Prezydent RP nie podpisze nominacji ambasadorskiej dla b. szefa MON. A minister Sikorski tłumaczy, że nic to nie da

2024-06-05 18:40

Rozpoczęła się (kolejna) szermierka na słowa w tzw. kwestiach kadrowych między ministrem spraw zagranicznych Radosławem Sikorskim a prezydentem Andrzejem Dudą. Chodzi o nominację na ambasadora RP w USA Bogdana Klicha, b. ministra obrony narodowej urzędującego w latach 2007-2011. I właśnie to, że kandydat w tym czasie sprawował urząd sprawia, że prezydent nie zamierza podpisać tej nominacji ambasadorskiej.

Bogdan Klich

i

Autor: ŁUKASZ GĄGULSKI Bogdan Klich

We wtorek (4 czerwca) takie oświadczenie złożył Andrzej Duda (w Telewizji Republika). Przypomniał, że za urzędowania Klicha doszło do tragedii pod Smoleńskiej. Prezydent oświadczył: „Faceta, który by wtedy ministrem obrony narodowej i odpowiadał wtedy za polskie wojsko, oni chcą wysłać do Stanów Zjednoczonych. Przecież to będzie jeden wielki rechot. Nigdy się na to nie zgodzę, dopóki jestem prezydentem jeszcze przez te 14 miesięcy, nigdy nie podpiszę tej nominacji ambasadorskiej”.

W środę (5 czerwca) niechęć głowy państwa do b. szefa MON i kandydata na najważniejszego ambasadora skomentował również b. minister obrony narodowej (2005-2007 r.), a obecnie szef MSZ. Radosław Sikorski, (jak wiadomo) jest sprawnym retorykiem. Stwierdził bez ogródek: „Gdyby podczas lotu do Smoleńska zachowywano się zgodnie z filozofią Bogdana Klicha, czyli zgodnie z procedurami, to samolot wróciłby do Warszawy i moglibyśmy uniknąć tragedii”.

Mocna była kolejna kontra Sikorskiego: „Pan prezydent zarzuca jakieś związki z katastrofą smoleńską senatorowi Klichowi. Mam wielką prośbę do pana prezydenta, żeby powiedział jasno, czy w Smoleńsku miał miejsce wypadek, czy zamach? No bo jeżeli zamach, to mam nadzieję, że pan prezydent nie oskarża senatora Klicha o jakiś udział w tym zamachu".

Jak widać, po 14 latach od katastrofy (zdaniem części społeczeństwa – zamachu) prezydenckiego Tu-154M (będącego na stanie 36.Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego), ta tragedia nadal dzieli polski światek polityczny.

K. GAWKOWSKI: SIKORSKI POWINIEN BYĆ MEDIALNIE ZAKNEBLOWANY

Trzeba nie mieć oczu, by nie dostrzec, że toczy się pojedynek między Sikorskim a Dudą o to, co i kto ma do powiedzenia w sprawach polityki zagranicznej. Minister uważa, że to domena rządu, a prezydent pokazuje, że jeszcze ma coś do powiedzenia w tej polityce. Jest poirytowany tym, że rząd usuwa ambasadorów powołanych przez niego na wniosek rządu Zjednoczonej Prawicy. W przywołanym wywiadzie w Republice prezydent Duda żalił się, że szef MSZ „chce właśnie odwołać z ambasady w Lizbonie panią ambasador (Joannę) Pilecką, która jest młodszą krewniaczką rotmistrza Pileckiego, ale bardzo chce wysłać jako polskiego ambasadora pana Schnepfa, którego tata, razem z Sowietami uczestniczył w Obławie Augustowskiej przeciwko Polakom”.

I co na to minister Sikorski? Pięknie sparował natarcie prezydenta i tak je zripostował: „Zasadniczo nie zgadzam się z filozofią pana prezydenta, że mielibyśmy oceniać ludzi po tym, z kim są spokrewnieni, a nie po tym, co umieją”. I poszedł, jak to się w szermierce sportowej określa, rzutem: „Sam PiS nie jest w tej sprawie logiczny, no bo syn tego, który skazał rotmistrza Pileckiego za komuny na karę śmierci, był wiceministrem w rządzie Jarosława Kaczyńskiego”...

Czy prezydent Duda może zablokować nominację senatora Klicha?

Szef MSZ wyjaśnił, że kiedyś były tak zwane wstępne zgody. „Ustawa na wniosek prezydenta i przez niego podpisana ustanowiła Konwent Służby Zagranicznej. Wszystkie kandydatury, zarówno te do odwołania, jak i do powołania zostały przez ten Konwent przegłosowane. Pan prezydent przegrał w głosowaniu w instytucji, którą sam ustanowił. A teraz nie chce dopełnić procedur zgodnie z literą ustawy, którą sam zaproponował…”.

Sonda
Czy Andrzej Duda dobrze sprawuje urząd prezydenta Polski?