Wielkie ambicje czy przerost formy? Turcja chce budować atomowe okręty podwodne [ANALIZA]

2025-05-06 13:30

Dowódca Marynarki Wojennej Turcji admirał Ercüment Tatlıoğlu, oświadczył w wywiadzie dla „The Türkiye”, że Turcja zamierza budować i eksportować okręty podwodne typu MİLDEN, ale przede wszystkim budować okręt podwodny z napędem atomowym. W przypadku pierwszej zapowiedzi można śmiało czekać na ich realizację, Turcja produkuje okręty podwodne od blisko 50 lat na niemieckiej licencji. W przypadku wersji atomowej stoi o wiele więcej znaków zapytania.

Łódź podwodna

i

Autor: Shutterstock

Spis treści

  1. Turcja chce wejść do podwodnej elity
  2. Skok cywilizacyjny
  3. Co musi zrobić Turcja, aby spełnić swoje atomowe ambicje?
  4. Prawdziwa elita
  5. Czy koszt będzie zbyt wysoki?

Turcja chce wejść do podwodnej elity

Turcja od lat intensywnie rozwija swój przemysł zbrojeniowy, osiągając efektywne rezultaty m.in. w zakresie systemów bezzałogowych jak Bayraktar, artylerii, systemów rakietowych. Ankara nie zapomina o segmencie morskim poprzez budowę korwety typu Ada czy fregaty TF-100/TF-2000. Jednak to przede wszystkim okręty podwodne nas interesują w tym wypadku. Turcja posiada doświadczenie w budowie klasycznych okrętów podwodnych, obecnie wdraża niemiecki typu 214TN z napędem niezależnym od powietrza (AIP), montowany w kraju we współpracy z ThyssenKrupp Marine Systems (TKMS).

Jednostki te są budowane w stoczni Gölcük Naval Shipyard w systemie transferu technologii (ToT), jednak rdzeniowe podzespoły, w tym silniki, system AIP, peryskopy czy sensory, nadal pochodzą z Niemiec. Dlatego poprzez ten fakt, że mimo iż Turcja ma coraz lepiej opanowaną technologię podwodną, dalej nie ma pełnej autonomii w budowie i umiejętności tworzenia kluczowych komponentów. Osiągnięcie przez Turcję możliwości opracowywania własnych systemów AIP prawdopodobnie jest w zasięgu Ankary. Tego typu system jest kluczowy dla dzisiejszych konwencjonalnych okrętów podwodnych. Dlatego można wnioskować, że Turcja w przyszłości opracowuje okręt podwodny z własnymi krytycznymi systemami.

Skok cywilizacyjny

Przejście od technologii AIP do napędu jądrowego, można nazywać krokiem cywilizacyjnym. Wymaga on nie tylko technologii jądrowych, ale też zdolności inżynieryjnych w zakresie reaktorów okrętowych, są one zupełnie inaczej skonstruowane i działają systemowo niż cywilne odpowiedniki. Tego typu reaktor wymaga wysokiej klasy znajomości materiałoznawstwa jak powłoki reaktora, osłony neutronowe czy systemy chłodzenia, ponadto wszystko musi być zwarte precyzyjną automatyką oraz mieć możliwość integracji całego systemu w zwartej, trudnej przestrzeni, jaką jest kadłub okrętu podwodnego.

Tego typu reaktor pracuje pod dużym ciśnieniem, generując wysoką temperaturę do napędu turbin i generatorów elektrycznych, a jednocześnie musi posiadać redundantne systemy awaryjne, osłony neutronowe i możliwość bezpiecznego wygaszenia w razie kryzysu. Turcja obecnie nie posiada rozwiniętego cywilnego przemysłu jądrowego jak np. Korea Południowa, a także doświadczenia w budowie nawet stacjonarnych reaktorów pod własną kontrolą. Pierwszy reaktor jądrowy, powstający w Akkuyu, budowany jest przez rosyjski Rosatom w modelu „build-own-operate”, co oznacza, że turecki przemysł nie uzyskuje realnych kompetencji w zakresie projektowania czy obsługi reaktorów.

Co musi zrobić Turcja, aby spełnić swoje atomowe ambicje?

Aby rzeczywiście zrealizować projekt okrętu z napędem atomowym, Turcja musiałaby rozpocząć równoległe inwestycje w kilku filarach. Po pierwsze, konieczne byłoby opracowanie własnego małego reaktora jądrowego SMR przeznaczonego do zastosowań morskich. Taki reaktor musiałby być zdolny do pracy w trybie zamkniętym, w pełni automatycznym, bez konieczności zewnętrznej ingerencji przez wiele miesięcy, a jednocześnie nie mógłby przekraczać określonych limitów rozmiarowych i wagowych, aby zmieścić się w kadłubie okrętu. To z kolei wymagałoby utworzenia kompleksowego zaplecza badawczo-rozwojowego, w tym krajowego instytutu reaktorowego, ośrodków testowych i specjalistycznych laboratoriów materiałowych oraz symulatorów pozwalających szkolić przyszłe załogi.

