Jak donosi Task & Purpose, należący do 3rd Infantry Division US Army 1st Armored Brigade Combat Team prowadzi intensywne ćwiczenia m.in. na poligonie Hohenfels w Niemczech, w ramach Połączonego Międzynarodowego Centrum Gotowości, współpracując z sojusznikami z NATO. Główny nacisk kładziony jest na integrację bezzałogowych systemów powietrznych (bsl) na wszystkich szczeblach brygady, z zamiarem, aby każdy żołnierz w drużynie i plutonie posiadał umiejętności ich obsługi. W ramach tego działania testowane są też zespoły zwiadowcze wykorzystujące bsl w szwadronach kawalerii, co pozwala jednostkom na bardziej samodzielne gromadzenie danych wywiadowczych w czasie rzeczywistym.
Ponadto dywizja rozbudowuje swoje zdolności w zakresie wojny elektronicznej, dodając drugi pluton walki elektronicznej i eksperymentując z nowym rodzajem kompanii liczącej ponad 100 żołnierzy, nazywanej „multi-effects company”. Ta innowacyjna formacja łączy wojnę elektroniczną, maszyny bezzałogowe, systemy antydronowe oraz amunicję krążącą, co ma na celu zwiększenie możliwości rozpoznania i zaangażowania głębiej na terytorium wroga. Każdy pluton w ramach tej wielozadaniowej kompanii ma swoją specjalizację, ale jest przeznaczony do współpracy z innymi pododdziałami.
Jak wyglądają ich operacje? Cześć to np. testowanie różnego typu bezzałogowców powietrznych i lądowych. Od maszyn specjalistycznych, opracowanych na potrzeby wojska, po komercyjne wielowirnikowce. Od skomplikowanych systemów walki elektronicznej po relatywnie proste pułapki. Jak to działa? Na przykład bezzałogowce usuwają problem ograniczenia widoczności przez teren, las czy zabudowania, zapewniając skuteczne rozpoznanie i wskazując cele lub niebezpieczne miejsca. Mogły być one likwidowane za pomocą amunicji krążącej lub klasycznej artylerii i pocisków kierowanych.
Ale też podczas jednego z ćwiczeń żołnierze ustawili fałszywe stanowisko dowodzenia, które nie tylko odpowiednio wyglądało, ale też generowało sygnaturę radioelektroniczną nagraną wcześniej na prawdziwym stanowisku dowodzenia. Tymczasem dowództwo znajdowało się gdzie indziej i zostało rozproszone. Celem było „zanęcenie” wrogiej artylerii i środków rozpoznania do ujawnienia stanowisk podczas wyszukiwania i eliminacji fałszywego punkty dowodzenia, który zawsze będzie cele priorytetowym na polu walki.
Ważnym obszarem jest nie tylko użycie bezzałogowców, ale też eliminacja dronów przeciwnika i ich operatorów. Szybsze i skuteczniejsze wykrywanie oraz identyfikacja tego typu zagrożeń i minimalizacja skuteczności. To wyzwanie, które obserwująca wojnę na Ukrainie US Army rozumie bardzo dobrze.
Wszystko to w ramach inicjatywy „Transforming in Contact”, która obejmuje dwie fazy. Pierwsza faza koncentrowała się na jednostkach takich jak 101. Dywizja Powietrznodesantowa, która uczyła się operować w lżejszych, mniejszych formacjach i wykorzystywać dostępne komercyjnie drony. Celem jest zwiększenie mobilności i niezależności tej formacji oraz jej świadomości sytuacyjnej.
Zmniejsza się też ślad, jaki zostawiają stanowiska dowodzenia, minimalizując ich rozmiar i rozpraszając strukturę. Zamiast wielkiego kompleksu namiotów najeżonego antenami w 101. Airborn Division zredukowano je do jednego-dwóch pojazdów i niewielkiego namiotu. Dla jednostek zmechanizowanych są to zwykle cztery pojazdy opancerzone i namiot.
Druga faza obejmuje 1. Pancerna Brygadową Grupę Bojową (1st ABCT) z 3. Dywizji Piechoty oraz 2. Pułk Kawalerii. 1. ABCT, będąca dużą jednostką z 1250 pojazdami i 87 czołgami, demonstruje znaczącą siłę bojową i musi wdrażać załozenia w nieco inny sposób, dostosowany do skali i sposobu walki. Zespoły multi-effects są bardzie mobilne, nastawione na działania w systemie hunter-killer oraz zwiększenie dystansu wykrywania i identyfikacji przeciwnika. Wynika to z większej skali i większej mobilności oraz zasięgu oddziaływania formacji pancernych i zmechanizowanych, do czego trzeba dostosować całą koncepcje.
Próby jak dotąd są bardzo udane i wskazują na dużą elastyczność i skuteczność podejścia, w którym bezzałogowce i środki walki elektronicznej oraz elektronicznego rozpoznania stają się elementem całego systemu a nie jego wydzielonym obszarem. Jest to jasna wskazówka, że zarówno walka elektroniczna jak i bezzałogowe systemy latającą i lądowe wchodzą na coraz niższy poziom. Powinny być popularne i dostępne na poziomie plutonu, stanowiąc naturalny element ekosystemu środków walki.
