Nie tylko ukraińscy piloci będą pilotować F-16? Ukraina poszukuje emerytowanych pilotów z zagranicy

2024-08-14 16:32

Jak wiadomo, na Ukrainie walczą nie tylko Ukraińcy, ale także ochotnicy z wielu krajów na świecie, są to głównie żołnierze wojsk lądowych czy specjalnych. Wydaje się jednak, że wkrótce może się to zmienić, ponieważ jak przekazał senator USA Lindsey Graham, po rozmowie z prezydentem Zełenskim, Ukraina rozważa zatrudnienie emerytowanych pilotów wojskowych z krajów NATO do pilotowania niedawno otrzymanych myśliwców F-16. „Jeśli jesteś emerytowanym pilotem F-16 i chcesz walczyć o wolność, zatrudnią cię tutaj” – powiedział senator z Karoliny Południowej na konferencji prasowej – informuje Business Insider. Czy jednak jest to możliwie, prawo amerykańskie jest dość rygorystyczne, ale czy piloci z innych krajów zdecydują się dołączyć do Ukraińskich Sił Powietrznych?

Ukraiński F-16

i

Autor: Ukrainian Air Force / X Ukraiński F-16

4 sierpnia Ukraina zaprezentowała oficjalnie F-16 w służbie Ukrainy, na które walczący kraj czekał od dawna. Czy zmienią one diametralnie sytuację na froncie, to na razie nie wiadomo. Według informacji medialnych Ukraina otrzymać miała już 10 myśliwców F-16 z krajów zachodnich. Według The Economist, kolejne 20 maszyn powinno dotrzeć na Ukrainę do końca 2024 roku. Wszystkie pozostałe przybędą prawdopodobnie na Ukrainę partiami w 2025 roku.

Z kolei 31 lipca The Times pisał, że Ukraina otrzymała sześć samolotów z Holandii, a kilka kolejnych wkrótce przybędzie z Danii. Jak więc widzimy, jest to niewielka liczba, mimo tego jest to ważny czynniki dający motywację Ukrainie, zwłaszcza jak będziemy słyszeć o walkach z ich udziałem lub zestrzeleniu przez nie rosyjskich samolotów. Ale, ktoś musi te samoloty pilotować, według różnych informacji medialnych oczekuje się, że około 20 ukraińskich lotników będzie gotowych do latania myśliwcami F-16 w 2024 r. Obecnie piloci są szkoleni przez różne zachodnie siły powietrzne. Jednak eksperci twierdzą, że zazwyczaj do każdego samolotu potrzeba dwóch pilotów. Tak więc na podstawie tej proporcji ukraińskie siły powietrzne będą w stanie wystawić około 13 myśliwców F-16 do 2025 roku. Nie jest to więc optymistyczna liczba, nawet jeśli te samoloty są dużo nowocześniejsze niż rosyjskie czy obecnie używane przez Ukrainę, chociaż w sumie Ukrainie zobowiązano się przekazać prawie 60 samolotów. Francja również zobowiązała się przekazać pewną liczbę swoich samolotów Dassault Mirage 2000-5. 60 samolotów tradycyjnie wymagałoby 90-120 pilotów, aby zmaksymalizować efektywność floty. Aby Ukraina mogła w pełni wykorzystać potencjał tych samolotów potrzeba więc pilotów, tylko skąd ich wziąć? Potrzeba najlepiej już doświadczonych pilotów, których nie będzie trzeba szkolić, bo kadetów Ukraina może zapewnić, ale minie sporo czasu, zanim będą mogli latać. Nie mówiąc o tym, że będą to tzw. świeżaki, którzy pilotaż będą znali z symulatorów i prób na żywo, ale w warunkach „laboratoryjnych”, bez wyraźnego zagrożenia bojowego.

I tutaj pojawia się pewien pomysł ze strony Ukrainy i to poparty przez amerykańskich senatorów. Jak napisał Business Insider senatorowie Lindsey Graham i Richard Blumenthal spotkali się w 12 sierpnia z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim, który powiedział politykom, że chce ustanowić program, który miałby na celu werbowanie emerytowanych pilotów F-16 z krajów NATO. Celem programu byłoby wzmocnienie sił powietrznych jego kraju. Po spotkaniu senatorowie we wspólnym oświadczeniu poparli ten pomysł, jak powiedzieli „Ukraina już wystawia jednostki bojowników o wolność na ziemi, a te ochotnicze siły powinny być powielane w powietrzu".

Garda: Instytut Lotnictwa

Graham, który służył przez lata w Siłach Powietrznych USA, zwrócił się do zachodnich pilotów, którzy już przeszli szkolenie na myśliwcu. „Jeśli jesteś emerytowanym pilotem F-16 i chcesz walczyć o wolność, zatrudnią cię tutaj” – powiedział senator z Karoliny Południowej na konferencji prasowej. „Będą szukać w krajach NATO chętnych pilotów myśliwców, którzy przeszli na emeryturę, aby im pomóc, dopóki nie wyszkolą swoich pilotów” – powiedział senator.

W marcu 2023 r. emerytowany podpułkownik US Air Force Dan Hampton powiedział, że jest „gotowy sam pilotować samolot dla ukraińskiego wojska, jeśli zajdzie taka potrzeba”.