Równolegle należałoby zbudować krajowy łańcuch dostaw materiałów rozszczepialnych, uranu o wysokim stopniu wzbogacenia. Wiąże się to z koniecznością uzyskania międzynarodowych zezwoleń, rozwinięcia infrastruktury do wzbogacania izotopów oraz magazynowania paliwa i odpadów radioaktywnych.

Nawet w scenariuszu importu materiałów jądrowych, Turcja musiałaby spełnić rygorystyczne wymogi zabezpieczeń fizycznych i prawnych, które są narzucane przez Międzynarodową Agencję Energii Atomowej (MAEA). Żaden kraj posiadający tego typu technologie jądrowe, jak Stany Zjednoczone, Francja czy Wielka Brytania, nie przekazuje technologii reaktorów morskich państwom trzecim poza bardzo ograniczonymi wyjątkami jak Australia.

Jednak Canberra należy na najściślejszych sojuszników USA i Wielkiej Brytanii, która łączy bliską współpracę gospodarczą, strategiczną (sojusz pięciorga oczu), a także kulturową jako państwo anglosaskie. Turcja jednocześnie wzbudzała w ostatnich latach wiele kontrowersji poprzez zakup rosyjskich systemów S-400, kryzys migracyjny czy momentami skrajnie asertywną politykę wobec swoich sojuszników, będąca nazywana przez niektórych pariasem NATO.

Prawdziwa elita

Państwa posiadające technologie i możliwości projektowania i produkcji własnych okrętów podwodnych są uważane w przemyśle zbrojeniowym za elitę. Technologia okrętów podwodnych należy do jednej z najbardziej skomplikowanej. W skład tego wchodzi specjalistyczna technika spawania kadłuba, systemy nawigacyjne i sonarowe a przede wszystkim napęd. Clou siły okrętu podwodnego polega na jego ciszy w taki sposób, aby systemy sonarowe przeciwnika nie były w stanie go wykryć. Dlatego kluczowe opracowanie specjalnego systemu napędowego ze śrubą na czele, która będzie generowała jak najniższy poziom akustyczny.

Tylko kilka państw na świecie posiada tego typu technologię, która jest ściśle kontrolowana i chroniona. W przypadku okrętów podwodnych z napędem jądrowym grono państw posiadające tego typu możliwości zawęża się jeszcze bardziej. Do grona użytkowników jednostek tego typu należą:

  • Stany Zjednoczone
  • Rosja
  • Chiny
  • Wielka Brytania
  • Francja
  • Indie

Ponadto fazę rozwoju opracowania tych okrętów rozpoczęły:

  • Brazylia (Budowa okrętu Alvaro Alberto we współpracy z Francją, ale z własnym reaktorem jądrowym. Byłby to pierwszy użytkownik bez własnej broni jądrowej);
  • Korea Północna (Prawdopodobna współpraca z Rosją i Chinami);
  • Australia jako przyszły użytkownik w ramach paktu AUKUS;
Garda: kmdr Witkiewicz o Orce

Czy koszt będzie zbyt wysoki?

Turcja, aby mogła stworzyć własny okręt podwodny z napędem jądrowym, musiałaby wejść w strategiczną współpracę z państwem, który posiada tego typu rozwinięta i dojrzałą technologią. Wydaje się, że w aspekcie Turcja pozostaje w klinczu. Państwa zachodnie z dużą dozą prawdopodobieństwa nie zgodzą się na współpracę z Ankarą w tej dziedzinie poprzez ostatnie ciężkie relacje z zachodem. Stany Zjednoczone wykluczyły Turcję z programu F-35 i zablokowały możliwość zakupu tych maszyn przez Turcję nawet pomimo tego, że ta była członkiem programu JSF. Współpraca w dziedzinie technologii jądrowej w takim wypadku wydaje się tym bardziej wykluczona z racji na strategiczną wrażliwość tej technologii.

Innym wyjściem wydaje się być wejście we współprace z Rosją lub Chinami w tej materii, jednak prawdopodobnie wiązałoby się to wykluczeniem Turcji z grona państw zachodnich, a nawet nałożenia sankcji na to państwo. W dłuższej perspektywie taki stan rzeczy przyniósłby więcej strat niż zysków zwłaszcza w dzidzie gospodarczej.

Na koniec trzeba poruszyć właśnie aspekt gospodarczy, Turcja jest w gronie dwudziestu największych gospodarek świata z nominalnym PKB przekraczającym bilion dolarów. Jednak turecka gospodarka nie stoi na najsilniejszych fundamentach, czego wynikiem jest bardzo słaba Lira oraz od dłuższego czasu bardzo wysoki wskaźnik inflacji. Program opracowania okrętu podwodnego z napędem jądrowym, których pochłonąłby minimum dziesiątki jeśli nie setki miliardów dolarów mógłby pogłębić ciężką sytuację finansową w Turcji. Mogłoby to pogłębić niezadowolenie społeczne z racji kolejnych wzrostów cen oraz przy dalej stosunkowo niskim PKP Per Capita na obywatela.

Portal Obronny SE Google News