• W Unii Europejskiej decyzję o spotkaniu Trump–Putin przyjęto z niepokojem – szczególnie w Berlinie i Paryżu.
• Trump uznał, że wojna w Ukrainie jest „najtrudniejsza do rozwiązania ze wszystkich”, ale jej koniec mógłby otworzyć „wielkie możliwości współpracy z Rosją”.
• 47. prezydent USA zapowiedział, że pociski manewrujące Tomahawk Stany Zjednoczone „potrzebują ich dla siebie”.
• Wiceprezydent USA J.D. Vance ocenił, że Rosja i Ukraina „nie są jeszcze gotowe” na porozumienie pokojowe, a w Kongresie pojawiły się głosy krytyki wobec planów Trumpa.
• Wołodymyr Zełenski uważa, że Moskwa zaczęła szukać dialogu z USA właśnie po pojawieniu się informacji o możliwym przekazaniu Tomahawków Kijowowi.
Półtajna rozmowa Trumpa z Putinem dała efekty?
Czwartkowa (16 października) rozmowa telefoniczna Donalda Trumpa z Władimirem Putinem stała się jednym z najgłośniejszych wydarzeń ostatnich dni w światowej polityce. Według dziennika „Washington Post”, spotkanie było dla rosyjskiego przywódcy okazją do odzyskania inicjatywy i promowania własnej narracji. Jak przypomina gazeta, Trump od dawna starał się o względy Putina, choć ostatnio coraz częściej krytykował go za niekończącą się wojnę przeciwko Ukrainie.
Doradca Putina Jurij Uszakow ujawnił, że rozmowa – trwająca prawie dwie i pół godziny – odbyła się z inicjatywy Moskwy. Putin miał próbować przekonać Trumpa, że Rosja ma przewagę na polu bitwy. Z kolei amerykański prezydent przyznał, że konflikt ten „jest najtrudniejszy do rozwiązania ze wszystkich wojen”, ale jego zakończenie mogłoby otworzyć „niesamowite możliwości współpracy gospodarczej z Rosją”.
Według „Washington Post” Rosjanie liczyli, że przywódca USA uważnie wysłucha rosyjskiej wersji wydarzeń – tak jak wcześniej zrobił to w rozmowie z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim, po której Trump wyraził przekonanie, że Ukraina może wygrać wojnę. Tym razem, po kontakcie z Putinem, ton jego wypowiedzi znów się zmienił.

Orban wiedział, że Trump zaproponuje Putinowu spotkanie w Budapeszcie?
Bezpośrednio po rozmowie telefonicznej Trump ogłosił, że spotka się z Putinem w Budapeszcie. Jak napisał na platformie Truth Social, przywódcy „spróbują położyć kres tej niesławnej wojnie między Rosją a Ukrainą”. Spotkanie ma nastąpić po rozmowach delegacji wysokiego szczebla obu krajów w przyszłym tygodniu, a gospodarzem wydarzenia będzie premier Węgier Viktor Orbán.
Z perspektywy Unii Europejskiej wybór Budapesztu jako miejsca szczytu budzi kontrowersje. Ekspert ds. bezpieczeństwa Peter Tarjanyi ocenił w rozmowie z dziennikiem „Nepszava”, że organizacja spotkania w kraju, którego rząd krytykował unijne podejście do wojny, jest „niekorzystna dla UE”. Jego zdaniem to duży prestiż dla Węgier, ale potencjalna strata dla Ukrainy – jeśli pokój zostałby zawarty bez jej udziału, Kijów mógłby zostać jedynie jego sygnatariuszem.
Premier Orbán entuzjastycznie przyjął zapowiedź spotkania. „To wspaniała wiadomość dla wszystkich ludzi na świecie, którzy miłują pokój. Węgry są wyspą pokoju!” – napisał na platformie X. W podobnym tonie wypowiedzieli się minister spraw zagranicznych Péter Szijjártó oraz rzecznik rządu Zoltán Kovács, przekonując, że „droga do pokoju prowadzi przez negocjacje”.
