Jeszcze pod koniec 2023 roku portugalskie Siły Powietrzne (Força Aérea Portuguesa) ogłosiły oficjalną rekomendację zakupu 27 samolotów F-35A w wersji konwencjonalnego startu i lądowania (CTOL), które miałyby zastąpić wysłużoną flotę myśliwców F-16AM/BM, eksploatowaną przez Portugalię od lat 90. Projekt modernizacji sił powietrznych był częścią szerszego planu unowocześnienia całych Sił Zbrojnych Portugalii, a koszt przedsięwzięcia szacowano na około 5,8 miliarda dolarów. Harmonogram zakładał stopniowe wprowadzanie maszyn od 2028 roku, z osiągnięciem pełnej gotowości operacyjnej do roku 2032.
W marcu 2025 roku nastąpił jednak radykalny zwrot. Minister obrony Portugalii, Nuno Melo, poinformował opinię publiczną, że rząd nie planuje kontynuować procesu zakupu F-35, argumentując decyzję rosnącą niepewnością geopolityczną oraz brakiem zaufania do długofalowej stabilności polityki obronnej Stanów Zjednoczonych, szczególnie w kontekście drugiej prezydentury Donalda Trumpa. Wskazano, że Waszyngton może w przyszłości ograniczyć lub warunkować wsparcie serwisowe i dostęp do modernizacji, co rodziłoby poważne ryzyko strategiczne dla małego państwa NATO, jakim jest Portugalia.
Minister Melo zaznaczył, że Portugalia potrzebuje rozwiązania zapewniającego większą autonomię operacyjną, gospodarczą i technologiczną, a nie uzależnienia od jednego dostawcy z zewnątrz – zwłaszcza w warunkach globalnej niestabilności.
Warto jednak podkreślić, że stanowisko portugalskich Sił Powietrznych nie uległo zmianie. Generał João Cartaxo Alves, szef sztabu Força Aérea, publicznie oświadczył, że F-35A pozostaje jedynym samolotem piątej generacji, który rzeczywiście spełnia wymagania operacyjne kraju w zakresie zdolności stealth, interoperacyjności z NATO, nowoczesnej architektury sensorów oraz zdolności do działania w środowiskach silnie nasyconych środkami przeciwdziałania. Generał podkreślał także, że brak decyzji o zakupie F-35 będzie równoznaczny z technologicznym regresem, gdyż żaden z dostępnych europejskich myśliwców czwartej generacji nie dorównuje potencjałem maszynie Lockheed Martin.
Wobec decyzji rządu Portugalia rozpoczęła rozmowy z europejskimi producentami samolotów bojowych, w tym ze szwedzkim Saabem (Gripen E/F) oraz francuskim Dassault Aviation (Rafale F4). Alternatywy te są postrzegane jako rozwiązania bardziej niezależne od polityki USA i wpisujące się w koncepcję „strategicznej autonomii” Unii Europejskiej, szczególnie w kontekście pogłębiających się dyskusji o wspólnej polityce obronnej UE i powstaniu Europejskiego Filaru NATO. Francja zresztą aktywnie wspiera tę zmianę podejścia, widząc w niej szansę na zwiększenie eksportu Rafale oraz geopolityczne wzmocnienie Europy.
Warto zaznaczyć, że Saab i Dassault oferują elastyczne formy współpracy przemysłowej, w tym potencjalne zaangażowanie portugalskich firm z sektora lotniczo-obronnego, co wpisuje się w narodową strategię rozwoju przemysłu.
Nieoczekiwanie sytuacja w Portugalii znowu zmieniła się o 180 stopni. Wszystko za sprawa szefa sztabu generalnego Portugalii generała Alvesa, który powiedział: „Konieczne jest, aby następny samolot obrony powietrznej był z piątej generacji”, zauważając, że „z dostępnych samolotów, tylko jeden obecnie spełnia ten wymóg, USA. F-35”.
Portugalia tym samym znajduje się w fazie ponownej analizy scenariuszy modernizacji swojej floty bojowej. Z jednej strony, polityczne kierownictwo państwa pod wpływem niestabilności w relacjach transatlantyckich dąży do większej autonomii w zakresie obronności, co skutkuje odejściem od opcji amerykańskiej. Z drugiej strony, kadra dowódcza i eksperci wojskowi nadal postrzegają F-35 jako bezkonkurencyjny technologicznie system uzbrojenia, kluczowy dla przyszłości operacyjnej sił powietrznych.
Słowa generała Alvesa nabierają głębszego znaczenia gdy spojrzy się położenie geograficzne Portugalii, która jest położona na skrzyżowaniu Europy, Afryki i Atlantyku. Fakt ten nadaje istotną rolę Lizbonie w południowej osi obronnej NATO. Po pierwsze region Atlantyku jest coraz częściej postrzegany jako strategiczna granica, podatna na nowe i różnorodne zagrożenia, w tym cyberwojnę, ataki rakiet dalekiego zasięgu i asymetryczne wtargnięcia morskie. Po drugie bliscy sojusznicy i sąsiedzi Portugalii są albo już użytkownikami tych samolotów jak Wielka Brytania, są bliscy zakupu tych maszyn, jak jest w przypadku Maroka lub istnieje realna szansa zakupu tych maszyn ze strony Hiszpanii przede wszystkim w wersji pionowego startu w standrdzie F-35B.
Polecany artykuł:
Pomimo silnego poparcia generała Alvesa, Portugalia nadal się waha. Do tej pory nie złożono jeszcze formalnego zamówienia na żaden typ myśliwców. Wstępne plany zakładają przejęcie 27 samolotów F-35A przy szacowanym koszcie w wysokości 5,8 miliarda dolarów. Na początku roku minister obrony Portugalii Nuno Melo zasugerował, że rząd ocenia również europejskie alternatywy, motywowane obawami o zmienność polityki zagranicznej USA i chęć wspierania europejskich zdolności przemysłowych w dziedzinie obronności.
Niemniej jednak uwagi generała Alvesa pokazują jakie potrzeby i stanowisko ma armia. Portugalii. Zakup F-35 wydaje się najrozsądniejszym podejściem z uwagi na pozyskanie ich przez większość państw NATO. Ponadto nowe myśliwce mają zastąpić F-16, wobec których F-35 jest przedstawiany jako naturalny następca, które mają tego samego producenta w postaci Lockheed Martina.
Najbliższe miesiące będą bardzo ciekawe i intensywne dla Lizbony, stanie ona przed wyborem wejścia system F-35, który jest już mocno rozwinięty na Starym Kontynencie mimo wątpliwości portugalskiego rządu a aprobaty armii. Drugą opcją jest wybranie systemu europejskiego, najwięcej mówi się o szwedzkich Gripenach, a także francuskich Dassault Rafale.