Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski od dawna apeluje do Stanów Zjednoczonych i innych zachodnich sojuszników o wyrażenie zgody na to, by ukraińskie wojska mogły używać przekazywanych im pocisków dalekiego zasięgu do uderzania w cele w Rosji, aby zwiększyć presję na Moskwę i skłonić ją do zakończenia wojny.
Składający wizytę w Londynie Blinken w wywiadzie dla Sky News został zapytany m.in. o to, czy Joe Biden mógłby rozważyć zezwolenie na taki ruch w obliczu trwającego konfliktu.
Blinken odparł, że od czasu rozpoczęcia przez Rosję inwazji w lutym 2022 roku, stany Zjednoczone upewniły się, iż Ukraina ma "to, czego potrzebuje, kiedy tego potrzebuje, aby skutecznie odpierać rosyjską agresję". Dodał jednak, że Waszyngton musiał również wziąć pod uwagę inne czynniki, takie jak to, czy siły Ukrainy mogą korzystać z "wyrafinowanych systemów" dostarczanych przez zachodnich sojuszników i czy mogą je konserwować.
"Wszystkie te rzeczy muszą wpłynąć na te decyzje. Ale mogę powiedzieć, że dostosowaliśmy się i dopasowywaliśmy na każdym kroku i będziemy to robić nadal - więc nie wykluczam na tym etapie. Nie wykluczamy. Nigdy nie wykluczamy. Ale kiedy zdecydujemy tak, chcemy mieć pewność, że robimy to w taki sposób, aby przyspieszyć to, co Ukraińcy próbują osiągnąć" - wyjaśnił.
Stany Zjednoczone dostarczyły Ukrainie we wrześniu ubiegłego roku niewielką liczbę systemów taktycznych pocisków armii ATACMS, które mają zasięg około 270 km.
Wcześniej we wtorek Blinken powiedział na konferencji prasowej w Londynie, że Iran dostarczył Moskwie pociski rakietowe krótkiego zasięgu, a siły rosyjskie "prawdopodobnie użyją ich w ciągu kilku tygodni w Ukrainie".
PAP