Media irańskie podają, że atak miałby być przeprowadzony przy użyciu „dużej liczby dronów i rakiet manewrujących”. Co lub kto miałby być celem, tego w raportach wywiadowczych – co jest zrozumiałe – nie podaje się. Miałoby do niego dojść przed końcem Ramadanu. Ten szczególny okres dla muzułmanów rozpoczął się 10 marca, a skończy się 9 kwietnia.
W przeddzień pogrzebu zabitych gwardzistów amerykański portal Axios poinformował, że Izrael zebrał dane wywiadowcze, które pokazują, że Iran może zaatakować Izrael bezpośrednio przy użyciu rakiet balistycznych dalekiego zasięgu. Wielu obserwatorów wątpi jednak, by Teheran zdecydował się na bezpośredni odwet, uważając, że ewentualne operacje odwetowe realizowaliby raczej jego pośrednicy i klienci – podał Iran International.
Naczelny dowódca Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej, podczas piątkowych uroczystości pogrzebowych, zapowiedział, że Izrael „nie może uniknąć konsekwencji zabójstwa” oficerów irańskich.
Znacznie potężniejszy od Hamasu, Hezbollah – a ściślej Hasan Nasrallah, przywódca jego libańskiego skrzydła, uważa, że irański odwet jest nieuchronny. „To, kiedy nadejdzie odwet, będzie zależało od decyzji najwyższego przywódcy Iranu, ajatollaha Alego Chameneia” - cytuje najstarszy izraelski dziennik „Ha-Arec”. Nasrallah oświadczyć miał, że Hezbollah jest przygotowany na ewentualną ofensywę Izraela na północ i nie obawia się nawet „wojny na pełną skalę”.
„Co by było, gdyby…”. Jak zachowałby się Izrael i Stany Zjednoczone – będące de facto gwarantem istnienia państwa żydowskiego – gdy Iran przeprowadzi ataki odwetowe? Można spekulować. Wiele zależy, jaki wymiar miałby ten „nieuchronny” odwet Teheranu. Każde oficjalne wejście Iranu do wojny w Izraelu skutkowałoby tylko – obrazowo stwierdzając – dolaniem benzyny do ognia.
„Od rozpoczęcia wojny między Izraelem a Hamasem w październiku ubiegłego roku siły amerykańskie w Iraku i Syrii stały się celem ponad 150 ataków bojówek wspieranych przez Iran. Stany Zjednoczone wzięły odwet, obierając za cel ponad 85 celów w siedmiu lokalizacjach w Iraku i Syrii, w tym kwatery dowodzenia i kontroli, bazy dronów i amunicji oraz inne obiekty powiązane z milicją lub siłami Quds IRGC. Celem tych ataków była także jednostka dyspozytorska, która zarządza stosunkami Republiki Islamskiej z bojówkami w regionie i ich uzbrojeniem. Od tego czasu nie zgłoszono żadnych ataków na siły amerykańskie w regionie” – wyliczają media irańskie.