Co Trump wprowadził i zniósł po zaprzysiężeniu? Ogłosił stan wyjątkowy, wstrzymał ustawę o Tik Toku

2025-01-21 10:17

Donald Trump został w poniedziałek (20 stycznia) oficjalnie zaprzysiężony na 47. prezydenta Stanów Zjednoczonych podczas ceremonii w Kapitolu. Tym samym rozpoczyna się czteroletnia kadencja nowego przywódcy USA. Nowy prezydent w swoim inauguracyjnym przemówieniu zapowiedział m.in. wysłanie wojsk na południową granicę, wprowadzenie stanu wyjątkowego na granicy z Meksykiem, przejęcie kontroli nad Kanałem Panamskim, wstrzymanie egzekwowanie ustawy o Tik Toku czy wyjście ze Światowej organizacji Zdrowia. W czasie przemówienia zabrakło jednak słów o Europie, NATO czy nawet Ukrainie. Widać wyraźnie, że Donald Trump przede wszystkim zamierza skoncentrować się na sprawach wewnętrznych kraju i celach strategicznych.

Spis treści

  1. Złoty wiek Ameryki? Czyli zakaz państwowej cenzury i używanie wymiaru sprawiedliwości jako broni
  2. Stany wyjątkowy na granicy z Meksykiem
  3. Prawo ziemi
  4. "Wiercić, kochanie, wiercić" - stara/nowa energetyka
  5. Tik Tok zabawka, która może kiedyś popsuć zabawę
  6. "Szturmowcy Kapitolu" uniewinnieni i z łagodzonymi wyrokami
  7. USA wycofują się ze Światowej Organizacji Zdrowia (WHO)
  8. Ukraina pominięta w przemówieniu, ale Trump pamięta o niej
  9. Nic o NATO
  10. Grenlandia nadal na celowniku Trumpa

Złoty wiek Ameryki? Czyli zakaz państwowej cenzury i używanie wymiaru sprawiedliwości jako broni

Donald Trump swoje przemówienie zaczął od tego, że „złoty wiek Ameryki zaczyna się właśnie teraz. Od tego dnia będzie ponownie szanowana na całym świecie” – mówił Trump. I można powiedzieć, że nowa Ameryka właśnie się rozpoczyna. Podczas trwającej niemal godzinę ceremonii w Białym Domu, przerywanej improwizowaną konferencją prasową, Trump podpisał rozporządzenia znoszące 78 rozporządzeń wykonawczych, rozkazów, memorandów i innych wydanych przez prezydenta Joego Bidena. A także wstrzymanie wydawania nowych regulacji przez agencje rządowe, wstrzymanie zatrudnienia do "osiągnięcia pełnej kontroli nad państwem", rozkaz do wszystkich agencji, by podjęły działania zmierzające do obniżenia cen, rozkaz powrotu wszystkich urzędników federalnych do pracy w biurze z pracy zdalnej, rozporządzenie wycofujące USA z paryskiego porozumienia klimatycznego, a także dyrektywy zakazujące "państwowej cenzury" oraz "zakończenia używania wymiaru sprawiedliwości jako broni" w tym rozporządzeń wykonawczych dotyczących migracji, polityki energetycznej, polityki celnej, ponownego wpisania Kuby na listę państw wspierających terroryzm i zniósł sankcje na radykalnych żydowskich osadników, które wprowadził poprzedni prezydent, podpisał wyjście ze Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) i zapewnił kary śmierci dla zabójców policjantów i zabójców-nielegalnych imigrantów.

Stany wyjątkowy na granicy z Meksykiem

Wśród podpisanych przez Trumpa w Białym Domu dokumentów była proklamacja na temat ogłoszenia stanu wyjątkowego na południowej granicy, umożliwienia wysłania tam dodatkowych wojsk, przywrócenie polityki odsyłania ubiegających się o azyl do Meksyku, a także uznania karteli narkotykowych za organizacje terrorystyczne.

Pytany o to, czy rozważa wysłanie amerykańskich sił specjalnych do Meksyku przeciwko kartelom, Trump stwierdził, że to "może się zdarzyć". "Zdarzały się dziwniejsze rzeczy" – dodał.

Prawo ziemi

Trump dekretem zmienił też obowiązywanie prawa ziemi, tj. nabywania obywatelstwa wraz z narodzinami na terenie USA. Według wydanego dokumentu, prawo to ma nie dotyczyć dzieci nielegalnych imigrantów i osób przebywających w USA krótkoterminowo, w tym np. w ramach ruchu bezwizowego. Podczas podpisywania aktu Trump sam przyznał, że spodziewa się, iż legalność tego dokumentu będzie kwestionowana w sądach, lecz dodał, że "zobaczymy, co się stanie".

Andrew A. Michta - Warsaw Security Forum

"Wiercić, kochanie, wiercić" - stara/nowa energetyka

Zgodnie z wcześniejszą zapowiedzią Trump ogłosił też stan wyjątkowy w energetyce i podpisał szereg rozporządzeń znoszących regulacje w kwestii wydobycia ropy naftowej w myśl przypomnianego przez Trumpa znanego hasła „wiercić, kochanie, wiercić” (ang. drill baby, drill), zapowiadającego zwiększenie wydobycia ropy i gazu. Prezydent wspomniał w czasie przemówienia też o zakończeniu „nowego zielonego ładu” i wycofaniu przepisów promujących samochody elektryczne.

Tik Tok zabawka, która może kiedyś popsuć zabawę

Nowy prezydent zdecydował też o wstrzymaniu egzekwowania ustawy zakazującej funkcjonowania TikToka pod chińską kontrolą. Trump przyznał, że zmienił zdanie na temat chińskiej aplikacji po tym, jak użył jej i jak pomogła mu pozyskać młodych wyborców. Ponowił też swoje wyrażane wcześniej stanowisko, że chce zmusić TikToka do wejścia w spółkę joint venture ze Stanami Zjednoczonymi, co może wprowadzić trochę kontroli dotyczących danych, lecz bagatelizował ten problem.

"Pamiętajcie, że TikTok w dużej mierze dotyczy dzieci, młodych dzieciaków. Jeśli Chiny mają wyciągnąć informacje o młodych dzieciach, to szczerze mówiąc, mamy większe od tego problemy" - powiedział Trump. Nie wykluczył też, że odbędzie w tym roku podróż do Chin.

Słowa te mogą budzić poważne obawy, ponieważ Donald Trump zdaje się nie rozumieć jakie szkody aplikacja Tik Toka wyrządza nie tylko dzieciom, ale także dorosłym, nie mówiąc o zagrożeniu zbierania danych milionów amerykanów, przez co firma chińska posiada ogrom danych i może uczyć swoje algorytmy, tak by ludzie jeszcze więcej czasu spędzali w tej aplikacji. Należy także zwrócić uwagę na szkodliwy wpływ aplikacji na dzieci, które mają coraz mniejszą uwagę, bo ich uwaga jest skupiona co najwyżej na 30 sekund lub minute, bo tyle trwa standardowy filmik. Aplikacja jest także zagrożeniem jeśli chodzi o promowanie szkodliwych i patologicznych zachowań dla dzieci i młodzieży, co może mieć swoje następstwa w przyszłości. Nawet jeśli Trumpowi uda się np. przejąć Tik Toka by ta aplikacja była bardziej kontrolowana przez USA, to i tak idąc zasadą „wolności”, którą ogłosił Trump czy propaguje jego doradca Elon Musk na platformie X, to aplikacja może stać się jeszcze bardziej szkodliwa i niebezpieczna, co może wywołać w przyszłości poważne konsekwencje dla ludzi.

"Szturmowcy Kapitolu" uniewinnieni i z łagodzonymi wyrokami

Do najbardziej kontrowersyjnych decyzji podjętych przez Trumpa należy ułaskawienie lub złagodzenie wyroków niemal 1,5 tys. uczestników szturmu na Kapitol, co obejmuje niemal wszystkich, którym postawiono w tej sprawie zarzuty. Wśród nich jest skazany na najdłuższy wyrok, 22 lat więzienia, szef prawicowej bojówki Proud Boys Enrique Tarrio.

Trump twierdził, że skazani "już długo siedzą w więzieniu", zostali potraktowani niesprawiedliwie, nazywając ich "zakładnikami" i twierdząc, że do przemocy podżegali ich "zewnętrzni agitatorzy", w tym FBI.

Działania Trumpa z oburzeniem skomentowała była przewodnicząca Izby Reprezentantów Nancy Pelosi, której biuro zostało zdemolowane podczas zamieszek.

"Działania prezydenta są oburzającą zniewagą dla naszego systemu sprawiedliwości i bohaterów, którzy cierpieli z powodu fizycznych blizn i traumy emocjonalnej, broniąc Kapitolu, Kongresu i Konstytucji. To haniebne, że prezydent postanowił uczynić jednym ze swoich priorytetów porzucenie i zdradę policjantów, którzy ryzykują życie, aby powstrzymać próbę podważenia pokojowego przekazania władzy" - napisała w mediach społecznościowych polityczka.

USA wycofują się ze Światowej Organizacji Zdrowia (WHO)

Prezydent podjął też szereg działań dotyczących polityki zagranicznej, w tym wycofania Ameryki ze Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), wstrzymania wszelkiej pomocy zagranicznej, unieważnienia decyzji prezydenta Bidena o wypisaniu Kuby z listy państw wspierających terroryzm, a także sankcji nałożonych na radykalnych żydowskich osadników na Zachodnim Brzegu Jordanu.

Ukraina pominięta w przemówieniu, ale Trump pamięta o niej

Podczas ceremonii Trump odpowiadał na pytania dotyczące szerokiego wachlarza tematów, w tym wojny w Ukrainie. Potwierdził, że zamierza wkrótce odbyć rozmowy z Władimirem Putinem i jak najszybciej zakończyć wojnę w Ukrainie. Odnosząc się do pytania o jego obietnicy zakończenia wojny w Ukrainie pierwszego dnia prezydentury, Trump odparł, że wciąż ma pół dnia, by ją zrealizować. Potem stwierdził, że zobaczy, jak pójdzie jego pierwsza rozmowa z Putinem, która ma mieć miejsce "wkrótce". Dodał, że Putin "nie może być zachwycony" tym, jak idzie mu wojna, określając rosyjskie straty wojenne na milion żołnierzy.

"Myślę, że on niszczy Rosję, nie przyjmując porozumienia (...). Rosja jest w wielkich tarapatach" - powiedział. Jak stwierdził, choć prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski chce dojść do porozumienia, to nie jest pewien, czy chce to zrobić Putin.

Należy jednak zwrócić uwagę, że w czasie swojego przemówienia inauguracyjnego Donald Trump nie powiedział nic o Ukrainie, co zostało zwłaszcza odnotowane przez ukraińskie media. Ukraiński portal RBK-Ukraina napisał tak: „Nowy prezydent Stanów Zjednoczonych „nie wspomniał o swojej obietnicy wyborczej dotyczącej działań na rzecz szybkiego zakończenia wojny w Ukrainie (...) Trump mówił, że siła Ameryki powstrzyma wszystkie wojny, „nie wspomniał jednak o Ukrainie, choć wcześniej obiecał, że będzie dążył do szybkiego zakończenia wojny rosyjsko-ukraińskiej” – zaznaczył.

Na brak odniesienia do Ukrainy w wystąpieniu 47. Prezydenta USA zwróciła też uwagę agencja UNIAN. „W swoim przemówieniu Trump nie wspomniał o wojnie w Ukrainie, ale zapewnił, że Stany Zjednoczone przyczynią się do pokoju w innych krajach” - napisała.

Nic o NATO

Zabrakło także odniesień do NATO czy Europy, to pokazuje, że Donald Trump będzie przede wszystkim chciał się skupić na polityce wewnętrznej Stanów Zjednoczony, ale także jej strategicznych celach.

Pytany o stosunek do państw NATO wydających na obronność niski odsetek własnego PKB, takich jak Hiszpania, Trump mylnie sugerował, że Hiszpania należy do bloku BRICS i zagroził, że może obłożyć ją 100 proc. cłami. Ze zdziwieniem odniósł się też do faktu, że Brazylia ma własną propozycję - wraz z Chinami - zakończenia wojny w Ukrainie.

"Jak Brazylia się w to zaangażowała? To coś nowego" - powiedział Trump o propozycji zgłoszonej w maju ub.r.

Grenlandia nadal na celowniku Trumpa

Trump powtórzył, że USA potrzebują kontroli nad Grenlandią ze względu "na potrzeby międzynarodowego bezpieczeństwa" oraz nie wykluczył nałożenia 25-procentowych ceł na Meksyk i Kanadę. Pytany o cła na towary z Chin, którym również groził, Trump stwierdził, że Chiny już są obłożone cłami. Powiedział jednak, że dalsze cła dotyczące Chin będą m.in. zależeć od losów Kanału Panamskiego, który - według Trumpa — kontrolują Chińczycy. Przyznał też, że choć zgodnie z wyborczą obietnicą rozważa nałożenie cła na wszystkie dobra z zagranicy, to jego administracja nie jest jeszcze gotowa, by to zrobić.

Specjalny wysłannik prezydenta ds. Bliskiego Wschodu Steven Witkoff powiedział jakimi zasadami będzie się kierował w polityce na Bliskim Wschodzie i polityce zagranicznej ogólnie Donald Trump. Jak wymienił, są to: poszanowanie suwerenności państw i ich wolności od ingerencji innych krajów, rozwoju gospodarczego jako "mostu ku stabilności", "odważnej dyplomacji" i podejmowania trudnych decyzji oraz zasada wzajemności i odpowiedzialności.

"Stany Zjednoczone wymagają wzajemnych działań od naszych partnerów. Skończyliśmy z dźwiganiem ciężaru finansowego za narody, które nie są chętne, by go ponosić" - powiedział Witkoff.

PM/PAP

Sonda
Czy obawiasz się prezydentury Donalda Trumpa?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki