W USA pracują nad tym, by tani dron bojowy nie mógł zniszczyć piekielnie drogiego Abramsa

2023-10-10 18:28

Czy czołgi nie tracą na wartości na współczesnym polu walki? Ile jest wart czołg, który kosztował kilka, kilkanaście milionów dolarów, zniszczony przez drona kamikadze za ułamek ceny czołgu? Odpowiedź: nic nie jest wart. Amerykanie analizują doświadczenia płynące z wojny na Ukrainie. Nie tylko z konfrontacji dronów z czołgami...

Czołgi M1A1 Abrams

i

Autor: US Army Europe

Oczywiście nie tylko bojowe BSP (bezzałogowe statki powietrzne), zarówno jedno- jak i wielokrotnego użytku stanowią zagrożenie dla broni pancernej. Omawialiśmy w Portalu Obronnym rolę amunicji kasetowej, jako skutecznego neutralizatora czołgów i innego opancerzonego sprzętu. W rozmowie amerykańskiego portalu DefenseNews gen. Randy George (b. szef sztabów US Army) podkreślił: „W ciągu ostatnich kilku lat sytuacja uległa większym zmianom z powodu wojny na Ukrainie. Myślę, że będzie się zmieniać w bardzo szybkim tempie i musimy być gotowi, aby też zmieniać się”.

Gen. James Rainey kieruje Dowództwem Armii Przyszłości (Army Futures Command). AFC to jedno z czterech głównych dowództ armii Stanów Zjednoczonych. Utworzono je w 2018 r. dla potrzeb modernizacji sił zbrojnych. Szef AFC wyjawił, że pracuje ono nad dostosowaniem strategii artyleryjskiej do współczesnych wymagań w oparciu „o to, co dzieje się na Ukrainie”, jak u wymagania US Army.

Gen. Rainey podkreślił znaczenie ognia precyzyjnego i technologii, dzięki którym możliwe jest prowadzenie dokładnego ostrzału pozycji przeciwnika. Zaznaczył, że najbardziej śmiercionośną bronią używaną obecnie jest artyleria konwencjonalna rażąca cele pociskami odłamkowo-burzącymi. Nowa strategia artyleryjska uwzględni nowe technologie usprawniające konwencjonalny ogień na polu bitwy, np. rolę robotyki w automatycznych podajnikach amunicji. Automaty ładujące zwiększają nie tylko szybkostrzelność artylerii, ale ułatwiają jej obsługę.

Doświadczenia ukraińskie mają wpływ na decyzje dotyczące modernizacji Abramsów. We wrześniu AFC oglosiło, że armia zakończy program modernizacyjny M1A2 System Enhancement Package v4 i zamiast tego będzie rozwijać M1E3 Abrams, koncentrując się na wyzwaniach wynbikających z wojny ukraińńskiej. Czołgi w wersjach v3 i v4 będą produkowane do czasu nim M1E3. Litera„E” oznacza zmianę inżynieryjną w istniejącej platformie, która jest bardziej znacząca niż drobna modyfikacja i służy do oznaczenia prototypu i konfiguracji rozwojowej do czasu formalnej klasyfikacji typu pojazdu i otrzymania oznaczenia „A”.

Na moment zatrzymajmy się. Przypomnijmy, że czołgi M1A2 Abrams SEPv3 zamówiła Polska. Wyższa wersja (v4) po raz pierwszy zaprezentowana w roku 2022 ma (w stosunku do poprzedniej) ulepszone celowniki działonowego i dowódcy, ulepszone systemy kierowania ogniem i łączności. AFC podkreśliło w komunikacie, że podstawowy czołg US Army „nie może już zwiększać swoich możliwości bez zwiększania masy” i „wojna na Ukrainie uwypukliła krytyczną potrzebę zintegrowanych zabezpieczeń żołnierzy, budowanych od wewnątrz, a nie dodawanych”. M1E3 Abrams będzie w części oparty na tym, co najlepsze w v4 (i czego nie trzeba ulepszać). Zmodyfikowany Abrams ma wejść do służby na początku III dekady.

M1A2 Abrams już są w wyposażeniu Sił Zbrojnych Ukrainy. Kiedy wejdą do walki, tego nie wiadomo. Założyć należy, że Rosjanie będą na nie polowali na wszelkie możliwe sposoby. Również z pomocą chmary dronów. Czy czołg może się przed nią obronić? Przypadek Żelaznej Kopuły, która nie dała rady przechwycić tysięcy jednocześnie wystrzelonych rakiet, pokazuje, że nawet najlepsza technika nie jest skuteczna wobec zmasowanego ataku…

Sonda
Czy czołgi Abrams są najlepsze?