Spis treści
- USA zredukują swoje wojska w Europie? Ambasador Whitaker zapowiada rozmowy z partnerami
- Coraz więcej obaw o wojska USA w Europie
- Koszty wycofania się USA z Europy jest ogromny
USA zredukują swoje wojska w Europie? Ambasador Whitaker zapowiada rozmowy z partnerami
Matthew Whitaker, nowy ambasador USA przy NATO, podczas sesji ministerialnej Rady Państw Morza Bałtyckiego w Estonii, zapowiedział, że Stany Zjednoczone rozpoczną rozmowy z partnerami na temat redukcji amerykańskiego kontyngentu w Europie. Rozmowy mają się rozpocząć po szczycie NATO w Hadze.
Ambasador Whitaker zaznaczył:
"Nic nie zostało jeszcze postanowione, ale jak tylko to zrobimy, to przeprowadzimy te rozmowy w ramach struktur NATO".
Przemawiając na konferencji poświęconej bezpieczeństwu w Estonii, Whitaker podkreślił, że Stany Zjednoczone będą prowadzić rozmowy z sojusznikami na temat wszelkich zmian w liczebności wojsk, aby uniknąć luk w systemie bezpieczeństwa.
"Od ponad 30 lat Stany Zjednoczone starają się ograniczyć swoją obecność wojskową w Europie. Prezydent Trump po prostu powiedział: dość, to się stanie i stanie się to teraz. Zostanie to usprawnione, ale nie będziemy dłużej tolerować opóźnień w tej sprawie... Musimy tylko opracować praktyczne implikacje" - powiedział Whitaker.
„Stany Zjednoczone pozostaną w tym sojuszu, będziemy wspaniałym przyjacielem i wspaniałym sojusznikiem” – powiedział. Whitaker ostrzegł również Unię Europejską przed wykluczeniem firm spoza UE z zamówień obronnych, argumentując, że takie posunięcia podważą interoperacyjność NATO, spowolnią przezbrojenie Europy, zwiększą koszty i stłumią innowacyjność.
Z kolei adm. Giuseppe Dragone — przewodniczący rady oficerów wojskowych NATO oświadczył, że nie ma jeszcze żadnych sygnałów, iż Stany Zjednoczone wycofają siły zaangażowane w plany obronne sojuszu i przeniosą je na obszar Indo-Pacyfiku. Argumentował, że sojusz musi przygotować się na to, że USA odwrócą swoją uwagę od kontynentu.
„Kluczową kwestią byłoby [przyp. red. zaplanowanie] tego z wyprzedzeniem” – powiedział Dragone o wszelkich zmianach w postawie militarnej USA. „To dałoby sojuszowi możliwość reorientacji i ponownego zrównoważenia”.
Coraz więcej obaw o wojska USA w Europie
Strategia obronna USA, której fragmenty wyciekły w marcu, która w dużej mierze opierała się na raporcie Heritage Foundation napisanym przez obecnie wysokiego rangą urzędnika ds. polityki Pentagonu, argumentuje, że USA powinny zidentyfikować swoje siły zaangażowane w plany obronne NATO, które również pomogłyby powstrzymać inwazję na Tajwan. Pentagon przesunąłby te jednostki bliżej Azji, zmuszając kraje europejskie do zmniejszenia luki.
Sekretarz obrony USA Pete Hegseth powiedział w lutym sojusznikom NATO, że „surowa rzeczywistość strategiczna nie pozwala Stanom Zjednoczonym Ameryki skupić się przede wszystkim na bezpieczeństwie Europy”.
W marcu magazyn The Atlantic poinformował, że Hegseth i wiceprezydent Jay Dee Vance narzekali na europejskich sojuszników w prywatnej grupie. Według The Atlantic, Hegseth wyraził „obrzydzenie do pasożytnictwa europejskiego”.
W kwietniu stacja NBC News, powołując się na sześciu amerykańskich i europejskich urzędników poinformowała, że Departament Obrony USA rozważa rzekomo plan wycofania nawet 10 000 żołnierzy z Europy Wschodniej. Według podanych informacji przez stacje rozważane jednostki są częścią 20 000 personelu, który administracja Bidena wysłała w 2022 r. w celu wzmocnienia obrony krajów graniczących z Ukrainą po rosyjskiej inwazji.
Koszty wycofania się USA z Europy jest ogromny
Według raportu Międzynarodowego Instytutu Studiów Strategicznych (IISS) koszty zastąpienia amerykańskiego sprzętu i personelu równoważnymi zasobami wyniosłyby około 1 biliona dolarów na przestrzeni 25 lat. Obejmuje to jednorazowe wydatki na zakupy w wysokości od 226 do 344 miliardów dolarów oraz dodatkowe nakłady związane z konserwacją, utrzymaniem personelu i wsparcia logistycznego.
Najkosztowniejszą pozycją w tym zestawieniu byłby zakup:
- 400 samolotów taktycznych;
- 20 niszczycieli;
- 24 systemów rakiet ziemia-powietrze dalekiego zasięgu;
IISS oszacował również, że w przypadku szeroko zakrojonej operacji militarnej mającej na celu przeciwdziałanie rosyjskiej agresji, koszt zastąpienia amerykańskiego personelu (szacowanego na 128 tys. żołnierzy) przekroczyłby 12 miliardów dolarów.
Polecany artykuł:
