Spotykając się w Mińsku z dziennikarzami Łukaszenka poinformował, że utrzymywany jest kontakt z rodziną Jewgienija Prigożyna. „Są pewni i powiedzieli nam wczoraj, że nie ma żadnych wątpliwości, że Żenja nie żyje”. Dyktator uważa, że na pokładzie samolotu, którym leciała z Moskwy do Petersburga wierchuszka PKW Wagner, doszło do eksplozji i nie wie, czyja to była sprawka. Wie jednak, że nie Putina, choć i tak wszyscy będą uważali, że to on stoi za katastrofą.
Tymczasem w Rosji trwa dochodzenie w sprawie katastrofy. Nadal nie ma pewności, czy wśród ofiar katastrofy (10 osób) jest także współzałożyciel i właściciel PKW Wagner. Komisja śledcza poinformowała, że czarne skrzynki (w rzeczywistości są one czerwone) zostały już odkryte, zabezpieczone i przekazane do specjalistycznych badań.
„Eksperci mają nadzieję uzyskać od nich kluczowe informacje na temat przyczyn tragedii” – informują rosyjskie media. Czarne skrzynki, to rejestratory rozmów pilotów i danych dotyczących działa systemów samolotu. Media podają, że specjaliści rozpoczęli molekularne badania genetyczne (DNA) ciał ofiar katastrofy (lub zamachu). Na wyniki tych badań trzeba będzie poczekać, gdyż procedura jest czasochłonna. Dopiero one mogą wykazać, czy wśród zabitych jest też Jewgienij Prigożyn.
Czy ustalenia będą przyjęte przez opinię (nie tylko rosyjską), to już inna sprawa. Dodajmy, że również w Stanach Zjednoczonych specjaliści starają się dojść do tego, co było przyczyną katastrofy, która budzi tak wielkie zainteresowanie w świecie. W piątek (25 sierpnia) dziennikarze zapytali o to prezydenta Joe Bidena. Ten przyznał: „Staramy się to dokładnie ustalić, ale nie mam nic do powiedzenia”.
Nadal nie wiadomo, co stanie się z Grupą Wagnera, chociaż widać już na horyzoncie pewne znaki, na podstawie których można domniemywać o przyszłości PKW Wagner. W piątek prezydent Federacji Rosyjskiej podpisał dekret o wprowadzeniu zaprzysiężenia członków obrony terytorialnej oraz – to jest najważniejsze - oddziałów ochotniczych biorących udział w SWO (specjalnej operacji wojskowej). Za ochotników w dekrecie uważa się min. wagnerowców.
Zgodnie z treścią przysięgi osoba wstępująca do służby przyrzeka „przed flagą Federacji Rosyjskiej” wykonywać polecenia dowódców, dochować wierności Rosji oraz bronić jej niepodległości i porządku konstytucyjnego. Rota zadekretowanej przysięgi różni się od tej, którą składają żołnierze Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej. W przysiędze dla ochotników zniknęły słowa o obronie wolności, narodu i ojczyzny. W sumie dekret Putina o przysiędze dla kategorii niektórych osób sprowadza się do tego, że ochotnicy biorący udział w misjach wojskowych będą musieli przysiąc „lojalność wobec Federacji Rosyjskiej”, czyli jej najwyższej władzy.