To Brazylia. Zajmuje 12. miejsce w świecie (2024 r.) w indeksie Global Firepower i 11. miejsce w rankingu światowych gospodarek (2023). Współpraca brazylijsko-francuska w tzw. obszarze floty podwodnej trwa już wiele lat. Prowadzona jest w ramach programu budowy okrętów podwodnych przez brazylijski przemysł stoczniowy w oparciu o francuskie rozwiązania konstrukcyjne.
Umowę o współpracy w 2008 r. zawarł (w czasie pierwszej swojej kadencji) prezydent Brazylii Luis Inacio Lula da Silva z ówczesnym prezydentem Francji Nicolasem Sarkozym.
Dotyczy ona budowy czterech jednostek o napędzie spalinowo-elektrycznym wraz z pakietem szkoleniowym, sprzętem pomocniczym i francuską pomocą techniczną. Wartość umowy: ok. 10 mld USD. Trzeci okręt zwodowano 27 marca w stoczni w Itaguai niedaleko Rio de Janeiro. Czwarty będzie wodowany w 2025 r.
„Tonelero” (S42) miał być zwodowany w 2020 r. Sami wiecie, przyszła zaraza COVID-19 i życie w świecie nieco przystopowało. Prace w stoczni nad okrętem również.
„Tonelero” nie jest jednak kopią jeden do jednego francuskich okrętów podwodnych klasy Scorpène. „Brazylijczyk” jest jednak nieco większy od francuskiego. Ma 71 m długości (o circa 4 m więcej) i wyporność w zanurzeniu 2050 t. Okręty francuskiej konstrukcji użytkują także Indie, Malezja i Chile. Dwie jednostki zamówiła Indonezja. Różnią się od detalach.
Są to okręty dwukadłubowe, mogące schodzić na głębokość „ponad 250 m” i pozostawać w morzu przez ok. 70 dni (zasięg: 4000 mil morskich przy szybkości 10 węzłów/h). Maksymalna szybkość na powierzchni: 20 węzłów, a i o 2 węzły wolniej w zanurzeniu. Uzbrojenie: torpedy F21, rakiety przeciwokrętowymi Exocet (też od francuskiego przemysłu obronnego). Brazylijski wariant Scorpène obsługuje 35-osobowa załoga (w tym ośmiu oficerów).
Jednak, jak było wspomniane na początku, brazylijska marynarka wojenna (Marinha do Brasil) nie zamierza ograniczyć rozwoju swojej floty podwodnej do okrętów konwencjonalnych. Zamierza zainwestować w budowę jednostki o napędzie jądrowym. A pomóc ma jej w tym? Brawo! Tak, Francja.
„Brazylia chce mieć dostęp do wiedzy na temat technologii nuklearnej, nie chce prowadzić wojny. Chcemy, aby ta wiedza zapewniła wszystkie kraje pragnące pokoju, że Brazylia będzie po ich stronie” – cytowała Agence France-Presse brazylijskiego prezydenta. Macron odpowiedział: „Francja będzie stać u waszego boku”. Jednak (podczas wodowania 3. okrętu) nie ogłosił konkretów dotyczących ewentualnej francuskiej pomocy w zbudowaniu pierwszego brazylijskiego submarine o napędzie jądrowym.
„L’Express” jednak napisał: „Dostawa do brazylijskiej marynarki wojennej „Tonelero”, zaprojektowanego przez Francję okrętu podwodnego „Scorpène”, stanowi część bezprecedensowego partnerstwa strategicznego między Paryżem a Brazylią, które powinno doprowadzić do zbudowania przez Brazylię pierwszego okrętu podwodnego o napędzie nuklearnym”.
Gdyby do tego doszło to Brazylia dołączyłaby (nie za rok ani nawet pięć) do podwodniackiej elity. Tylko USA, Rosja, Francja, Chiny, Indie, Wielka Brytania mają okręty o jądrowym napędzie. Za kilka lat dołączy do nich Australia poprzez program Aukus zawarty z Wielką Brytanią i USA, a dotyczący transferu technologii nuklearnej. Brazylia widzi w podobnej roli Francję i swoje miejsce w klubie już w 2030 r.