Chińskie i rosyjskie samoloty straszą Republikę Korei. Po co to naruszanie strefy?

2023-12-14 14:05

Dwa chińskie i cztery rosyjski samoloty wojskowe wleciały w czwartek bez uprzedzenia w strefę identyfikacji obrony powietrznej Korei Południowej (KADIZ) na Morzu Wschodnim – poinformowało tamtejsze Kolegium Połączonych Szefów Sztabów (JCS). W reakcji południowokoreańskie siły powietrzne poderwała swoje myśliwce – podaje agencja Yonhap.

F-15 Republiki Korei

i

Autor: Republic of Korea Air Force/Facebook F-15 Republiki Korei

Sześć jednostek znajdowało się w strefie KADIZ między godz. 11.53 a 12.10 czasu lokalnego (ok. godz. 3 rano w Polsce). Samoloty nie naruszyły przestrzeni powietrznej Korei Południowej – oświadczyło południowokoreańskie wojsko.

JCS poinformowało, że wykryło chińskie i rosyjskie samoloty przed pojawieniem się ich w KADIZ i zmobilizowało myśliwce Sił Powietrznych.

"Po tym, gdy samoloty wojskowe opuściły KADIZ, skontaktowaliśmy się z Chinami za pośrednictwem bezpośredniej linii i zaprotestowaliśmy przeciwko niezapowiedzianemu wejściu do KADIZ" – powiedział przedstawiciel JCS, cytowany przez agencję Yonhap

"Nie byliśmy w stanie komunikować się z Rosją w sprawie wejścia do KADIZ, ponieważ nie mamy z nimi bezpośredniej linii" - dodał.

Chiny i Rosja. Przyjaźń czy sojusz taktyczny? Ekspert: To sojusz dwóch reżimów [RAPORT WALCZAKA]

To pierwszy raz od około sześciu miesięcy, kiedy chińskie i rosyjskie samoloty wojskowe jednocześnie wleciały do KADIZ.

Zapytana w czwartek o incydent rzeczniczka chińskiego ministerstwa spraw zagranicznych Mao Ning powiedziała na konferencji prasowej w Pekinie, że było to „rutynowe działanie” i „jest zgodne z prawem międzynarodowym”.

Jak zaznacza agencja Reutera, Moskwa nie uznaje koreańskiej strefy obrony powietrznej, a Pekin twierdzi, że strefa nie jest terytorialną przestrzenią powietrzną i wszystkie kraje powinny mieć możliwość swobodnego poruszania się w niej.

W czerwcu Republika Korei wysłała myśliwce w odpowiedzi na chińskie i rosyjskie samoloty bojowe w pobliżu jej przestrzeni powietrznej, gdy oba kraje przeprowadziły wspólne patrole sił powietrznych nad Morzem Japońskim i Morzem Wschodniochińskim. Samoloty wojskowe z Moskwy i Pekinu również wlatywały i wylatywały z KADIZ w Seulu w listopadzie ubiegłego roku, co skłoniło Republikę Korei do poderwania samolotów. Podobnie jak w przypadku czwartkowego incydentu, żaden z nich nie naruszył wówczas przestrzeni powietrznej Korei Południowej.

Loty odbywają się w momencie, gdy obie Koreę wycofały się z porozumienia z 2018 r. mającego na celu zmniejszenie napięć wzdłuż ich granicy. Po tym, jak Korea Północna wystrzeliła w zeszłym miesiącu rakietę w kosmos, która umieściła satelitę szpiegowskiego (przy pomocy wsparcia Rosji jak uważa południowokoreański wywiad) Republika Korei wznowiła loty obserwacyjne, które zostały wstrzymane, a Korea Północna zagroziła działaniami przeciwko samolotom swojego sąsiada. Rosja stara się zaangażować Koreę Północną we wspólne ćwiczenia wojskowe z udziałem Chin. Podczas rzadkiej podróży do Pjongjangu w lipcu, rosyjski minister obrony Siergiej Szojgu zaproponował przywódcy Kim Dzong Unowi przeprowadzenie wspólnych ćwiczeń morskich z udziałem Chin, donosi Yonhap, powołując się na południowokoreańską agencję szpiegowską. Nic nie wskazuje na to, by Korea Północna przyjęła tę ofertę. Państwowe media koreańskie potępiły w czwartek USA, Japonię i Koreę Południową za plan uruchomienia w tym miesiącu systemu wymiany danych w czasie rzeczywistym na temat wystrzałów rakietowych z Korei Północnej, twierdząc, że posunięcie to popycha region w kierunku konfliktu.

Chodziły także pogłoski, że Korea Północna może zakupić od Rosji samoloty, ponieważ siły powietrznego tego kraju są w opłakanym stanie. Jednak jak na razie za wsparcie w postaci pocisków, Korea Północna dostała tylko wsparcie w postaci umieszczenia na orbicie satelity szpiegowskiego.

Działania Rosji i Chiny wymierzone w Republikę Korei w postaci naruszenia strefy identyfikacji obrony powietrznej Korei Południowej (KADIZ) na Morzu Wschodnim, mają na celu oczywiście wywarcie presji psychologicznej oraz kolejne pokazanie, by Saul nie zacieśniał relacji z USA. Może to także być reakcja sojuszników Korea Północnej na słowa szef resortu obrony Korei Południowej Shin Won-sik, który ostrzegł 13 grudnia północnokoreański reżim, że kraj czeka "piekło zniszczenia", jeśli podejmie się "lekkomyślnych" działań. Poza tym ogłoszono, że Korea Południowa i USA przeprowadzą w piątek (15 grudnia) rozmowy na temat odstraszania nuklearnego w ramach zobowiązania Waszyngtonu do zapewnienia Seulowi lepszego wglądu w swoje plany na wypadek konfliktu z Pjongjangiem.

Strefa identyfikacji obrony powietrznej, to przestrzeń nad lądem lub wodą, w której dane państwo zastrzega sobie prawo identyfikowania, aby zapobiec przypadkowym starciom, i śledzenia samolotów zbliżających się do jego terytorium. Żaden traktat międzynarodowy nie definiuje jednoznacznie tych stref.

PM/PAP

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki