• Ministrowie energii UE ustalili całkowity zakaz importu rosyjskiego gazu od 1 stycznia 2028 r. (Słowacja i Węgry mają więcej czasu do końca 2027 r.).
• Zapotrzebowanie i ceny gazu w UE wciąż są podatne na warunki pogodowe i globalne napięcia energetyczne
• Polska dąży do bycia hubem gazowym Środkowej Europy, wykorzystując dywersyfikację źródeł, magazyny i infrastrukturę do zapewnienia stabilności dostaw.
Ministrowie energii państw UE uzgodnili w poniedziałek (20 października) stanowisko w sprawie wprowadzenia całkowitego zakazu importu gazu z Rosji od 1 stycznia 2028 r. Przeciwne były dwa kraje: Słowacja i Węgry. Chodzi zarówno o gaz skroplony, jak i dostarczany gazociągami.
Katar ostrzega Unię – ceny za gaz mogą wzrosnąć
Zdaniem prezesa Instytutu Studiów Energetycznych Andrzeja Sikory, wygląda na to, że decyzja o zakazie oraz idące za nią sięgnięcie po dostawy z USA może spowodować wzrost cen gazu w UE. Sikora zaznaczył jednak, że pierwszorzędne znaczenie będą miały warunki pogodowe w Azji i w USA oraz „jawny już konflikt Kataru z UE” wobec implementacji dyrektywy CSDDD ws. należytej staranności w zakresie zrównoważonego rozwoju przedsiębiorstw dotyczącej emisji metanu i zasad łańcucha dostaw.
– Katar ostrzega, że unijny program CSDDD może zatrzymać jego 12–14 proc. udział LNG w Europie bez rewizji, ryzykując powstanie luk w dostawach, gdy Europa stopniowo wycofuje rosyjski gaz (np. wstrzymanie tranzytu Bułgarii do 2026 r.). Ta narracja kładzie nacisk na przekierowanie dostaw do USA/Kataru w obliczu przeszkód regulacyjnych i sankcji. I prosto działa na cenę.
Sikora wskazał, że UE znakomicie rekompensuje sobie brak rosyjskiego gazu rurociągowego m.in. przez zwiększone dostawy z USA, a Polska jest tego najlepszym przykładem. Zaznaczył, że cena gazu w Europie spadła przed tegoroczną zimą do poziomu najniższego od 2019 r., pomimo że podziemne zapasy gazu są na poziomie najniższym od czterech lat i przy właściwie braku tranzytu rosyjskiego gazu przez Ukrainę.
Unia nie gani Francji, ale Słowację i Węgry - czyli co wolno wojewodzie...
Ekspert zwrócił uwagę, że pomimo upływu trzech lat od wybuchu pełnoskalowej wojny w Ukrainie Europa nadal kupuje 51 proc. rosyjskiego LNG, zaznaczając przy tym, że największymi importerami tego LNG wcale nie są Słowacja i Węgry, ale kraje takie jak Francja, Hiszpania i Holandia.
– Pomimo obietnicy całkowitego odcięcia rosyjskiego LNG od UE do końca 2026 (wcześniej 2027) r., w pierwszych sześciu miesiącach 2025 r. Europa (...) zwiększyła import rosyjskiego LNG z 3,47 mld euro (4 mld dolarów) do 4,48 mld euro. Pozostaje pytanie, co się stanie, jeśli zima będzie mroźniejsza niż te z ciągu ostatnich kilku lat”.
Zdaniem rozmówcy PAP zapotrzebowanie na gaz w Europie może spaść tej zimy w porównaniu z poprzednim rokiem, o ile nie będzie ona chłodniejsza niż zimy ostatnich kilku lat.
– Jeśli mrozy zwiększą jednak popyt lub wystąpią nieplanowane ograniczenia w dostawach, ceny poszybują” – ocenił. Dodał, że w takiej sytuacji Europa potrzebowałaby dodatkowe 2–3 mln ton LNG tej zimy, aby w pełni zastąpić 35 mld m sześc. rosyjskich dostaw przez Ukrainę, które otrzymała w czwartym kwartale ubiegłego roku. Ale nie będzie to gaz rosyjski, na pewno amerykański, ale każdy inny dostawca, nawet australijski, będzie się liczyć.
Polska hubem gazowym dla Europy Środkowej?
PAP zapytała Andrzeja Sikorę o to, jakie szanse dla Polski rodzi uzgodnienie stanowiska ws. wprowadzenia zakazu importu gazu z Rosji. Ekspert uważa, że Polska musi zacząć patrzeć na Środkową Europę znacząco szerzej, żeby być hubem gazowym, musi mieć nie tylko odpowiednią infrastrukturę i regulacje, ale przede wszystkim nadmiar surowca.
– Im więcej źródeł, z których te gazociągi transportują gaz, im większa podaż i popyt, tym większa szansa i perspektywa rozwoju hubu. Huby gazowe (...) to nie tylko miejsca obrotu surowcem, dzięki którym kształtują się rynkowe ceny gazu, ale także miejsca, gdzie występują wszystkie finansowe instrumenty. Rynek musi zostać otwarty, nie może tylko jeden podmiot dominować rynku. Potencjał wydaje się być olbrzymi, także ze względu na lokalizację Polski i miejsce jako doskonały hub gazowy z magazynami dla co najmniej jej środkowej części. Ale trzeba robić to z głową.
Od 1 stycznia 2026 r. zakazany zostanie import gazu realizowanego na podstawie nowych umów, zawartych po 17 czerwca 2025 r. Z kolei import w ramach kontraktów krótkoterminowych zostanie wstrzymany do 17 czerwca 2026 r. Państwa bez dostępu do morza będą mogły sprowadzać surowiec transportowany gazociągami dłużej, do końca 2027 r.
Rozporządzenie zaproponowane w czerwcu daje większy margines czasu, jeśli chodzi o import rosyjskiego LNG w stosunku do propozycji 19. pakietu sankcyjnego z września – ten przewiduje zakaz sprowadzania gazu skroplonego z Rosji od 1 stycznia 2027 r. Jego przyjęcie jest spodziewane w tym tygodniu. Takie przekonanie wyraziła w poniedziałek szefowa dyplomacji UE Kaja Kallas, a także ministrowie kilku krajów członkowskich, w tym wiceszef polskiego MSZ Ignacy Niemczycki. Co to może oznaczać?
A to, że zakaz sprowadzania LNG z Rosji od 1 stycznia 2027 r. zostanie przyjęty szybciej niż rozporządzenie wprowadzające zakaz importu tego rosyjskiego surowca w postaci zarówno skroplonej, jak i z gazociągów od 1 stycznia 2028 r. Ostateczny kształt rozporządzenia muszą bowiem jeszcze wynegocjować Parlament Europejski oraz prezydencja Danii w Radzie UE; potem dojdzie do finałowych głosowań w obu instytucjach.