Szef SBU: Udaremniono dwa zamachy na Zełenskiego. Jeden na lotnisku w Rzeszowie

2025-06-23 15:40

„Na lotnisku w Rzeszowie udaremniono niedawno zamach na prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego” – poinformował szef Służby Bezpieczeństwa Ukrainy Wasyl Maluk, jednocześnie dziękując za współpracę w tej sprawie Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Miał to być jeden z dwóch zamachów na prezydenta Ukrainy, którym udało się zapobiec.

Udaremnieniono zamach na Zełeńsikiego na lotnisku w Rzeczowie

i

Autor: AP, WIkipedia (2)

Jak poinformował Wasyl Maluk, zamach w Polsce planowany był przez byłego polskiego wojskowego, Pawła K., którego Rosja „zwerbowała dziesiątki lat temu”. Jego zadaniem miała być "fizyczne wyeliminowanie prezydenta Zełenskiego na lotnisku w Rzeszowie". Operację udało się udaremnić w wyniku współpracy polskich i ukraińskich służb w fazie przygotowań. Ujawniono, że zamachowiec rozważał użycie w tej akcji drona FPV (First-Person View) lub karabinu snajperskiego.

Jak poinformował minister spraw wewnętrznych Tomasz Siemoniak - „Sprawa udaremnienia działań przygotowujących do zamachu na prezydenta Ukrainy miała miejsce w kwietniu 2024 roku i zakończyła się zatrzymaniem przez ABW i aresztem dla obywatela Polski, który miał takie plany i próbował nawiązać współpracę ze służbami rosyjskimi. 19 maja 2025 roku został skierowany do sądu akt oskarżenia jego sprawie.”

Druga operacja, o której poinformował dziennikarzy szef ukraińskiego wywiadu, był plan ataku na terenie Kancelarii Prezydenta w Kijowie. W operacji tej miał brać udział współpracujący z Rosją wysokiej rangi funkcjonariusz służb bezpieczeństwa i ochrony.

Wasyl Maluk szczegółowo opowiedział o głośnym ubiegłorocznym aresztowaniu pułkownika będącego szefem Departamentu Zarządzania Ochroną Państwową. Ten funkcjonariusz, którego zadaniem była ochrona najważniejszych osób w kraju, miał wraz z innymi spiskowcami, w tym kolejnym pułkownikiem, przygotowywać zamach na prezydenta Zełenskiego podczas jego pobytu w kancelarii.

Portal Obronny SE Google News

Obaj wysocy oficerowie, będący prowodyrami spisku mieli pracować dla rosyjskiej FSB, a konkretnie dla jej 5. służby, którą w tamtym czasie kierował generał-porucznik Biesieda. Maluk zaznaczył, że po tej demaskacji spisku, Władimir Putin odwołał Biesiedę ze stanowiska, choć ten pozostał doradcą w strukturach FSB.