- Prezydent Rosji Władimir Putin ostrzega przed „poważną i przytłaczającą” odpowiedzią na ataki na terytorium Rosji.
- Ostrzeżenie pojawia się w kontekście próśb Ukrainy o broń dalekiego zasięgu i zgodę na ataki na cele w Rosji.
- Putin twierdzi, że nowe sankcje USA wobec rosyjskich koncernów naftowych nie wpłyną na gospodarkę.
Rosyjskie ostrzeżenie: "Eskalacja" i jej konsekwencje
W czwartek, 23 października na Kremlu Władimir Putin jasno zadeklarował, że "Uderzenia w głąb Rosji zostaną odebrane jako eskalacja, a odpowiedź będzie poważna i przygniatająca". To oświadczenie stanowi wyraźną odpowiedź na apele Ukrainy, która od dłuższego czasu zwraca się do Stanów Zjednoczonych o dostarczenie pocisków manewrujących dalekiego zasięgu Tomahawk. Kijów zabiega również o przyzwolenie na atakowanie celów w głębi Rosji, wykorzystując rakiety otrzymane od innych państw zachodnich, takich jak Wielka Brytania i Francja.
Słowa Putina podkreślają rosnące napięcie na linii Moskwa-Zachód, a każda decyzja dotycząca dostaw broni na Ukrainę jest bacznie obserwowana przez Kreml. Rosyjski prezydent nie sprecyzował, jakie konkretnie działania miałby podjąć w odpowiedzi na ewentualne ataki, jednak użycie sformułowań takich jak "poważna i przygniatająca" sugeruje eskalację konfliktu.
Amerykańskie sankcje i ich wpływ na rosyjską gospodarkę
Oprócz kwestii militarnych, Władimir Putin odniósł się również do nowych sankcji USA nałożonych na rosyjskie koncerny naftowe Rosnieft i Łukoil. Stwierdził, że "nie wpłyną na krajową gospodarkę". W środę wieczorem polskiego czasu ministerstwo finansów USA ogłosiło nałożenie sankcji na wspomniane koncerny oraz na 34 ich spółki zależne. Jest to pierwsza taka decyzja wymierzona w rosyjskie firmy za drugiej kadencji prezydenckiej Donalda Trumpa.
Sankcje te mają na celu osłabienie rosyjskiego sektora energetycznego, który stanowi kluczowe źródło dochodów dla budżetu państwa. Pomimo deklaracji Putina o ich braku wpływu, eksperci ekonomiczni zazwyczaj wskazują na długoterminowe konsekwencje takich działań, które mogą ograniczać dostęp do technologii, rynków finansowych i inwestycji zagranicznych. Rosja, będąca jednym z największych producentów ropy naftowej i gazu na świecie, jest szczególnie wrażliwa na tego typu restrykcje.
Tomahawki dla Ukrainy: Niewyjaśniona kwestia
Kwestia dostarczenia Ukrainie pocisków Tomahawk pozostaje otwarta. Podczas niedawnego spotkania prezydentów USA i Ukrainy, Donalda Trumpa i Wołodymyra Zełenskiego w Białym Domu, Trump zasugerował, że "Stany Zjednoczone nie mogą pozwolić sobie na sprzedaż rakiet Tomahawk, ponieważ same ich potrzebują". Mimo to, Zełenski po opuszczeniu Białego Domu zapewnił, że "temat pocisków pozostaje aktualny".
Niezdecydowanie USA w tej sprawie może wynikać z obawy przed przekroczeniem "czerwonej linii" wyznaczonej przez Rosję, co mogłoby doprowadzić do nieprzewidywalnych konsekwencji. Jednocześnie, presja ze strony Ukrainy i części sojuszników na dostarczenie bardziej zaawansowanej broni rośnie.
