Obcokrajowcy w służbie Rosji na froncie. Kreml sięga po każdego, by uzupełnić braki w ludziach i planuje kolejne zachęty

2024-08-14 12:38

Wojna daje się we znaki coraz bardziej obydwu stronom konfliktu na Ukrainie. Każdego dnia przybywa rannych, niezdolnych do walki, a także ofiar śmiertelnych. Według Bloomberga, powołującego się na trzy osoby zbliżone do Kremla i ministerstwa obrony, w Rosji pogłębia się brak żołnierzy po rozpoczęciu przez siły ukraińskie ofensywy na jej terytorium, co skłania Moskwę do podnoszenia gratyfikacji dla ochotników. Poza tym jak zauważył Moscow Times, powołując się na dane niezależnego portalu Wiorstka w ciągu roku stolica Rosji Moskwa wysłała na wojnę na Ukrainę ponad 26 tys. osób, z czego 10 proc. stanowili obywatele innych krajów.

Rosyjska armia

i

Autor: Mil.ru Rosyjska armia

Tocząca się wojna i ostatnie sukcesy operacji wojsk ukraińskich pod Kurskiem, gdzie to według CNN „Putin znów został ośmieszony” pokazała nie tylko zdolności ukraińskiej armii do zadawania bolesnych ciosów Rosji, ale także zwiększyła dalsze straty po stronie rosyjskiej, której wojska były nieprzygotowane na taki atak. W tej wojnie nie tylko kluczową rolę odgrywa amunicja artyleryjska, ale także ludzie, którzy przecież muszą walczyć.

Dlatego też według Bloomberga armia rosyjska nie zdobywa wystarczająco wielu nowych żołnierzy, by zrekompensować straty na froncie, które są obecnie najwyższe od rozpoczęcia pełnowymiarowej wojny przeciw Ukrainie w lutym 2022 r.

Osoba zorientowana w sytuacji powiedziała Bloombergowi, że regionalni urzędnicy wypełniają przeciętnie tylko niecałe 2/3 celu rekrutacyjnego. Dlatego też jak napisała agencja: „Pogłębiający się brak żołnierzy do walki na Ukrainie skłania Rosję do podnoszenia gratyfikacji dla rekrutów, aby uniknąć niepopularnej mobilizacji. Jak dotąd, nie ma oznak, by to przynosiło skutki”.

Dwóch rozmówców powiedziało agencji, że Rosja może w związku z tym rozważyć kolejną mobilizację. Według jednego z nich mogłaby ona być przedstawiana jako rotacja w celu zluzowania żołnierzy walczących na froncie. Według innego nowy zaciąg może zostać ogłoszony już pod koniec tego roku.

GARDA: Operacja Szpej

Niezdolność Rosji do odparcia trwającej od 6 sierpnia ukraińskiej ofensywy uwidoczniła brak rezerw w rosyjskiej armii – pisze Bloomberg.

„Moskwa ma setki tysięcy żołnierzy na froncie we wschodniej i południowej Ukrainie, gdzie ponoszą oni coraz większe straty, choć linia frontu właściwie się nie przesuwa. Prezydent Władimir Putin nakazał mobilizację 300 tys. rezerwistów we wrześniu 2022 r., wywołując wzrost zaniepokojenia wojną wśród Rosjan i exodus miliona osób z kraju. Nie chcąc powtarzać tego doświadczenia, Kreml koncentruje się na apelach o patriotyzm i ofertach pieniężnych, by przyciągnąć co miesiąc 30 tys. nowych żołnierzy niezbędnych do uzupełnienia strat” – czytamy.

Z tego powodu – jak podkreśla Bloomberg – Kreml radykalnie zwiększył wynagrodzenie dla rekrutów od władz federalnych i regionalnych. Presja jest tak duża, że bogatsze obwody przyciągają mężczyzn z biedniejszych regionów wyższymi gratyfikacjami.

