„Nie mogę ci tego powiedzieć, bo, gdybym ci to wyjawił, to musiałbym cię zabić” – taką frazę często można usłyszeć w filmach o szpiegach i innych agentach. Sformułowanie nieco poetyckie, skrót myślowy, bo na wyjaśnienie prawnych zawiłości dotyczących tego, co jest przedmiotem niniejszego tekstu, trzeba byłoby poświęcić pół filmu. Spokojnie, ten materiał nie będzie tasiemcem, więc – siłą rzeczy – będzie miał charakter poznawczy o skondensowanej treści. Bazuję na danych zaczerpniętych z oficjalnych źródeł – Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, NATO, Unii Europejskiej, Białego Domu i Grey Dynamics (polska firma konsultingowa). To do rzeczy.
COSMIC TOP SECRET – NAJWYŻSZY STOPIEŃ TAJNOŚCI W NATO...
Przed świętami z dowodzeniem Eurokorpusem pożegnał się w trybie natychmiastowym gen. broni Jarosław Gromadziński. Powodem tej decyzji było – jak tłumaczył resort obrony w komunikacie – wszczęcie postępowania wobec oficera przez Służbę Kontrwywiadu Wojskowego. Odwołany miał dostęp do informacji NATO najwyższej klauzuli oznaczanych jako „Cosmic Top Secret”.
Z kosmosem ma ona niewiele wspólnego, bo choć określenie tego stopnia niejawności/tajności brzmi tajemniczo, to w istocie dotyczy ochrony dokumentów, których generowanie i odczytywanie wymaga najwyższych środków bezpieczeństwa.
W Polsce odpowiednikiem tej klauzuli jest „ściśle tajne”, a w unormowaniach unijnych: „Très Secret UE/EU Top Secret”, a w europejskim odpowiedniku NASA – „ESA Top Secret”.
Mamy więc cztery kategorie (stopnie) tajności. Do określenia dodaje się „NATO”, „EU” i „ESA” – w zależności od tego, kto jest kreatorem informacji.
W Polsce (w NATO i UE zatem także) oprócz kategorii „ściśle tajne” są niższego stopnia:
• tajne,
• poufne,
• zastrzeżone.
Dodać trzeba, że od 1950 do 2005 r. (czyli przez rok po wejściu do UE) w Polsce najwyższym stopniem tajności było oznaczeni „tajne specjalnego znaczenia” (dalej: ściśle tajne; tajne; poufne).
By mieć dostęp do informacji niejawnych, trzeba uzyskać odpowiedni certyfikat. Kto ma dostęp do wyższej kategorii, ma dostęp do niższych. Osoba mająca dostęp do informacji chronionych najwyższym stopniem tajności, ma dostęp to wszystkiego, co uznane jest za niejawne.
DOSTĘP DO INFORMACJI NIEJAWNYCH NIE UDZIELANY JEST BEZTERMINOWO...
Poświadczenie bezpieczeństwa – bo tak ustawa z 5 sierpnia 2010 r. o ochronie informacji niejawnych określa dokumenty o uzyskaniu dostępu do tychże przez osoby fizyczne i prawne – wydają (na wniosek prezydent RP, premiera, ministrów itd.) Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Służba Kontrwywiadu Wojskowego (SKW).
Taki „papier” dotyczy polskich tajności. Odwołany gen. Gromadziński, by mieć dostęp do wiedzy niejawnej NATO, UE, ESA musiał mieć wystawiony dokument potwierdzający „spełnienie warunków bezpieczeństwa w zakresie ochrony informacji niejawnych międzynarodowych”, a nim jest „zaświadczenie w języku angielskim wydane przez Szefa ABW pełniącego funkcję Krajowej Władzy Bezpieczeństwa”.
