Władimir Putin od kilkunastu miesięcy prowadzi wojnę na Ukrainie, nie bacząc na stan rosyjskiej gospodarki ani tym bardziej na wielkie straty wśród żołnierzy. Mało tego, jego najnowsze decyzje świadczą o tym, że przygotowuje kraj do długiej wojny i nie zamierza negocjować z Ukrainą. Według wielu analityków, dyktator z Rosji zamierza poczekać co najmniej do wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych i ewentualnego zwycięstwa Donalda Trumpa. Co ciekawe, zupełnie innego zdania jest profesor Norman Davies, który ocenił, że koniec Putina jest całkiem bliski. - Nikt tak nie umocnił tożsamości Ukraińców, jak Putin. Państwo miało tragiczną historię. Jeszcze niedawno ten kraj był podzielony, ale od momentu inwazji rosyjskiego wojska, Ukraińcy są zjednoczeni. Wszyscy chcą się bronić i ta tożsamość została umocniona. Obojętnie jak ta wojna się skończy, ale tożsamość Ukraińców już zostanie - stwierdził historyk w Polsat News.
Jak podkreślił historyk, wydaje się mało prawdopodobne, by Rosja był w stanie rozpocząć agresję na kolejne państwo. - On jest za słaby. Absolutnie za słaby żeby pójść dalej. Bardzo wątpię, że Putin jest w stanie zająć Ukrainę w całości. Ukraina jest bardzo dużym krajem, większy od Polski i on potrafił zająć jedną piątą może jedną szóstą tego terytorium i to z trudnościami. Nie jest w stanie pójść dalej - analizował profesor Norman Davies.