„Skala rosyjskich strat i niedostateczny poziom ich uzupełniania coraz bardziej utrudnia utrzymanie obecnej strategii powolnego wypracowywania kolejnych zdobyczy na Ukrainie (...). Nie ma już rozmów o podbijaniu Kijowa i innych miast, bo Rosji brakuje żołnierzy” – pisze agencja, powołując się na osobę zaznajomioną z sytuacją.

W lipcu mer Moskwy Siergiej Sobianin obiecał 1,9 mln rubli (22 tys. dol.) ochotnikom, którzy podpiszą kontrakty wojskowe, oprócz 600 tys. rubli (6556 dol.,) rocznie, wypłacanych w miesięcznych ratach przez władze miejskie, oraz bonusów oferowanych przez resort obrony.

W sumie według mera Moskwy nowi rekruci mogą otrzymać w pierwszym roku służby 5,2 mln rubli (ok. 57 tys. dol.), jeśli przeżyją. Jest to mniej więcej trzykrotność przeciętnej płacy w Moskwie. Co ciekawe jak napisał Moscow Times, powołując się na dane niezależnego portalu Wiorstka w ciągu roku stolica Rosji Moskwa wysłała na wojnę na Ukrainę ponad 26 tys. osób, z czego 10 proc. stanowili obywatele innych krajów.

"Są tam Chińczycy, Serbowie, Brazylijczycy i Egipcjanie, ale większość to oczywiście obywatele Uzbekistanu i Tadżykistanu" – powiedział portalowi pracownik urzędu miejskiego. Według niego około 70 proc. wszystkich żołnierzy kontraktowych wysyłanych przez stolicę to pochodzący z innych regionów Rosjanie. Moskwianie i mieszkańcy obwodu moskiewskiego stanowią niecałe 20 proc. żołnierzy kontraktowych. Z powodów ideologicznych na wojnę idą nieliczni, około 90 proc. podpisujących kontrakt robi to z powodu problemów finansowych, ocenił rozmówca portalu.

Od połowy lata 2023 r. do początków sierpnia br. spadło zainteresowanie kontraktami z Ministerstwem Obrony Rosji. O ile w sierpniu 2023 r. do stołecznego punktu werbunkowego zgłosiły się 3 tys. osób, to w czerwcu br. – nieco ponad tysiąc. Jednak decyzja władz Moskwy o zwiększeniu od sierpnia wynagrodzenia za podpisanie umowy spowodowała trzykrotny wzrost liczby chętnych.

Choć umowy są formalnie zawierane na rok, faktycznie mają obowiązywać do końca wojny. "Do tej pory żaden z chłopaków nie został zwolniony" – dowiedziała się Wiorstka

Dlatego też w związku z niewystarczającą liczbą chętnych mimo zachęt Putin polecił rządowi podwoić do końca roku federalną gratyfikację wypłacaną nowym rekrutom do sumy 400 tys. rubli (ok. 4370 dol.) i wezwał obwody do wyasygnowania takich samych kwot. Niektóre regiony zwracają się do Moskwy o dotacje, gdyż nie są w stanie sprostać temu zadaniu – podał urzędnik zorientowany w sytuacji.

Według ekonomisty z działu ekonomicznego Bloomberga Alexa Isakova Putin potrzebuje „około 500 tys. ludzi w ciągu następnych 12 miesięcy, by uzupełnić straty osobowe i zrotować żołnierzy na Ukrainie”.

Jego zdaniem obecna strategia rekrutacyjna Rosji, polegająca na płaceniu ochotnikom wysokich wynagrodzeń, nie wystarczy i rząd będzie musiał zacząć się koncentrować na poborze.

Władze rosyjskie nie informują o wysokości swoich strat na Ukrainie. Zachodnie szacunki mówią, że Rosja mogła stracić w tej wojnie nawet 500 tys. żołnierzy. Według brytyjskiego ministerstwa obrony ostatnie trzy miesiące przyniosły Rosji najwięcej strat – w maju ginęło średnio 1262 rosyjskich żołnierzy dziennie.

PM/PAP

Sonda
Czy Ukraina wygra wojnę z Rosją?