Pieniędzy dla tych, co chcą walczyć na Ukrainie, na razie nie brakuje (jeszcze). Moskwa wszelkimi sposobami próbuje przyciągać swoich obywateli bardzo atrakcyjnymi zarobkami, które dla przeciętnego Rosjanina i jego rodziny są czymś nieosiągalnym. Wszystko jest dobrze, jeśli taki żołnierz będzie miał szczęście i jakimś cudem w "kawałku" kilka miesięcy pożyje, problem pojawia się, jednak kiedy zostanie zabity lub ranny trwale tracąc np. kończyny.
Pod koniec zeszłego roku Anna Cywilewa, wiceminister obrony Rosji i siostrzenica Władimira Putina w czasie ceremonii wręczenia nagród rosyjskim paraolimpijczykom ujawniła całkowitą liczbę inwalidów wojennych, która wynosiła 110 000 osób. Według przedstawionych przez nią danych 77% rannych straciło nogi, 17% straciło ręce. Jak przypomina DW w 2023 r. wiceminister pracy i ochrony socjalnej Aleksiej Wowczenko mówił o poważnych okaleczeniach dla 54 proc. całkowitej liczby rannych: 20 proc. z nich miało amputowane kończyny górne, 80 proc. kończyny dolne. W 2023 roku do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych wpłynęło 137 tys. wniosków o wydanie wózków inwalidzkich i protez. Tych ostatnich, zdaniem siostrzenicy Putina, w Rosji jest bardzo mało. Co potwierdza także Deutsche Welle, które powołuje się na byłego żołnierza, który jest obecnie inwalidą, że renta inwalidzka jest niewielka.
Opisywaliśmy w listopadzie zeszłego roku decyzję rządu rosyjskiego, który obniżył wypłaty odszkodowań dla żołnierzy rannych w wojnie na Ukrainie. Do tej pory za poważniejsze obrażenia wypłacano odszkodowanie w wysokości trzech milionów rubli (około 28 800 euro). W przyszłości odszkodowania będą stopniowane w zależności od ciężkości obrażeń. Za „poważne” obrażenia będzie wypłacane 3 mln rubli (prawie 29 000 USD), milion rubli (9 600 euro) będzie przyznawane za „drobne” obrażenia, a 100 000 rubli (960 euro) za „inne drobne obrażenia”. Definicja stopnia obrażeń jest niejasna. To lekarze będą decydować o stopniu urazu – a co za tym idzie o wypłacie odszkodowania. Rosyjskie dowództwo wojskowe chwali nowe rozporządzenie jako „kwestię uczciwości”. Z kolei rodzinom poległych rosyjskich żołnierzy przysługuje obecnie pięć milionów rubli (około 48 100 euro). Dekret nie ma wpływu na tę płatność.
Jak można było się spodziewać, ta decyzja spotkała się z niezadowoleniem wśród rosyjskich żołnierzy. Według DW lekarze czasami rzekomo zaniżają stopień obrażeń, a inwalidzi wojenni często mają problem do normalnego powrotu do społeczeństwa. Według przywołanej Anny Cywilewny ranni są jak najszybciej odsyłani na front (około 96 procent rannych wraca na front – według jej słów), a to wszystko dzięki modernizacji szpitali polowych. Prawda jednak jest zupełnie inna, i z powodu braku wystarczającej liczby chętnych wszyscy ci, co są zdolni strzelać, są z powrotem kierowani na front mimo obrażeń.
Jednak problem jest dużo poważniejszy, ponieważ według DW dla przykładu byli najemnicy prywatnej firmy wojskowej Wagner, skarżą się na brak statusu weteranów wojny na Ukrainie. Jeden z nich, o imieniu Paweł, napisał na VKontakte, że po tym, jak został ranny, nie mógł chodzić i został „pozostawiony samemu sobie”. Według byłego najemnika otrzymuje on emeryturę w wysokości nieco ponad 10 000 rubli i odmawia mu się renty wojskowej. Problemem są także wysokie koszty protez kończyn, przywoływana przez DW kobieta z Permu skarżyła się, że sztuczna kończyna kosztuje pięć milionów rubli. Przez co jej ranny brat na Ukrainie nie może sobie pozwolić na taką kwotę, a świadczenia socjalne pokrywają tylko niewielką część kosztów. Problemem jest także brak niektórych rodzajów protez kończyn z powodu międzynarodowych sankcji przeciwko Federacji Rosyjskiej - w tym kontekście ceny takich produktów rosną, a czas oczekiwania w kolejce na nie wydłuża się - zwraca uwagę DW.
Jak cytuje niezależny rosyjski portal informacyjny „Verstka” w raporcie opublikowanym w rosyjskim „Military Medical Journal” analizując śmierć rosyjskich żołnierzy na froncie, 74,5 procent poległych żołnierzy padło ofiarą eksplozji. Są one spowodowane przez granaty, miny i rakiety, a także ładunki wybuchowe zrzucane przez drony. Wyniku obrażeń wynikłych z eksplozji u poległych żołnierzy najczęściej poszkodowana jest głowa (52%), obszar klatki piersiowej (48,5 procent) i kończyny dolne (35,7 procent).
Z badania wynika, że na drugim miejscu znajdują się urazy spowodowane bronią palną, które odpowiadają za 14,7% zgonów. Nieco ponad cztery procent zgonów było spowodowanych urazami termicznymi – m.in. oparzenia – i tyle samo przypisano urazom tępym narzędziem. Inne przyczyny śmierci to rany kłute, uduszenie, utonięcie, zatrucie i choroby narządów, takich jak wątroba i serce.
Deutsche Welle zwraca uwagę, że Rosja, która jest biedniejsza od krajów zachodnich i ma inną kulturę dla akceptowania niepełnosprawnych, będzie miała poważny problem z adaptacją takich osób w społeczeństwie, a zwłaszcza na rynku pracy jak napisano: „Nierzadko niepełnosprawni żołnierze spotykają się z niechęcią pracodawców do ich zatrudniania, a w niektórych przypadkach inwazja na Ukrainę na pełną skalę jest postrzegana jako czynnik negatywny, Nikita Tretiakow, były rosyjski oficer wojskowy, napisał na swoim kanale Telegram. Opisuje on przypadek kolegi z wojska, który został ciężko ranny i szukał pracy. Jedna z rozmów kwalifikacyjnych, według Tretiakowa, dotyczyła stanowiska asystenta sprzedaży. Podczas tej rozmowy mężczyźnie odmówiono pracy z powodu jego zaangażowania w wojnę na Ukrainie, obawiając się jego stanu psychicznego”.
Według śledztwa BBC i niezależnej stacja Mediazona, udało im się ustalić nazwiska 90 019 rosyjskich żołnierzy, którzy zginęli podczas wojny Ukrainie. Około 23% wszystkich zabitych to żołnierze, którzy podpisali kontrakt z rosyjskim Ministerstwem Obrony po lutym 2022 r. Według śledztwa, 17% zidentyfikowanych żołnierzy to zawodowi żołnierze, 17% to skazańcy, którzy wyszli na wojnę z więzień, a 12% to poborowi. Według mediów wśród zabitych było dziewięciu generałów i 500 żołnierzy w stopniu podpułkownika i wyższym. Jednak rzeczywiste straty mogą wynosić od 138 500 do 200 000 zabitych twierdzi BBC.

Polecany artykuł: