Plany zakupu nowych samolotów filipińskie władze miały co najmniej od 2005 roku, gdy ostatecznie trzeba było pożegnać się z wiekowymi myśliwcami F-5E/F Tiger. Procedury związane z wyborem ich następcy trwały co najmniej od 2013 roku. Rozważano różne opcje z których ostatecznie do postępowania weszły cztery samoloty:
- Indyjski Tejas;
- Chińsko-pakistański JF-17 Thunderbolt;
- Szwedzki JAS39 Gripen C/D;
- Amerykański F-16 Block 70.
Po analizie możliwości taktyczno-technicznych ale też kontekstu przemysłowego i politycznego do finału przeszły dwie ostatnie konstrukcje. Obie dysponują dobrymi osiągami i mogą przenosić najnowocześniejsze uzbrojenie, zarówno do zwalczania celów powietrznych jak i naziemnych. Obaj oferencie zaproponowali też atrakcyjne warunki kredytowe, co w przypadku państwa takiego jak Filipiny jest istotnym czynnikiem. Każdy z oferentów miał też swoje problemy.
W przypadku amerykańskiego samolotu jest to znacznie wyższa cena, ale też opóźnienia spowodowane przeniesieniem przez koncern Lockheed Maartin produkcji F-16 Block 70 z Fort Worth do Greenville. Decyzja zapadła aby zrobić miejsce dla rozbudowy produkcji F-35 w tej pierwszej lokacji. Z resztą sprzedaż nowych F-16 nie szła zbyt dobrze w 2017 roku gdy zapadła ta decyzja. Opóźnienia spowodowane m. in. przez COVID spowodowały, że pierwszy samolot wystartował z Greenville dopiero w styczniu 2023 roku a kolejka oczekujących to niemal 130 zamówionych egzemplarzy. Czas oczekiwania jest więc długi, w związku z tym administracja USA zaproponowała tymczasowe rozwiązanie w postaci modernizacji używanych F-16 do wersji "V"jako rozwiązanie pomostowe. jednak nawet ono nie należy do tanich.
Szwedzki Saab JAS39C/D Gripen jest - jak przekonuje producent - o około 1/4 tańszy od konkurencji, a przy tym dysponuje jednymi z najnowszych typów uzbrojenia. Oferowany Manili wariant Gripen MS20 może być uzbrojony m. in. w pociski MBDA Meteor, które zostały zaprojektowane z myślą o przechwytywaniu wysokomanewrowych celów, takich jak. samoloty myśliwskie czy pociski manewrujące. Są wyposażone w silnik strumieniowy, co ma im zapewnić własności manewrowe nawet na maksymalnym dystansie szacowanym na ponad 100 km. Do zwalczania celów naziemnych arsenał Gripena MS20 uzupełniono o bomby szybujące GBU-39 SDB (Small Diameter Bomb), produkowane przez koncern Boeing, które pozwalają razić cele z odległości kilkudziesięciu kilometrów.
Koncern Saab z pewnością zrealizuje też zamówienie szybciej niż konkurent, co w obecnej sytuacji geopolitycznej może mieć spore znaczenie. W ubiegłym roku firmie udało się również rozwiązać problem polityczny - Sztokholm zezwolił na eksport broni do Filipin pomimo wątpliwości związanych z przestrzeganiem praw człowieka. Pozwoliło to w czerwcu podpisać memorandum of understanding (MoU) w zakresie dwustronnej współpracy militarno-przemysłowej. Bardzo prawdopodobne, że dokument ten znacznie ułatwił uzyskanie pozytywnej decyzji.
Jak podają lokalne media, na które powołuje się portal AviaciOnline Filipińskie Siły Powietrzne zdecydowały się na zakup 12 myśliwców Saab JAS39 Gripen C/D MS20, ale nie rezygnują również z F-16, ponieważ plany zakładają posiadanie 3 eskadr bojowych samolotów odrzutowych. Pierwsza to zakupione w Korei samoloty szkolno-bojowe FA-50 Fighting Eagle, w wersji uboższej niż ta, na którą zdecydowała się Polska. Drugą będą stanowiły szwedzkie lekkie myśliwce Gripen, natomiast trzecia...
To będą najprawdopodobniej używane myśliwce F-16C/D Block 40 pozyskane z nadwyżek amerykańskich, czyli programu Excess Defense Articles (EDA). Maszyny byłyby modernizowane do standardu bliskiego F-16V, czyli wyposażone w radar AESA i nowoczesne uzbrojenie kierowane. Jednak ich największym atutem będzie finansowanie modernizacji ze środków amerykańskich w ramach funduszu Foreign Military Financing (FMF), co pozwoli znacznie ograniczyć koszty dla rządu Filipin. Jest to tym bardziej prawdopodobne, że współpraca wojskowa obu krajów znacznie się w ostatnim czasie zintensyfikowała. Filipiny stały się ważnym partnerem dla USA jeśli chodzi o bezpieczeństwo w regionie.