W Unii (prędzej czy później) siły zbrojne państw członkowskich czeka dekarbonizacja. Będą czołgi-elektryki?

2024-02-14 18:00

Całkiem możliwe jest, za sprawą wojny na Ukrainie, że Europa (unijna) do 2050 r. nie będzie zeroemisyjna. Jeśli w tym czasie Ukraina stanie się członkiem wspólnoty europejskiej, to dotarcie do wyznaczonego celu (bez-emisyjnego, zielonego i przyjaznego klimatowi) może się jeszcze bardziej wydłużyć. Tym bardziej, że euroklimatyczną polityką nie są objęte siły zbrojne państw Unii Europejskiej. Spokojnie, to może się zmienić, bo każdy sposób jest dobry, jeśli tylko przyczynia się do ratowania klimatu, czyli świata przed katastrofalnymi skutkami globalnego ocieplenia.

Polscy żołnierze naprawiają czołg Leopard 2A5

i

Autor: 7th Army Training Command

Nie wiadomo, co było powodem, że ramach dekarbonizacji UE, twórcy tej polityki nie objęli nią sfery militarnej. To poważne błąd, który może zakłócić realizację „zeroemisejności”.

SORRY, TAKI MAMY ŚLAD WĘGLOWY. FAKTY, LICZBY, PROCENTY

Ostatnio w mediach, za sprawą „Military Green” – koncepcji ekologicznych sił zbrojnych rozważanej przez Europejską Agencję Obrony (EDA), pojawiło się sporo o destrukcyjnym wpływie obronności na globalny klimat. Portal Obronny informował już znacznie wcześniej o tym, że proekologicznie nastawiona opinia publiczna domaga się obniżenia tzw. śladu węglowego generowanego przez siły zbrojne. Przypomnijmy: angielski naukowiec Mike Berners-Lee w książce „Sorry, taki mamy ślad węglowy. Fakty, liczby, procenty” (napisanej przed wojną na Ukrainie i dostępna w tzw. dobrych księgarniach) podał, że roczne emisje samego tylko CO2 wynoszą ok. 36,3 mld t i niemały udział w tym bilansie ma wojsko i wszystko co jest z nim związane. Profesor wyliczył, że tylko w 2019 r. amerykańskie operacje wojskowe „wypuściły” do atmosfery ok. 200 mln t CO2 i jego ekwiwalentów.

GDYBY PEWNEGO DNIA NA ZIEMI NIE BYŁO JUŻ WOJSKA I KRÓW

Dla porównania: wojna w Iraku (2003-2019) wiązała się z emisją 400 mln t. Podpalenie 727 szybów naftowych w 1991 r. przez wojska irackie wycofujące się z Kuwejtu miało skutkować ok. 3 proc. globalnej emisji CO2 w tym czasie.

Obecnie Unia Europejska oceniła wpływ wojska na środowisko na poziomie wynoszącym 5,5 proc. globalnej emisji dwutlenku węgla. Jeśli dodać do niej emisję gazów cieplarnianych (metanu, 20-krotnie groźniejszego dla klimatu od CO2) z powodu hodowli bydła, to wychodzi, że gdyby udało się względnie w tym samym czasie wprowadzić totalne rozbrojenie i skończyć z hodowlą rogacizny, to zwolennicy dekarbonizacji świata winni być zadowoleni.

Jednak nie o bydlątkach miało być pisane, ale o dekarbonizacji wojska. Dodać trzeba, że w 2021 r. państwa członkowskie NATO zobowiązały się do zredukowania emisji gazów cieplarnianych przez ich armie. Wybuchła jednak wojna i szlag trafił wytyczne, acz Europejska Agencja Obrony nie odłożyła na półkę programu „Military Green”. Niestety, w znacznej mierze jest to wina Rosji i Ukrainy. Tej pierwszej – bo stała się agresorem, a drugiej – bo ośmieliła się bronić, a działania wojenne (patrz wyżej) emitują ogrom gazów cieplarnianych.

"Neutralność klimatyczna: troska czy biznes?"

WALKA Z GLOBALNYM OCIEPLENIEM CELEM UNII EUROPEJSKIEJ

Z nieukrywanym żalem trzeba stwierdzić, że Bruksela (Pekin, Moskwa czy Waszyngton, niestety, nie zamierzają dekarbonizować swoich armii) nie zauważa, że... Nim powstała Unia Europejska i nim stwierdzono, że jej celem jest nie tylko walka o światowy pokój, ale także wojna z globalnym ociepleniem wygenerowanym przez człowieka (UE generuje 6. proc. globalnych emisji), to okręty podwodne w zanurzeniu używały zeroemisyjnych silników elektrycznych, a nowsze konstrukcje, mające napęd jądrowy, to bezemisyjnie mogą pływać nie będąc w założeniu...

Jest jeszcze wiele do zrobienia, by wojsko było „zielone”. Nie tylko przez żołnierskie mundury. Weźmy pod lupę czołg. Jakiż to jest emiter gazów cieplarnianych! Owszem, w tej technice wojskowej widać postęp. Czołgi spalają coraz mniej paliwa i te 300-500 l na setkę (w terenie) winno im wystarczyć. A dość przypomnieć, że najcięższy pojazd pancerny II WŚ użyty bojowo – Jagdtiger (prawie 72 t wagi) – pożerał na setkę ponad tysiąc litrów benzyny!

Czy czołg może mieć napęd elektryczny? Już były takie. Tygrysy się nazywały i były one napędzane silnikami hybrydowymi. Jednak Zielony Ład takie półśrodki akceptuje tylko czasowo. Skoro tzw. super samochody (w cenie czołgu) mają silniki elektryczne po dwa tysiące i więcej KM, ważą dwie tony z kawałkiem i rozpędzają taką masę do 300 i więcej kilometrów na godzinę, to w czym problem, by eko-armia miała czołgi-elektryki?

EDA wskazuje, że… „Znaczna redukcja zużycia paliw kopalnych obniża koszty, zmniejsza emisję i zmniejsza naszą zależność od źródeł pozaeuropejskich”. Ponadto czołg-elektryk jest cichszy od spalinowego, zasięg miałby zbliżony do klasyka i choć trochę by przytył (akumulatory ważyłby więcej od paliwa), to dałby radę, bo miałby mocniejszy silnik.

Jest tylko jeden problem. Gdzie miałyby być takie czołgi produkowane? Rzecz jasna w wystarczających ilościach. Skoro nawet czołg-elektryk musi mieć stalowy (w duże mierze) pancerz i konstrukcję, to powstaje w hutach, a piece w nich opalane są koksem. Koks to węgiel. I jeszcze sporo czasu upłynie, by piece były zasilane energią słoneczną lub pozyskaną z wiatru.

Zatem, coś wydaje się, że gdyby teraz UE zaczęła produkować czołgi-elektryki, to huty wygenerowałby większy ślad węglowy od tego, jakie zostawiają tanki spalinowe. Przy czym chodzi dziś tylko o Leopardy-2 i K2PL, bo tylko takie będą produkowane w Europie w tzw. najbliższym czasie. A przecież mamy jeszcze wielce emisyjne samoloty, transportery, bojowe wozy piechoty i najzwyklejsze ciężarówki (o marynarce wojennej nie wspomiano w koncepcji eko-armii).

„MILITARY GREEN” – KONCEPCJA EKOLOGICZNEJ ARMII, KTÓRA NIE JEST PRZELOTNĄ MYŚLĄ

To kompleksowy plan, który uwzględnia wykorzystanie biodegradowalnej amunicji i energooszczędnych pojazdów wojskowych holenderska stacja telewizyjna BBN. „Military Green” jest raportem skrupulatnie przygotowanym przez ekspertów w tej dziedzinie, analizuje wykonalność i potencjalne korzyści takich środków. Podkreśla się w nim, że ideą koncepcji jest przekształcenie tradycyjnego wizerunku wojska – kojarzącego się z niszczeniem i degradacją środowiska – w siłę harmonijnie współistniejącą z naturą.

BNN zauważa, że ta idea, choć spotkała się z krytyką dotyczącą bezpieczeństwa i skuteczności, mogłaby potencjalnie stanowić precedens dla innych krajów do naśladowania w ustalaniu priorytetu odpowiedzialności za środowisko. Pytanie brzmi: jeśli trzeba wybierać między „bezpieczeństwem i skutecznością” a „odpowiedzialnością za środowisko”, to co jest ważniejsze?

A czy potencjalny przeciwnik unijnych eko-armii, również przyczyni się do zmniejszenia śladu węglowego generowanego przez jego siły zbrojne? Też postawi na transformację armii z „brudnej” na „zieloną”?

Sonda
Czy tworzenie ekologicznej armii jest słuszną koncepcją?