Rosyjski Facebook twierdzi że Kijów i Lwów to rosyjskie miasta. Co oni robią z ich mózgami?!

2022-04-11 19:25

Gdy 1/6 ziemskiego globu zajmował ZSRR wydawano piękne atlasy i mapy. Sęk w tym, że nie wszystko na nich uwzględniano, albo dane na mapach nie bardzo odpowiadały rzeczywistości. Z tych wzorców korzysta współczesna Rosja i na swoim substytucie Facebooka – VK już uznała, że Kijów, Lwów i Donieck, to miasta rosyjskie. Teraz, gdy atlasy to rzadkość, a ma się swoje media społecznościowe, to i mapy można zmieniać!

Rosyjski Facebook twierdzi że Kijów i Lwów to rosyjskie miasta. Co oni robią z ich mózgami?!

i

Autor: Shutterstock Rosyjski Facebook twierdzi że Kijów i Lwów to rosyjskie miasta. Co oni robią z ich mózgami?!

Obecnie dostęp z Rosji do światowych potentatów branży mediów społecznościowych jest odcięty. Można z nich korzystać wyłącznie przez systemy VPN, które pozorują, że na dany adres internetowy wchodzi się z dowolnie wybranego miasta, nie z Moskwy, ale np. z Berlina. Rosja zbanowała Facebooka, Twittera i inne media społecznościowe o zachodnim rodowodzie i właścicielstwie, w odwecie za zablokowanie przez Zachód propagandowych stron Federacji Rosyjskiej. Facebook został zablokowany przez Roskomnadzor (urząd regulacyjny) z początkiem marca, bo ten portal społecznościowy zbanował – jak wyliczył urząd – 26 profili rządowych i prorządowych mediów rosyjskich. Jeszcze wcześniej, bo 26 lutego, Roskomnadzor sprawił, że dostęp do Twittera z rosyjskich adresów IP, bez użycia VPN, stał się niemożliwy. Istagram też w Rosji jest zablokowany.

W radziecko-rosyjskiej tradycji jest znajdywania zastępczych rozwiązań firmowanych, jako własne dokonania. Tak było z wieloma samochodami osobowymi, które były wręcz zerżnięte z zachodnich oryginałów, nie wspominając już o urządzeniach elektronicznych itp. Rosja ma swój GPS, czyli Glonass, to i ma – a jakże swoje rodzime media społecznościowe.

Express Biedrzyckiej - gen. Waldemar Skrzypczak: To czas żebyśmy przestali bać się Rosji

Najpopularniejszym (i zyskującym na popularności) jest rosyjski fejsik, czyli VK (skrót od pierwotnej nazwy: Vkontaktie – Wkontakcie) działający od 2006 r. Klasyfikowany jest (pod względem liczby użytkowników) jako 15. portal społecznościowy w świecie. VK wsławił się tym, że w 25. dniu wojny rozesłał do 12 mln swoich użytkowników informację o porażkach armii rosyjskiej w „specjalnej operacji wojskowej”. Nie, nie, to nie była inicjatywa administratorów VK, ale dzieło hakerów. Twitter też jest zablokowany. I jak każdą blokadę można i w tym przypadku tę ominąć (chyba, że jest się w KRL-D, gdzie nic nie jest podłączone do serwerów poza jej granicami). Nie słychać, by Rosjanie kombinowali nad stworzeniem swego „ćwierkacza”. Za to rosyjskim klonem Instagramu jest, działający od końca marca Rossgram („Wyprodukowano w Rosji z miłością – Сделано в России с любовью”).

Trudno mówić tu o tym, jaka jest jego popularność. Sporo jego twórcy muszą jeszcze poprawić. Nie da się embedować (osadzać) treści z YouTube, bo to medium społecznościowe w Rosji jest również zablokowane. Pozostaje więc „rossgramowcom” wklejać filmiki z chińskiego TiKToka. Zresztą wydaje się, że jak się w Rosji nic nie zmieni, to internet będzie w niej bardziej jak chiński niż jak europejski…

Sonda
Instagram, TikTok czy Facebook - z której apki korzystasz najczęściej?