Na razie to Iran, zdaje się, nie bardzo jest chętny do zaakceptowania apelu Izraela. „Iran jest przygotowany, by odpowiedzieć na agresję ze strony Izraela; spotka się ona z proporcjonalną reakcją” – podała w sobotę nad ranem agencja prasowa Tasnim. Jest ona uważana za organ prasowy Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej.
Iran oświadczył jego systemy obrony powietrznej skutecznie odparły ataki Izraela, które spowodowały „ograniczone szkody” w niektórych miejscach. Przyznano, że Izrael zaatakował cele wojskowe w prowincjach Teheran, Chuzestan i Ilam. Pierwsze informacje o atakach pojawiły się tuż między 1:00 a 2:00. Ich celem był m.in. zakłady produkujące pociski rakietowe i obrona powietrzną.
„The Guardian” podał, że co najmniej siedem eksplozji odnotowano nad stolicą Teheranem i pobliskim Karadżem, a także nad wschodnim miastem Meszhed. Izrael przeprowadził łącznie trzy serie uderzeń przeciwko Iranowi. Syryjskie media państwowe poinformowały, że Izrael zaatakował również cele wojskowe w centralnej i południowej części Syrii, uruchamiając obronę powietrzną.
– Mogę teraz potwierdzić, że zakończyliśmy izraelską odpowiedź na ataki Iranu na Izrael. Przeprowadziliśmy ukierunkowane i precyzyjne ataki na cele wojskowe w Iranie – udaremniając bezpośrednie zagrożenia dla państwa Izrael – zakomunikował rzecznik prasowy IDF, kontradmirał Daniel Hagari.
USA wiedziały o planowanej akcji Izraela. Prezydent USA Joe Biden został poinformowany przez swój zespół doradców ds. bezpieczeństwa o izraelskim ataku odwetowym na Iran i cały czas śledził rozwój wydarzeń – poinformowały amerykańskie media.
– Stany Zjednoczone nie uczestniczą w izraelskim uderzeniu na Iran, atak to samoobrona i odpowiedź na nalot tego państwa na Izrael 1 października – oświadczył w nocy z piątku na sobotę Sean Savett, rzecznik amerykańskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego.
Wcześniej sporo mówiło się, że Izrael może wziąć na cel irańskie instalacje jądrowe. Takie jednak nie zostały zaatakowane. Biały Dom podkreśla, że prezydent Biden apelował do Izraela, by wycofały się z tych zamiarów, których realizacja mogłaby doprowadzić do rozszerzenia konfliktu na Bliskim Wschodzie.