Polski zakład firmy Fakro na Ukrainie został trafiony rosyjską rakietą we wtorkowy poranek, 19 września, około 5 rano. Jak przekazał lokalnemu portalowi sadeczanin.info prezes firmy, spłonęła hala produkcyjna oraz miejsce, które zostało wydzielone na potrzeby Caritas. Zniszczone zostały gotowe okna na sprzedaż, około 2 tys. sztuk oraz cały budynek.
Jak poinformował mer Lwowa Andrij Sadowy, rosyjski atak na Lwów dokonany w nocy z poniedziałku na wtorek przy pomocy dronów kamikadze, skutkował śmiercią mężczyzny, który pracował w ostrzelanym magazynie przemysłowym. Po ataku ogień rozprzestrzenił się na powierzchni niemal 10 tys. metrów kwadratowych. Łącznie zniszczono trzy magazyny, w tym magazyn fabryki okien, a także produkty chemiczne i pomoc humanitarną zgromadzoną przez organizację Caritas-Spes - przekazał Sadowy. Mer potwierdził w ten sposób doniesienia, że celem rosyjskiego ostrzału nie były obiekty o przeznaczeniu wojskowym. Wcześniej władze Lwowa i obwodu lwowskiego, a także siły powietrzne ukraińskiej armii informowały, że aż 18 spośród 30 bezzałogowców, które w nocy zaatakowały Ukrainę, było wymierzonych w region lwowski.