„Ten historyczny budżet obronny stawia na pierwszym miejscu wzmocnienie bezpieczeństwa wewnętrznego, odstraszanie chińskiej agresji w regionie Indo-Pacyfiku, odbudowę bazy przemysłowej obronności oraz utrzymanie naszego zobowiązania do odpowiedzialnego zarządzania pieniędzmi podatników” – powiedział dziennikarzom podczas briefingu wysoki rangą przedstawiciel resortu obrony. Według niego projekt budżetu, który jest większy o 13,4% w porównaniu z rokiem fiskalnym 2025, przewiduje:
- 197,4 miliarda dolarów dla Armii,
- 292,2 miliarda dolarów dla Marynarki Wojennej,
- 301,1 miliarda dolarów dla Sił Powietrznych,
- 40 miliardów dolarów na potrzeby Sił Kosmicznych,
- 170,9 miliarda dolarów na ogólne wydatki departamentalne.
Mniej F-35, więcej F-15EX dla armii USA
Proponowany budżet obronny na rok fiskalny 2026 pokazuje, że Departament Obrony USA wciąż stawia na unowocześnienie zdolności bojowych amerykańskich sił powietrznych, chociaż w tej kwestii zmieniają się priorytety. Jak bowiem można przeczytać w oficjalnym komunikacie na stronie Pentagonu, zalecenia budżetowe obejmują zmniejszenie zamówień na myśliwce F-35 Lightning II z 74 do 47 samolotów. Z drugiej jednak strony planowane jest przeznaczenie 3,1 miliarda dolarów na kontynuację produkcji myśliwców Boeing F-15EX Eagle II, a także 3,5 miliarda dolarów na nowy myśliwiec F-47. Wśród priorytetów znalazły się również bombowce B-21 Raider. Należy jednak zaznaczyć, że propozycja budżetowa prezydenta Donalda Trumpa na tym etapie jest wciąż wnioskiem, który musi przejść przez proces legislacyjny w Kongresie. Jego kształt może więc ulec jeszcze zmianom.
W przypadku myśliwców F-15EX, zwiększenie wydatków na program F-15EX oznacza wzrost liczby zamawianych myśliwców w budżecie obronnym na rok 2026 z planowanych wcześniej 98 do 129 egzemplarzy. „F-15EX pomoże nam wzmocnić krajową bazę przemysłową i utrzymać ciągłość produkcji w zakładach Boeinga” – oświadczył rzecznik Pentagonu Sean Parnell.
Kluczowym kontekstem tej decyzji jest wycofywanie z eksploatacji wysłużonych samolotów szturmowych A-10 Warthog, które przez dekady były trzonem wsparcia powietrznego w wielu jednostkach Gwardii Narodowej. Ich miejsce mają zająć właśnie F-15EX, czyli wielozadaniowe maszyny, znacznie bardziej uniwersalne, z możliwością przenoszenia dużej ilości uzbrojenia i operowania w środowiskach o podwyższonym zagrożeniu. Szczególnie znaczące jest planowane rozmieszczenie tych samolotów w bazie Gwardii Narodowej w Michigan. Region ten, położony w pobliżu strategicznych granic z Kanadą i dostępem do Wielkich Jezior, może zyskać nowe znaczenie chociażby w kontekście hipotetycznych operacji w Arktyce.
Wydaje się również, że zwiększenie zamówienia na F-15EX jest reakcją na rosnące napięcia z Chinami i Rosją oraz potrzebę szybkiego uzupełniania luk w gotowości operacyjnej amerykańskich sił powietrznych. Już teraz Chiny intensywnie rozwijają swoją flotę samolotów bojowych i intensywnie pracują nad myśliwcem szóstej generacji, roboczo oznaczonym roboczo jako J-36. Rosja, pomimo prowadzonej wojny w Ukrainie, przestawiła swój przemysł w tryb wojenny i także stara się uzupełniać luki powstające w jej siłach powietrznych.
W obliczu tego typu wyzwań Stany Zjednoczone nie mogą pozostać obojętne. Tu warto zwrócić uwagę, że koszt jednostkowy F-15EX, oscylujący wokół 90 mln dolarów, jest zauważalnie niższy niż cena F-35A, która w zależności od konfiguracji przekracza 100 mln dolarów, nie uwzględniając wyższych kosztów eksploatacyjnych i wymagającej infrastruktury serwisowej.
Pomimo tego, że F-15EX to platforma czwartej generacji, wciąż oferuje ogromne zdolności bojowe, w tym możliwość przenoszenia nawet 13 ton uzbrojenia, najnowszych pocisków powietrze-powietrze i powietrze-ziemia, zaawansowaną awionikę oraz interoperacyjność z sojusznikami NATO. Dlatego plany Pentagonu mogą być sygnałem, że USA potrzebuje obecnie większej liczby samolotów „tu i teraz”, gotowych do działania w konfliktach o średniej i wysokiej intensywności, które będą dobrym uzupełnieniem dla posiadanych już i dalej zamawianych myśliwców stealth F-35.
F-15EX dla Polski?
W Polsce temat potencjalnego zakupu myśliwców F-15EX wciąż jest żywy. Nie od dzisiaj bowiem wiadomo, że toczą się dyskusje odnośnie potrzeby zakupu dwóch dodatkowych eskadr samolotów bojowych. Wśród potencjalnych opcji wymieniany jest właśnie F-15EX. Redakcja Portalu Obronnego na początku czerwca, w czasie konferencji prasowej wicepremiera, ministra obrony narodowej Władysława Kosiniaka – Kamysza w Gdyni, zapytała go o plany dotyczące tych myśliwców.
„Jeśli chodzi o samoloty przewagi powietrznej. To jest temat, który jest dla mnie ważny, ale nie był przedmiotem rozmów w Stanach Zjednoczonych, ale uważam, że Polska w perspektywie najbliższych lat potrzebuje samolotów przewagi powietrznej. Nie wiem, czy F-15, ale to jest temat, o którym wewnątrz Sztabu Generalnego, ale i MON dyskutujemy” – odpowiedział w dość tajemniczy sposób minister obrony.
Czy Polska potrzebuje tych maszyn? Juliusz Sabak, redaktor prowadzący Portalu Obronnego zwraca uwagę, że: „Patrząc na możliwości operacyjne, z pewnością F-15EX stanowiłby znacznie wzmocnienie możliwości operacyjnych polskiego lotnictwa”. Jak wyjaśnił: „To rasowy myśliwiec przewagi powietrznej, ale też bardzo wszechstronna maszyna wielozadaniowa. Samolot przenosi silne uzbrojenie i duży zapas paliwa, osiąga wysoką prędkość i pułap”. Nie jest jednak pozbawiony wad. Przede wszystkim nie jest to samolot piątej generacji i jest pozbawiony technologii stealth, przez co jest znacznie łatwiejszy do wykrycia niż myśliwce F-35.