W międzyczasie obaj senatorowie zaapelowali również do administracji Bidena o zniesienie ograniczeń dotyczących używania przez Kijów broni dostarczonej przez USA do ataków na terytorium Rosji, w szczególności rakiet dalekiego zasięgu. Władze Ukrainy od dawna naciskały na Waszyngton, aby zniósł te ograniczenia. Według Kijowa uniemożliwiają one ukraińskim wojskom skuteczną walkę z siłami Moskwy.

Czy zachodni piloci mogą latać na Ukrainie?

Jak zwrócił uwagę Flight Global, nie jest jednak jasne, czy takie zatrudnienie zagranicznych pilotów nie będzie naruszało ograniczeń bezpieczeństwa nałożonych na pilotów wojskowych, którzy mają dostęp do poufnych informacji na temat samolotów i taktyk ich stosowania. Rządy zachodnie wcześniej zajęły twarde stanowisko wobec emerytowanych pilotów pracujących za granicą. Władze w Waszyngtonie podjęły w ostatnich miesiącach działania mające na celu ukaranie zagranicznych podmiotów zatrudniających byłych pilotów NATO w celu zapewnienia szkoleń lotniczych obywatelom Chin.

Jak napisał Flight Global: „Chociaż państwa członkowskie NATO są wyraźnie w lepszych stosunkach z Kijowem po tym, jak dostarczyły ukraińskim siłom zbrojnym potężną broń wartą miliardy dolarów, obawy dotyczące bezpieczeństwa obywateli Zachodu, posiadających poufną wiedzę wojskową, latających w spornej przestrzeni powietrznej nad siłami rosyjskimi, mogą okazać się zbyt ryzykowne. Jeśli byli piloci NATO zostaną zestrzeleni i pojmani, staną się zakładnikami prezydenta Rosji Władimira Putina, którzy mogliby ich wykorzystać w przyszłych negocjacjach dotyczących zawieszenia broni. Mogliby zostać również przesłuchani w sprawie tajemnic wojskowych”. 

Z kolei według felietonisty Kyiv Post Jeffreya Fischera, 30-letniego weterana US Air Force i lotnika bojowego, niektórzy w Departamencie Stanu USA są wyraźnie przeciwni udziałowi USA w „latającej legii zagranicznej - Foreign Flying Legion (FFL)”. Ale istnieje całkiem niezły precedens, by można było to ominąć. Po pierwsze jak napisał, Amerykanie już służyli w oddziałach zagranicznych na Ukrainie, i nie spotkały ich żadne konsekwencje. A po drugie z doświadczeń historycznych wiemy, że Amerykanie służyli w zagranicznych dywizjonach myśliwskich podczas I i II wojny światowej. Jednak nawet to może nie pomóc, ponieważ jak napisał autor, powołując się na urzędnika ambasady USA w Kijowie, poinformował on Ukrainę, aby nie starała się o zagranicznych pilotów i że każdy pilot amerykański zrekrutowany przez Ukrainę do takiej misji jest zagrożony utratą obywatelstwa USA. Jak więc konkluduje autor: "dopóki obywatele USA nie uzyskają obywatelstwa ukraińskiego, prawo wtedy najprawdopodobniej nie będzie obowiązywać i będą mogli latać”, ponieważ Ustawa o obywatelstwie z 1940 roku, stwierdza, że „obywatele Stanów Zjednoczonych tracą obywatelstwo, służąc w siłach zbrojnych państwa obcego (1), chyba że wyraźnie zezwala na to prawo Stanów Zjednoczonych i (2) tylko wtedy, gdy obywatel Stanów Zjednoczonych posiadał lub nabył obywatelstwo państwa obcego”.

Jak więc widzimy, pozyskanie zagranicznych pilotów może być dużo trudniejsze niż znalezienie chętnych do walki na lądzie na Ukrainie. Zapewne jacyś chętni w niedalekiej przyszłości się znajdą kuszeni odpowiednią sumą lub przekonaniami, czasu jednak jest mało, a potrzeby ogromne.  Nie wiadomo, jaka będzie sytuacja za parę miesięcy i czy Rosjanie nie zaczną w sposób szalony polować na F-16, by zmniejszyć morale i zniechęcić potencjalnych chętnych z zagranicy. Nie oszukajmy się także, że obecna liczba posiadanych F-16 zmieni diametralnie sytuację na froncie. Ukraina powinna posiadać jeszcze inne elementy, by mogła skutecznie tych samolotów używać, ale także prowadzić ofensywę na lądzie i bronić się skutecznie przed rosyjskimi atakami z powietrza. Posiadane zasoby jednak na to nie pozwalają.

Na pewno zagraniczni piloci by mogli Ukrainie dużo pomóc, i nawet pomogliby skutecznie zwalczać rosyjskie lotnictwo czy inne cele. Zapewne Ukraina gdyby tacy ochotnicy się znaleźli, bardzo dobrze chroniliby ich tożsamość, by nie denerwować Rosjan, czy opinii zachodniej. Jednak istnieje sporo niewiadomych jak ich status uregulować, łatwiej jest jednak tym którzy walczą na lądzie. Tak czy siak, bez zagranicznych pilotów Ukraina nie będzie mogła skutecznie wykorzystać w obecnej chwili tych samolotów, Szybsze kursy pilotów ukraińskich na pewno nie pomaga, a co gorzej nawet zaszkodzą, bo będzie kosztować nie tylko ich życie, ale także utratę cennych samolotów. Być może obecna propozycja wymaga czasu, by przekonać polityków na zachodzie, tak jak to było z ochotnikami walczącymi na Ukrainie.

Sonda
Czy Ukraina znajdzie zagranicznych pilotów na F-16?