Z Workuty na Ukrainę: jak więzień Iwan Iwanowicz K. stał się żołnierzem SWO

2025-12-25 10:10

Tak krawiec kraje, jak mu materii staje. Putin myślał, że w dwa tygodnie „przygarnie” sobie Ukrainę, więc wyprawił sołdatów nie na wojnę, ale na SWO – specjalną operację wojskową. Potem już nie wypadało mu ogłaszać wojny, a to z kolei sprawiło, że miał ograniczone możliwości przeprowadzenia „prawdziwej” mobilizacji. Kaperuje więc do udziału w SWO nie tylko cywilów, kusząc ich atrakcyjnymi kontraktami, ale także kryminalistów. W ruskiej państwowej mentalności człowiek miał niską cenę, a zek (kryminalista) jeszcze mniejszą. Władza uważa, że mniejsza strata jest, gdy w walce zginie zek niż szanujący prawo Ruski lub Rosjanin.

żolnierz rosyjski, wojna, Ukraina, Rosja

i

Autor: Pixabay.com

• Czy więzień-żołnierz może liczyć na skrócenie wyroku po odbyciu kontraktu wojskowego?

• Czy długość kontraktu wpływa wyłącznie na wysokość wynagrodzenia, czy też na prawdopodobieństwo darowania reszty kary?

• Ile skazanych walczyło na froncie od lipca 2024 do kwietnia roku 2025?

Siedzieć lata w łagrze czy pół roku w okopach?

Wyobraźmy sobie, że gdzieś w głubince (głębokiej prowincji) wielkiej Rosji, w jednej (z bez mała 900) kolonii karnej siedzi sobie Iwan Iwanowicz K. Dostał 5 lat pobytu w łagrze za kradzież. W Rosji, tak jak wcześniej w Sowietach, mało jest zakładów karnych, takich, które przyjęło się widzieć w Europie.

Rosja stawia na tzw. kolonie karne. W nich skazani mieszkają najczęściej w barakach, tak jak było to praktykowane w czasach sowieckich. Iwan siedzi w IK-4, w Workucie. Zimą mrozy dają się we znaki, a latem upały i komary. Iwan do wojny nie był skory, gdy chadzał jeszcze po wolności. Jednak gdy powinęła mu się noga w złodziejskim fachu i znalazł się w IK-4, to zmienił zdanie. Prawie 5 lat odsiadki czy kontrakt z armią? I duża szansa na anulowanie reszty wyroku, jeśli Bóg i Ukraińcy dadzą Iwanowi przeżyć.

Iwan może podpisać kontrakt na 3, 6 i 12 (lub więcej) miesięcy. Im dłużej na wojnie będzie, tym prawdopodobieństwo, że chwyci kulkę, wzrasta. Przybywa też w kieszeni Iwana, bo ruska armia dobrze płaci (jak na rosyjskie warunki). Iwan Iwanowicz decyduje się pójść w kamasze na pół roku.

Gdy przeżyje, a odpowiednie czynniki uznają, że na wojnie nie dekował się, walczył, jak przystało na gieroja, to mu reszta wyroku będzie darowana. Nie ma nic z automatu. Nie ma, że podpisujesz kontrakt i jak dożyjesz do końca, to wychodzisz na wolność. Nie, wówczas wracasz do kolonii i tam spec-komisja ocenia, czy zasługujesz na zaliczenie stażu wojennego jako odbytej kary.

Znowu produkujemy w Polsce czołgi | GARDA
Portal Obronny SE Google News

Tacy żołnierze kierowani są tam, gdzie o śmierć nie jest trudno

Iwan Iwanowicz przemyślał sprawę i zameldował naczialstwu w kolonii, że gotów jest walczyć z Ukraińcami. Po jakimś czasie wojskowi rekruterzy przedstawiają mu warunki kontraktu. Funkcjonariusze Federalnej Służby Więziennej (FSIN) wyjaśniają mu to, co Iwanowi jest już od dawna wiadome. Gdyby taki „wolonatriusz” odsiadywał już jeden wyrok, a w toku miał jeszcze inną sprawę sądową, to mogłaby być ona zawieszona.

Iwan podpisuje papiery na pół roku. Może kontrakt przedłużyć. A w pewnych okolicznościach mogą mu przedłużyć. Należy mu się kontraktowa pensja. Ok. 200 tys. rubli miesięcznie (ok. 2,2 tys. USD netto). Do tego dochodzi federalny, jednorazowy dodatek dla każdego kontraktowca. Putin ustalił jego minimum: 400 tys. rubli, niezależnie od długości kontraktu. Najważniejsze dla Iwana (i jemu podobnych) jest warunkowe zwolnienie lub skrócenie kary, jeśli tylko będzie należycie wypełniał żołnierskie obowiązki. Od jego ideowo-żołnierskiej postawy na froncie SWO zależy także, czy po powrocie z frontu zostanie wykreślony z rejestru skazanych.

Kontrakt podpisany, Iwan opuszcza kolonię i jest przenoszony do jednostki wojskowej. Teoria głosi, że powinien przejść przeszkolenie, ale z tym różnie bywa w praktyce. Zresztą do obsługi AK nie trzeba kończyć studiów. I jeśli tak uznają w jednostce, to Iwan trafia na front, gdzie może wykazać się odwagą, niezbędną do bezproblemowego wymazania winy i kary.

Oczywiście Iwan wie, że żołnierz z łagrowej mobilizacji traktowany jest gorzej od tego, który nie miał problemów z prawem. Zatem nawet nie dziwi się, że przychodzi mu walczyć na tych odcinkach frontu, na których stracić życie nie jest tak trudno.

Z władzą lepiej jest nie zadzierać, lepiej modlić się do Najwyższego

Teoretycznie z łagrów na front nie biorą kryminalistów-morderców, gwałcicieli i innych bandziorów, którzy odsiadują kary z popełnienia najcięższych przestępstw. Teoria to jedno, a praktyka to drugie.

Nie wiadomo, iloma zekami wzmocniła się armia rosyjska na frontach w Ukrainie. Wywiad ukraiński podawał, że w listopadzie 2024 r. Rosja zwerbowała do udziału w SWO od 140 tys. do 180 tys. kryminalistów. Jeszcze wcześniejszy niezależny rosyjski portal Mediazona podał, że słynna Grupa Wagnera w latach 2022–2023 zwerbowała w więzieniach 48 366 więźniów.

Do zaciągu nawoływał wówczas sam lider wagnerowców – Jewgienij Prigożyn. Ten sam, który w nocy w czerwcu 2023 r. zbuntował się przeciwko Ministerstwu Obrony i ze swoimi najemnikami ruszył na Moskwę. Zatrzymał się 200 km przed stolicą, „by uniknąć rozlewu krwi”. A w dwa miesiące później zginął w katastrofie samolotu, wraz z kilkoma innymi wagnerowcami.

Iwan Iwanowicz pamięta o tym. Wie, że z władzą lepiej nie zadzierać i tylko modlić się do Najwyższego, by jakoś dożyć do końca kontraktu.

W połowie 2025 r. ukraiński wywiad wojskowy (HUR) podał, że w Południowym Okręgu Wojskowym Federacji Rosyjskiej od lipca 2024 do kwietnia 2025 r. co najmniej 14 560 skazanych zostało wcielonych i walczyło na froncie. Z tej grupy co najmniej 4 212 osób zostało zabitych lub uznanych za zaginione od stycznia do kwietnia 2025 r.

ŹRÓDŁA: 1, 2, 3.

Sonda
Czy w Polsce przywrócony zostanie obowiązkowy pobór?