Według relacji Uszakowa, to sam Trump zaproponował Budapeszt jako miejsce rozmów, a Putin natychmiast przystał na ten pomysł.
Rosja i Ukraina jeszcze nie są gotowe „na zawarcie porozumienia pokojowego”?
Choć w Budapeszcie przygotowania do szczytu uznano za sukces dyplomatyczny Orbána, w USA reakcje były mieszane. Wiceprezydent J.D. Vance ocenił, że „Rosjanie i Ukraińcy nie są jeszcze gotowi na zawarcie porozumienia pokojowego”. Przyznał, że mimo trwających wysiłków dyplomatycznych, obie strony wciąż mają „fundamentalne rozbieżności w oczekiwaniach”. Według niego administracja amerykańska doszła do wniosku, że skuteczniejsze od sankcji są cła, zwłaszcza wobec eksportu rosyjskiej ropy do Indii i Chin.
Tymczasem w Kongresie zapanowała frustracja. Politycy z obu partii we wspólnym liście wezwali prezydenta, by nie rezygnował z twardej linii wobec Rosji i zrealizował wcześniejsze zapowiedzi. Republikański senator Lindsey Graham przyznał, że „docenia wysiłki pokojowe Trumpa, ale wątpi w szczerość intencji Putina”. Z kolei kongresmen Don Bacon ironizował, że prezydent po raz kolejny obiecuje działania „za dwa tygodnie”, podczas gdy „Putin dalej bombarduje miasta i szpitale”.
Demokratyczna senator Jeanne Shaheen stwierdziła, że Trump „po odejściu ze szczytu na Alasce z pustymi rękami” ponownie rozwija czerwony dywan dla Putina – tym razem na Węgrzech. Część komentatorów w Kongresie uznała też, że tym samym prezydent oddaje inicjatywę Moskwie.
Trump rzecze, że musi oszczędnie gospodarzyć Tomahawkami
Kwestie (ewentualnego) przekazania Ukrainie pocisków manewrujących Tomahawk był jednym z kluczowych wątków rozmowy Trumpa z Putinem. Prezydent przyznał później, że „Stany Zjednoczone również potrzebują Tomahawków i nie mogą uszczuplić ich zapasów”. Zasugerował, że nie sprzeda ich Ukrainie, choć jeszcze kilka dni wcześniej deklarował gotowość do takiej transakcji.
„Mamy ich dużo, ale ich potrzebujemy. Nie możemy uszczuplić ich zasobów dla naszego kraju. Są bardzo ważne, bardzo potężne, bardzo dokładne” – stwierdził 47. prezydent USA. Z przekąsem dodał też, że zapytał Putina, czy przeszkadzałoby mu, gdyby przekazał kilka tysięcy tych pocisków Ukrainie. „Nie spodobała mu się ta idea” – stwierdził ironicznie.
Jeszcze przed rozmową Jurij Uszakow, po raz kolejny, ostrzegł, że ewentualne przekazanie Tomahawków „nie zmieni sytuacji na polu bitwy, a zaszkodzi relacjom USA–Rosja i procesowi pokojowemu”.
Zełenski uważa, że Moskwa przestraszyła się Tomahawków i dlatego wznawia dialog
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, który w czwartek (16 października) przybył do Waszyngtonu, odniósł się do doniesień o możliwym przekazaniu pocisków. W swoim wpisie w serwisie Telegram stwierdził, że „Moskwa zechciała wznowić dialog z USA, gdy tylko usłyszała o Tomahawkach dla Kijowa. Putin na pewno nie jest bardziej zuchwały od Hamasu czy innych terrorystów. Język siły i sprawiedliwości zadziała także wobec Rosji”.
Zełenski zapowiedział, że podczas piątkowego spotkania z Trumpem będzie rozmawiał nie tylko o rakietach, ale też o dodatkowych systemach obrony powietrznej i współpracy energetycznej. Spotkanie w Białym Domu będzie jego trzecią wizytą w USA od czasu objęcia przez Trumpa prezydentury...
Polecany artykuł: