Po wielkiej burzy i krytyce kanclerza nastaje chwila łagodzenia sytuacji, ponieważ Scholz postanowił załagodzić sytuację i zapewnić Ukrainę i opinię publiczną, o dalszym wsparciu dla Kijowa.
"Kontynuujemy nasze wsparcie, także poprzez: pożyczkę w wysokości 50 mld euro, którą uruchamiamy wraz z grupą G7" - napisał Scholz. "Umożliwi to Ukrainie pozyskiwanie broni na dużą skalę. Może się na tym oprzeć" - dodał.
W ostatnich dniach - przypomniał portal Ukrainska Prawda - niemieckie media poinformowały, że w opracowywanym niemieckim budżecie nie zostały przewidziane środki na wsparcie dla Ukrainy, zaś dodatkowe wnioski ministerstwa obrony Niemiec dotyczące pomocy wojskowej dla Ukrainy nie będą już zatwierdzane na żądanie kanclerza.
Rząd niemiecki zaprzeczył, jakoby miał zmniejszyć pomoc wojskową dla Ukrainy. Rzecznik rządu stwierdził, że gabinet spodziewa się, iż w przyszłym roku międzynarodowi partnerzy Ukrainy uruchomią pożyczkę w łącznej kwocie 50 mld euro, która będzie spłacana z zysków z zamrożonych aktywów rosyjskich.
Niemcy zamierzają przekazać Ukrainie w tym roku cztery systemy obrony przeciwlotniczej IRIS, 10 samobieżnych dział przeciwlotniczych Gepard, 16 haubic i 10 czołgów Leopard, a także drony i amunicję. Na terenie Niemiec szkoli się 10 tys. ukraińskich żołnierzy.
PM/PAP