Tajemnicza misja Orbana. Co węgierski premier chciał osiągnąć w spotkaniu z Putinem?

2024-07-06 12:34

Viktor Orban chcąc (zapewne) przejść do historii, jako „czynnik” inicjujący zakończenie wojny na Ukrainie, odwiedził Kijów (2 lipca) i Moskwę (5 lipca). Jego spotkanie z prezydentem Federacji Rosyjskiej skrytykował do cna świat unijno-europejskiej polityki. A co o manewrze Orbana mówi się na Ukrainie i w Rosji?

Victor Orban

i

Autor: Art Service/Super Express Victor Orban

Wpierw o tym, jak tę wizytę ocenia się w unijnej Europie. Politycy UE – streszczając – stwierdzili jednomyślnie: Viktor Orban nie miał od Unii prerogatyw do występowania w jej imieniu. Wyjątkiem był premier Słowacji Robert Fico. Tenże już na tyle wyzdrowiał, po zamachu (15 maja) nań, że wystąpił (po raz pierwszy) publicznie i wyraził – jak to się określa w języku dyplomacji – pełne poparcie dla działań Orbana. Ba, nawet dodał, że gdyby mu zdrowie pozwoliło, to by z nim udał się do Kijowa i Moskwy.

PUTIN PRZEDSTAWIŁ MISJĘ ORBANA JAKO REPREZENTATYWNĄ DLA UNII EUROPEJSKIEJ

Zatem unijny świat polityczny potępił misję Orbana, choć gdy podobne działania były autorstwem prezydenta Turcji, to Recep Tayyip Erdoğan nie był za nie totalnie krytykowany. Dlaczego? Polityka, polityka – Szanowni Czytelnicy Portalu Obronnego.

W tym wymiarze należy postrzegać także – to jest aksjomatyczne – oceny ukraińskie i rosyjskie. Nim je przedstawię, warto poznać opinię ISW (Instytutu Studiów nad Wojną). Ten amerykański think tank mocno kształtuje prezentację sytuacji w wojnie między Rosją a Ukrainą (kolejność nie jest przypadkowa – Portal Obronny). Po wizycie Orbana w Moskwie ISW w codziennej analizie wydarzeń ocenił, że Władimir Putin wykorzystał spotkanie z Orbanem, by „sprzeciwić się wynegocjowanemu zawieszeniu broni i wyraził swoje zaangażowanie w „ostateczne” zakończenie wojny, co pozwoliłoby mu osiągnąć cel, jakim jest zniszczenie ukraińskiej państwowości”. W ocenie ISW:

• Putin żąda, by Ukraina (i Zachód, „kolektywny” – jak to się określa w rosyjskich mediach) uznała zajęte części Ukrainy za rosyjskie i to nie po, ale przed rozpoczęciem negocjacji;

• Putin próbował przedstawić Orbána jako przedstawiciela UE, który mógłby wypowiadać się w imieniu UE – czemu unijni urzędnicy zaprzeczają;

• ostatnie sondaże przeprowadzone w Rosji wskazują, że działania informacyjne (propagandowe) Kremla wpływają na poparcie wewnętrzne dla wojny na Ukrainie.

W tym przypadku ISW wydaje się być oderwany od rzeczywistości, gdyż poparcie dla SWO (specjalnej operacji wojskowej) od jej początku jest wysokie, a jeśli w sondażach uwzględniono nastroje pokojowo nastawionego społeczeństwa, to dotyczy ono pokoju na rosyjskich (a nie ukraińskich) warunkach. Owszem, 58 proc. ankietowanych, przez „zagranicznego agenta” (czyli niezależnego od Kremla) Centrum Lewady, uznało, że należy rozpocząć negocjacje pokojowe z Ukrainą. Jednak – powtarzam – nie na ukraińskich warunkach. A o tym zapomina się na Zachodzie.

CELEM PUTINA JEST ZNISZCZENIE UKRAINY! Prof. Jan Malicki

VIKTOR ORBAN NIE PRZEDARŁ SIĘ NA CZOŁÓWKI W UKRAIŃSKICH MEDIACH

W nich więcej uwagi poświęcono temu, co przekazał Putin Orbanowi niż to, co Orban przekazał Putinowi. Na czołówkach mowa jest przede wszystkim o dziennym raporcie ISW. Pośrednio agencja UNIAN odniosła się do piątkowej wizyty pisząc: „Niedawno prezydent Wołodymyr Zełenski ogłosił jedyną obecnie opcję negocjacji pokojowych z Rosją – za pośrednictwem mediatorów. Jako przykład prezydent podał Inicjatywę Zbożową Morza Czarnego z 2022 r., kiedy Ukraina i Rosja podpisały porozumienie nie bezpośrednio między sobą, ale z mediatorami – ONZ i Turcją. Jednak dzień wcześniej Władimir Putin oświadczył, że uważa negocjacje za pośrednictwem pośredników za niemożliwe. Jego zdaniem mediatorzy nie będą mieli wystarczających uprawnień, aby podpisywać takie dokumenty”.

Co w tym przekazie może być „zaszyte”. Między wierszami stwierdza się, że – kolokwializując – że węgierski premier był w Moskwie… na wycieczce.

Unia popiera ukraiński pogląd na możliwość zakończenia wojny. Ładnie to wyraziła Szefowa Kancelarii Prezydenta RP Małgorzata Paprocka: „W kwestii pokojowej przy stole musi przede wszystkim siedzieć przedstawiciel umocowany Ukrainy i pokój może być zawarty tylko i wyłącznie na takich warunkach, które będą akceptowalne dla Ukrainy". To – przynajmniej teraz – to co proponuje Putin jest nie do przyjęcia przez Zełenskiego i vice versa. W takim układzie rozmowy Orban-Putin mogły odbyć się wyłącznie „w duchu wzajemnego zrozumienia”.

Zresztą węgierski premier przyznał (podczas konferencji prasowej), że po wizytach w Kijowie i Moskwie zrozumiał, że stanowiska stron wojny są od siebie odległe. Zaiste, odkrył Amerykę! Choć – jak głosi mądrość ludowa – winien mieć świadomość tego, „że bez księdza wiadomo, iż w niedzielę jest święto”. Jednak Orban, jak każdy sprawny polityk, potrafi zamienić porażkę w sukces. Oświadczył więc: „Zrobiliśmy najważniejszy krok: nawiązaliśmy kontakt, będę nadal działać w tym kierunku”. I obiecał kontynuować wysiłki „na rzecz rozwiązania wojny na Ukrainie”.

4 LIPCA PUTIN MÓWI O WARUNKACH POKOJOWYCH, A DZIEŃ PÓŹNIEJ SPOTYKA SIĘ Z ORBANEM. PRZYPADEK?

Można byłoby się pokusić na spekulacje, które z automatu byłby uznane za tzw. spiskową teorię dziejów. A to, jak kto chce, nie tak sądzi. Nie można wykluczyć, że wizyta Orbana w Moskwie nie była przypadkowa. Pamiętajmy, że Węgry są na „energetycznej smyczy” Rosji. I wiele kontrowersyjnych (dla reszty UE) działań Orbana może wynikać nie z tego, że miłuje on Putina, ale z tego, że – określając to po heglowsku/marksistowsku – byt mu kształtuje świadomość.

Orban został przyjęty na Kremlu 5 lipca (2 lipca rozmawiał w Kijowie z Zełenskim) . A 4 lipca (przypomina wspomniana agencja UNIAN) „rosyjski dyktator Władimir Putin mówił o wznowieniu dialogu z Ukrainą w sprawie wojny. Przywódca Federacji Rosyjskiej twierdził, że podstawą kontynuacji negocjacji pokojowych miałyby być Porozumienia Stambulskie (z 29 marca 2022 r., które zabraniało Ukrainie lokowania swoim terytorium jakichkolwiek zagranicznych baz wojskowych, czytaj: NATO-wskich – Portal Obronny). Później dyktator ponownie zażądał od strony ukraińskiej oddania obwodów donieckiego, ługańskiego, chersońskiego i zaporoskiego, których Rosjanie od dawna nie mogą siłowo zająć. Władze ukraińskie wielokrotnie podkreślały, że nie zgodzą się na ultimatum władz rosyjskich”.

A zatem: 5 lipca Orban na Kreml. 4 lipca z Kremla Putin po raz enty przedstawia swoje wyobrażenie zakończenia wojny. Przypadek? Możliwe, że tak. Możliwe, że nie...

Jasne jest, że to, co krytykuje Unia i Ukraina, chwali się w Rosji. Takim przekaz serwują swoim odbiorcom, w rzeczonej kwestii, rosyjskie media. I jak to w Sowietach było i w Federacji Rosyjskiej nadal jest, ważne co w sprawie ma do zakomunikowania państwowa agencja prasowa TASS (TACC). „Wizyta Orbana była pierwszą wizytą zachodniego przywódcy w Rosji od kwietnia 2022 r. Obecnie jego negocjacje z prezydentem Rosji Władimirem Putinem toczą się za zamkniętymi drzwiami. Towarzyszący szefowi rządu w podróży do stolicy Rosji węgierski minister spraw zagranicznych i zewnętrznych stosunków gospodarczych Peter Szijjártó uważa, że ​​wizyta Orbana w Rosji i negocjacje z Putinem powinny być krokiem w kierunku osiągnięcia pokoju na Ukrainie”. TACC, czyli Kreml, temu nie zaprzecza. Kiedy zatem Orban znów uda się do Moskwy i po co?

Sonda
Jak oceniasz wizytę Wiktora Orbana w Moskwie?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki