjskie ministerstwo środowiska.
Oczywiście Szanowny Przywódca (taki oficjalny tytuł Kim III ma swoim państwie) nie fatygował się do Władywostoku pancernym pociągiem po to, by rozmawiać tam o ochronie środowiska. W świecie, a szczególnie w Ukrainie, czeka się na rezultat jego rozmów z Władimirem Putinem. A jak już wszyscy wiedzą, mają one dotyczyć transkacji zbrojeniowych. Prezydent FR, państwa będącego spadkobiercą CCCP – dzięki któremu powstała i istnieje KRLD, zabiega u dawnego satelity o pomoc w dostawach amunicji i uzbrojenia.
I jeszcze jedno: media KRLD podały, że Szanowny Przywódca opuścił stolicę 10 września. Do Władywostoku jest niecałe 700 km. Pytanie: z jaką szybkością jechał pociąg Kima? Albo: kiedy faktycznie postawił stopę na terytorium Federacji Rosyjskiej,w Kraju Nadmorskim?
DOSTAWY AMUNICJI Z KRLD MOGĄ WPŁYNĄĆ NA PRZEBIEG WOJNY
No to teraz nieco spekulacji, które mogą (ale nie muszą) okazać się trafnymi.
KRLD dysponuje ogromnymi zapasami amunicji, w tym także tej, której szczególnie brakuje Siłom Zbrojnym FR: kal. 152 mm. Nie dość tego: północnokoreański przemysł zbrojeniowy może zapełniać nową amunicją wagony kolei transsyberyjskiej; po brzegi. Dane o potencjale przemysłu zbrojeniowego KRLD – z oczywistych przyczyn – są szacunkowe.
Pod koniec XX w. według zachodnich danych, w Korei Północnej pracowało ponad 130 zakładów zbrojeniowych, w których raczej nie zbuduje się myśliwca 5. generacji, a nawet 4,5. Bez większych trudności mogą one zaspokoić rosyjski popyt na amunicję artyleryjską, tym bardziej zamawiający mogliby dostarczyć niektóre surowce potrzebne do takiej produkcji. Symptomów tego było już kilka. Przypomnieć należy, że w połowie sierpnia Szanowny Przywódca Kim Dzong Un przeprowadził inspekcję kluczowych fabryk amunicji. Gościł także w zakładach produkujących rakiety taktyczne. Kim III nakazał zasadnicze zwiększenie produkcji.
Możliwe, że rozkaz wodza wiąże się nie tylko z przygotowaniami do realizacji rosyjskich zamówień, ale również z wywieraniem presji na USA. Co miałoby to dać Pjongjangowi? To tylko tam wiedzą. Co dałaby taka współpraca Rosji, to jest jasne jak słońce.
Siły Zbrojne FR potrzebują amunicji artyleryjskiej, szczególnie teraz, gdy Ukraińcy usiłują przejść przez linie obrony na kierunku południowym frontu. Co prawda Ukraińcy mają przewagę w ogniu kontrbateryjnym, ale w sytuacji, gdy Rosjanie mają okładać ogniem atakujące bezpośrednio ukraińskie oddziały, bardziej liczy się to, czy jest czym strzelać niż to, jak daleko można strzelać.
ROSJANIE POMOGĄ W ZBUDOWANIU BOOMERA Z NAPĘDEM ATOMOWYM?
Gdyby KRLD stała się zaopatrzeniowcem FR, to pewnie chciałaby coś za to. Chodzi nie tylko o gotówkę, dostawy energii i żywności, ale pewnie też o dostęp lub pomoc w rozwijaniu tego w armii, co uważane jest za priorytetowe. A Szanowny Przywódca stawia na rozwój broni jądrowej i środków jej przenoszenia i zapewne liczy, że Moskwa mu w tym pomoże. Do niedawna chodziło o mobilne wyrzutnie rakiet balistycznych.
Od niedawna także marynarka wojenna wpisana została w ten system. Chodzi – przypomnijmy – o to, że KRLD ma pierwszy okręt podwodny, który – tak Pjongjang twierdzi – może wystrzeliwać rakiety z głowicami jądrowymi będąc w zanurzeniu. To okręt o napędzie konwencjonalnym, a więc ograniczonych możliwościach. Jest pewne, że Kim III chciałby mieć w swojej flocie okręt podwodny o napędzie jądrowym. KRLD własnymi siłami czegoś takiego nie zbuduje. Z pomocą Rosji byłoby to możliwe. Czy Moskwa chciałaby pomóc? Oto jest pytanie...
Polecany artykuł: