Przekazać Taurusy Ukrainie czy nie przekazać? Debatowali nad tym w Bundestagu

2024-12-07 10:35

Bundestag pochylił się (6 grudnia) nad wnioskiem złożonym przez liberalną FDP, wzywającym do dostarczenia Ukrainie pocisków Taurus (o zasięgu ok. 500 km). Przeciwko tej dostawie sprzeciwia się kanclerz Olaf Scholz (SPD), którego jeden z polityków chadecji w trakcie debaty określił mianem „kanclerza strachu”. Na prezent od Niemiec Ukraina jeszcze będzie musiała poczekać...

Taurus_KEPD_350 (1)

i

Autor: Wikipedia

Szef frakcji parlamentarnej FDP Christian Dürr ponownie zaapelował o dostarczenie Ukrainie pocisków dalekiego zasięgu Taurus (Taurus KEPD 350, produkowany przez szwedzko-niemiecką spółkę TAURUS Systems GmbH), podtrzymując stanowisko swojej partii. Jednocześnie ostrzegł przed „pośrednim wspieraniem rosyjskiej narracji”, która sugeruje, że „każdy, kto dostarcza systemy broni dalekiego zasięgu, może sprowokować wojnę nuklearną w Europie”.

– Taka jest narracja Władimira Putina – powiedział Dürr.

Polityk wezwał Scholza, by za jego zapowiedziami dotyczącymi wsparcia dla Ukrainy poszły czyny.

– I to byłoby zapewnienie pokoju w Europie – powiedział Duerr.

Opozycyjna chadecka CDU/CSU ostrzegła kanclerza Scholza przed „sianiem paniki w debacie na temat dostawy broni do Ukrainy”. Polityk CSU Thomas Erndl powiedział, że „Olaf Scholz nie jest kanclerzem pokoju. Jest kanclerzem strachu. I ostatecznie zagrożeniem dla bezpieczeństwa Niemiec”.

Frakcja parlamentarna SPD poparła kanclerza w kwestii niedostarczania broni. Ralf Stegner z SPD tłumaczył, że sprzeciwia się dostarczeniu Ukrainie pocisków dalekiego zasięgu, bo „nie chce eskalacji wojny”.

Z kolei bardzo prawicowa Alternatywa dla Niemiec (AfD) wykorzystała debatę do skrytykowania polityki wobec Ukrainy.

– Dwie byłe republiki radzieckie są ze sobą w konflikcie z powodu roszczeń terytorialnych. To nie jest nasza wojna – powiedział poseł AfD Stefan Keuter.

W Niemczech od dawna toczy się debata na temat wykorzystania pocisków manewrujących Taurus w obronie Ukrainy przed rosyjską agresją. Olaf Scholz nie chce dostarczać pocisków, o które Ukraina wnioskowała w maju 2023 r.

Garda: ILot – pocisk hipersoniczny

Kilka zdań komentarza od powyższej infromacji

Niemcy, i z tego Ukraina winna się cieszyć, w ostatnich latach dokonały głebokiej metamorfozy. Od wysłania kilku tysięcy stalowych hełmów, przez dostarczenie konkretnej broni, po rozważania krążące wokół (ewentualnych) dostaw Taurusów. W osłabionych politycznie Niemczech, każdy gardłuje tak, jak mu to pasuje do realizacji swoich politycznych interesów. I obojętnie, kto to czyni, to trzeba sobie uświadomić, że sprawa ukraińska jest powiązana właśnie z tymi „politycznymi interesami”.

W takim kontekście należałoby analizować przekazy w rodzaju „każdy, kto dostarcza systemy broni dalekiego zasięgu, może sprowokować wojnę nuklearną w Europie”. To znaczy, że USA, Wielka Brytania i Francja chciałby „sprowokować wojnę nuklearną w Europie”? Czy te państwa, no i rzecz jasna Federacja Rosyjska, chciałby wojny jądrowej? W jakiej Europie?

Trzeba być pół-rozumnym politykiem, by uważać, że wojna nuklearna w Europie, ograniczyłaby się tylko do tego kontynentu. OK, niech dalej straszą zagładą wyborców. Zasadę „kija i marchewki” mają wpisaną w swoją profesję. Jednak co będzie z tym Taurusami? Dostaną ją Ukraińcy? Nieważne czy w prezencie czy na odroczoną płatność.

Można postawić dwa pytania (i każdy sobie może na nie odpowiedzieć). Po pierwsze: czy nie za późno jest na taki transfer? Po drugie: czy Olaf Scholz zmieni zdanie? Skoro wybory do Bundestagu planowane są na 23 lutego 2025 r., a kanclerz – zwany przez jednych kanclerzem strachu, przez innych pokoju – w listopadzie „cieszył się” 15-procentowym poparciem?

Sonda
Czy Niemcy powinny przekazać Ukrainie pociski Taurus?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki