Archipelag Czagos i strategiczna degradacja Wielkiej Brytanii. Co z bazą wojskową Diego Garcia?

2024-10-13 12:36

Labourzystowski rząd Keira Starmera podjął decyzję o przekazaniu Mauritiusowi strategicznie położonego na Oceanie Indyjskim archipelagu Czagos. Był on w posiadaniu Wielkiej Brytanii od roku 1814, a jego znaczenie wynika z faktu, że na jednej z niewielkich wysepek znajduje się amerykańsko-brytyjska baza wojskowa Diego Garcia, która umożliwia militarną kontrolę Oceanu Indyjskiego, kluczowego akwenu, na którym rozstrzygnąć się może rywalizacja amerykańsko-chińska.

Archipelag Czagos

i

Autor: Shutterstock

Archipelag Czagos. Dlaczego rząd Wielkiej Brytanii zrzekł się praw do niego?

Sprawa zrzeczenia się suwerennych praw do archipelagu ma wiele aspektów i zapewne jeszcze długo stanowić będzie oś polaryzacji w brytyjskiej debacie publicznej, tym bardziej, że porozumienie zostało zawarte bez poprzedzającej decyzję debaty w parlamencie. Wydaje się, że kwestia Czagos jest dobrą ilustracją zarówno tego, co możemy określić jako „stan ducha” przywódców Zachodu, jak i zmieniających się trendów w światowej polityce i relacji sił.

Konserwatyści zarzucają premierowi Keirowi Starmerowi, że zrezygnował z władztwa nad strategicznie istotnym archipelagiem na rzecz Mauritiusu, wyspiarskiego państewka, którego prawa do Czagos są wątpliwe, w imię ideologii woke, chęci zerwania z kolonialnym dziedzictwem i przypodobania się rządom światowego Południa. Argumentują, że Mauritius, który położony jest ponad 2 tys. km od brytyjskiego archipelagu, ma wątpliwe prawa, a postanowienie Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości w Hadze z 2018 roku, który uznał te roszczenia, było motywowane politycznie i po prostu Londyn powinien je zignorować, tym bardziej, że w kwestiach strategicznych w grę wchodzić winny zupełnie inne motywy.

Tom Tugenhat, poseł Konserwatystów i jeden z kandydatów do przywództwa w partii, napisał, że Wielka Brytania nie musi akceptować postanowienia trybunału w Hadze, bo nie miało ono - zgodnie z prawdą - charakteru werdyktu, a jedynie mieliśmy do czynienia ze stanowiskiem będącym czymś w rodzaju rady dla brytyjskiego rządu. Po za tym, co też odpowiada prawdzie, w 1965 roku rząd Mauritiusu zawarł z Londynem porozumienie w tej kwestii, w którym w zamian za rekompensatę finansową zrzekł się roszczeń do Czagos.

Strategiczne znaczenie archipelagu Czagos dla bezpieczeństwa Zachodu

W opinii byłego wiceministra obrony, to zamyka, z formalnego punktu widzenia, kwestię, ale nie unieważnia strategicznego znaczenia archipelagu dla bezpieczeństwa Zachodu i ten czynnik winien być brany pod uwagę. Wyspy i posadowiona na nich baza Diego Garcia, wspólnie używana przez Wielką Brytanię i Stany Zjednoczone, są „niezatapialnym lotniskowcem”, z którego można kontrolować obszar rozciągający się na północy po Iran i Afganistan oraz cały akwen Oceanu Indyjskiego, ale jest też najdalej na wschód położoną „resztówką” brytyjskiego imperium, nad którą Londyn sprawował bezpośrednią kontrolę.

Rząd Starmera podpisał co prawda porozumienie umożliwiające przez następne 99 lat korzystanie z tej bazy na niezmienionych zasadach, ale dzierżawa, w opinii brytyjskiego polityka, jest znacznie mniej pewna niż fakt posiadania danego terytorium. Tym bardziej, że Mauritius jest państwem bliskim Chinom, jako pierwsze, w basenie Oceanu Indyjskiego, zawarło porozumienie z Pekinem o wolnym handlu, a inwestycje z Państwa Środka tylko w ubiegłym roku zamknęły się kwotą miliarda dolarów.

Wielka Brytania przekazała swe suwerenne prawa do strategicznie położonego archipelagu państwu, które można uznać za sojusznika Pekinu i liczy teraz, że zawarte porozumienie o dzierżawie bazy będzie bezproblemowo honorowane. Nie ulega też wątpliwości, iż Londyn musi liczyć się z efektem domina, bo podobne roszczenia dotyczące innych brytyjskich terytoriów zamorskich, takich jak Falklandy czy Gibraltar, formułują państwa mające roszczenia do tych obszarów. Trudno będzie -argumentuje Tugenhat, który przypomina, że Mauritius zgłosił roszczenia do Czagos po argentyńskiej agresji na Falklandy, najwyraźniej inspirując się polityką Buenos Aires - w nowych realiach bronić brytyjskiej zwierzchności nad innymi strategicznie ważnymi posiadłościami zamorskimi.

GARDA: Hyundai Rotem o K2 i NKTO

"To demonstracja słabnącej stanowczości Wielkiej Brytanii na arenie światowej"

Jest jeszcze jedna kwestia, na którą polityk Konserwatystów zwrócił uwagę. Jest nią jakość przywództwa. Jego zdaniem politycy, który nie mają zamiaru kierować się interesami swego kraju, w tym strategicznymi, kładą nacisk na kwestie prawne, proceduralne, zajmują się legalnością i roztrząsaniem kwestii formalnych. Ci zaś, dla których liczą się interesy, mają świadomość faktu, że nie zawsze udaje się je gwarantować przestrzegając wszelkich norm. „Nie chodzi tu tylko o łańcuch odległych wysp – napisał. - Jest to demonstracja słabnącej stanowczości Wielkiej Brytanii na arenie światowej i wyraźna oznaka głęboko zakorzenionego złego samopoczucia w państwie brytyjskim, które zarządzane jest przez biurokrację bardziej skupioną na zarządzaniu ryzykiem prawnym i recyklingiem starych, nieudanych pomysłów, niż na prowadzeniu spójnej i skutecznej polityki.”

Daniel Hannan, komentator dziennika "The Telegraph", w przeszłości przez pięć kadencji reprezentujący Konserwatystów w Parlamencie Europejskim, a dziś zasiadający w Izbie Lordów, napisał, że „młodzieńczy, na wpół rozumny antykolonializm” premiera Starmera i ministra spraw zagranicznych Davida Lammy doprowadził do zawarcia porozumienia, które „wystawia na szwank strategiczne interesy” Wielkiej Brytanii. „Równie dobrze moglibyśmy być rządzeni przez organizację studencką”, w ten sposób scharakteryzował politykę labourzystowskiego rządu.

Na czym polega strategiczne znaczenie bazy wojskowej Diego Garcia na archipelagu Czagos?

Hannan przypomniał też, na czym polega strategiczne znaczenie bazy Diego Garcia. Po pierwsze jest ona położona „w połowie drogi” między Afryką a Indonezją, co powoduje, że obok np. Cieśniny Malakka jest jednym z 7 punktów na mapie światowych mórz i oceanów, których opanowanie daje możliwość kontroli głównych tras żeglugowych i łańcuchów zaopatrzenia. To powoduje, że atol, na którym położona jest baza, porównuje się często do Malty, kluczowej wyspy na strategicznej mapie Morza Śródziemnego.

Decyzja o przekazaniu zwierzchnictwa Mauritiusowi osłabia też, w opinii Hannana, sojusz amerykańsko-brytyjski. Co prawda, jak napisał, oficjalnie administracja Bidena poparła podjętą decyzję, ale w kuluarach panują zupełnie inne nastroje. 99-letnia dzierżawa, która zastąpiła posiadanie, jest z punktu widzenia światowej strategii i polityki Chin jedynie „krótkim błyskiem” i po upływie tego czasu sytuacja w tej części świata ulegnie zasadniczej zmianie na niekorzyść Zachodu.

Amerykanie, tym bardziej, że postulują zwrot w rejon Indo-Pacyfiku, z pewnością nie zrezygnują z obecności tam, ale znaczenie Brytyjczyków, właśnie ze względu na decyzję w sprawie Czagos, ulegnie zmniejszeniu. Londyn przestanie „być potrzebny” i może zostać zastąpiony przez inne państwa, takie jak choćby Francję, które nie mają zamiaru rezygnować ze swych departamentów zamorskich, w tym znajdujących się na Oceanie Indyjskim.

Czy decyzja brytyjskiego rządu ma antykolonialny charakter?

Brytyjski publicysta przypomina też, udowadniając, iż w tym przypadku tezy o antykolonialnym charakterze podjętej decyzji są słabo zakorzenione w historii, w jaki sposób rozwijało się osadnictwo na wyspach Chagos. Do roku 1783 były one bezludne. Potem Francuzi założyli tam plantacje i sprowadzili niewolników z Afryki. W 1810 roku w czasie wojen napoleońskich Brytyjczycy zajęli francuskie posiadłości na Oceanie Indyjskim, takie jak Mauritius, Seszele i właśnie wyspy Czagos. Formalnie Paryż zrzekła się archipelagu na rzecz Londynu w 1814 roku, a Brytyjczycy, którzy znieśli już niewolnictwo u siebie, uwolnili zamieszkujących wyspy pracowników plantacji.

W 1965 roku sąsiedni, choć położony ponad 2 tys. km na zachód, Mauritius chciał pozostać w składzie Wielkiej Brytanii, ale Londyn, dążąc do wycofania się z Afryki, niemal „zmusił” ten wyspiarski kraj do akceptacji niepodległości. Na osłodę wypłacono im 3 mln funtów. W związku z budową bazy wojskowej na wyspie Diego Garcia władze brytyjskie podjęły decyzję o wysiedleniu mieszkańców archipelagu. Proces dotyczył 2 tys. osób, które zmuszone zostały do przeniesienia się na Seszele, na Mauritius, a część z nich udała się do Wielkiej Brytanii.

Londyn wypłacił wówczas 650 tys. funtów tytułem rekompensaty, tylko że środki te nie trafiły od razu do wysiedlonych, zostały bowiem przejęte przez rządy młodych wyspiarskich państw, które nie spieszyły się z wypłatami. Kiedy już do nich, po latach, doszło, to w wyniku inflacji realny poziom odszkodowań okazał się niski, co spowodowało kolejną falę niezadowolenia i oskarżenia o „kolonialną” postawę Londynu. Teraz, wraz z nastaniem fali antykolonializmu, ta debata zaczęła się na nowo i najwyraźniej, argumentuje brytyjski publicysta, wpłynęła na decyzję obecnego rządu.

„Podsumowując – napisał w konkluzji swego wystąpienia Hannan - Wielka Brytania rezygnuje ze swej najważniejszej posiadłości na Oceanie Indyjskim. Chiny, dla których Mauritius jest kluczowym regionalnym sojusznikiem, gapią się na nas z niesamowitą radością. (…). Jako naród jesteśmy pod każdym względem pomniejszeni.”

Sonda
Czy popierasz decyzję rządu brytyjskiego w sprawie archipelagu Czagos?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki