Generał Kuptel w odpowiedzi na pytania dziennikarzy wyjaśnił, że zaproszenie do negocjacji zostało złożone. Jak powiedział - „W najbliższych dniach dochodzimy do meritum sprawy. Jeszcze w tym roku umowa zostanie podpisana. Ale nie silmy się na to, że to będzie MSPO albo jakaś inna data”. Podkreślił, że najważniejsze jest, aby pozostawić negocjatorom „komfort czasu, komfort prowadzenia negocjacji jest w tej chwili najważniejszy”. „Nie gońmy ekspertów, którzy w tej chwili negocjują umowę. Tutaj ważniejsze jest to, aby w pocie czoła każdy zapis w umowie był właściwy, aniżeli abyśmy do jakiegoś terminu dążyli” – podkreśla szef Agencji Uzbrojenia.
Tym samym rozwiewane są wątpliwości co do tego programu, który jest kluczowy dla uzyskania przez wojska zmechanizowane i pancerne właściwych zdolności do realizacji wspólnych działań czołgów i piechoty, co jest kluczowe na współczesnym polu walki. Otwartą kwestią pozostaje oczywiście to, jak szybko będą produkowane i dostarczane pojazdy, na które jest dziś w Wojsku Polskim ogromne zapotrzebowanie. Jak powiedział generał Kuptel - „Niedawno podpisywaliśmy umowę ramową na ponad 1000 wozów w podstawowej wersji Borsuka (bojowego wozu piechoty – przyp.red.). Jest jeszcze ponad 300, prawie 400 na wersje specjalistyczne. Sukcesywnie, kolejnymi kontraktami będziemy realizowali zapisy umowy ramowej”.
Na pytania dotyczące innych programów, takich jak zakupy „koreańskie”, wyrzutni Chunmoo, czołgów K2 czy haubic K9, generał Artur Kuptel odpowiadał bardziej enigmatycznie. Jak podkreśla - „Wszyscy pracujemy mocno, z dużym wysiłkiem, aby umowy były podpisywane kiedy zaistnieje taka potrzeba. Nie gońmy ekspertów". W tym kontekście jest to zrozumiałe, choć może też wzbudzać plotki i domysły dotyczące np. finansowania dla licznych umów ramowych poprzedniego ministra, którym w większości nie zapewniono nawet pozorów finansowania.
Natomiast w kwestii dwóch programów deklaracje były zdecydowanie bardziej konkretne. Być może dlatego, że nie dotyczą one wielkich, koreańskich „zakupów” poprzedniego ministra Mariusza Błaszczaka, ale spraw intensywnie poruszanych w ostatnim czasie m.in. przez obecnego szefa MON, Władysława Kosiniaka-Kamysza. Chodzi o program okrętów podwodnych pod kryptonimem Orka oraz pozyskanie kolejnych wyrzutni rakiet HIMARS, czy raczej spolonizowanej wersji Homar-A na podwoziu Jelcz, wyposażonej w system kierowania ogniem Topaz.
„Zarówno HIMARSy jak i program Orka są analizowane w tej chwili. Parę kwestii wymaga wyjaśnienia, natomiast jeśli chodzi o tryb realizacji, to myślę, że w najbliższym czasie przejdziemy do dalszego kontraktowania. Zarówno pierwszego jak i drugiego programu” – oświadczył generał Artur Kuptel. Można się więc spodziewać w najbliższym ogłoszenia przetargu lub innej procedury zakupowej w programie Orka i jak się wydaje, zamówienia wyrzutni HOMAR-A. Są to dobre informacje, bowiem wskazują, że niezależnie od zmiany w Ministerstwie Obrony Narodowej, w Agencji Uzbrojenia jest zachowana ciągłość w procedurach i decyzjach. Co niestety nie zawsze było standardem w przeszłości.
Listen on Spreaker.