Jak osoba ubiegająca się (i wyznaczona przez stosowny tzw. czynnik) spełni „warunki bezpieczeństwa w zakresie…”, to będzie mogła mieć dostęp do informacji niejawnych przez:
• 5 lat – w przypadku dostępu do informacji niejawnych o klauzuli adekwatnej do „ściśle tajne”, czyli „Cosmic Top Secret”, „Très Secret UE/EU Top Secret”, „ESA Top Secret”;
• 7 lat – w przypadku dostępu do informacji niejawnych o klauzuli adekwatnej do „tajne”, czyli „NATO Secret”, „Secret UE/EU Secret”, „ESA Secret”;• 10 lat – w przypadku dostępu do informacji niejawnych o klauzuli adekwatnej do „poufne”, czyli „NATO Confidential”, „Confidentiel UE/EU Confidential”, „ESA Confidential”.
Po tym czasie, jeśli znów chcą być… dobrze poinformowania, to służby znów wezmą takie osoby pod lupę.
To tak, mniej więcej, jest w NATO, UE i ESA. Nieco bardziej złożony jest system bezpieczeństwa związny z dostępem do (nie tylko) informacji w USA.
W USA WSZYSTKO MUSI BYĆ INNE – TRZY KATEGORIE ZEZWOLEŃ YANKEE WHITE...
Ktoś się temu dziwi? W amerykańskich firmach często pada fraza „bezpieczeństwo narodowe”. I akurat w tym nie ma przesady. Bo pojęcie jest szerokie i prawnie rozbudowane. Szczegóły są dla polskiego odbiorcy nie tylko zawiłe, ale zbyteczne, więc skupimy się na generaliach. I ciekawostkach, ma się rozumieć.
Yanke White i wszystko jasne? Słyszał ktoś o czymś takim? Pewnie większość może skojarzyć, że to określenie związane jest z tym, o czym jest ten materiał. I słusznie. To nazwa weryfikacji osób umożliwiającej dostęp nie tylko do informacji niejawnych, ale także do najważniejszych osób w państwie i nawet do miejsc, w których ona się znajdują!
Żeby pracować bezpośrednio z prezydentem i wiceprezydentem USA trzeba mieć uzyskać zezwolenie Yanke White pierwszej kategorii. Lista uprawnionych jest mega długa i są na niej wszyscy najważniejsi urzędnicy i wojskowi.
Certyfikat kategorii drugiej wymagany jest w przypadku personelu przydzielonego na stałe lub w pełnym wymiarze czasu pracy do obowiązków bezpośredniego wsparcia prezydenta lub wiceprezydenta.Np. zezwolenie tej kategorii musi mieć załoga prezydenckiego samolotu oraz powiązany personel obsługi technicznej i ochrony. Nawet pracownik lotniska zaangażowany przy tankowaniu prezydenckich statków powietrznych.
Zezwolenie kategorii trzeciej musi uzyskać m.in. personel przydzielonego do kompanii honorowych i ….orkiestr wojskowych…
A KIEDY KTOŚ UJAWNIA COŚ, CO ZOSTAŁO UJAWNIONE BEZ ZEZWOLENIA…
No to ma… Wiadomo. Obecna władza uważa, że b. minister obrony Mariusz Błaszczak dopuścił się złamania prawa, gdy ujawnił (przed wyborami) część planu obrony Polski, którą odtajnił. W Polsce kara za ujawnienie informacji ściśle tajnych jest określona w art. 265 Kodeksu karnego: „Kto ujawnia lub wbrew przepisom ustawy wykorzystuje informacje niejawne o klauzuli „tajne” lub „ściśle tajne”, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5”.
Tylko pięć lat. A co ma powiedzieć niejaki Edward Snowden? To ten pracownik CIA, który w 2013 r. ujawnił tony ściśle tajnych informacje Agencji Bezpieczeństwa Narodowego (NSA). Żeby nie wylądować za kratami, w którymś z amerykańskich kryminałów, na tzw. dożywociu (a w najlepszym przypadku na 30 lat), ujawniacz-paplacz musiał szukać azylu. Dano mu go w Rosji, której obywatelem jest od 2020 r. I na koniec wróćmy jeszcze do filmów o szpiegowskiej tematyce. W nich ujawniający tajemnice marnie kończą. W realu – niekoniecznie.