"Popieram go, ale nie sądzę, byśmy mieli jakikolwiek powód, by go używać, bo myślę, że będziemy mieć bardzo udany pokój i bardzo długotrwały pokój" - oświadczył Trump, odpowiadając na pytanie o jego stosunek do zobowiązań sojuszniczych USA w razie potencjalnego ataku na europejskie siły w Ukrainie. Ocenił jednocześnie, że albo do pokoju dojdzie szybko, albo może w ogóle do niego nie dojść.
Trump deklarował jednak, że choć uważał, że Putin chce wziąć całą Ukrainę, to zaangażowanie USA "wiele zmieniło" i mówił, że wierzy, iż Putin nie złamie potencjalnego porozumienia. Na początku spotkania twierdził, że ufa Putinowi, bo "razem przeszli przez rosyjski szwindel", tj. aferę dotyczącą powiązań jego ludzi z Kremlem podczas kampanii wyborczej 2016 r.
Zaznaczył, że jego celem jest zapewnienie, że podobna wojna jak ta na Ukrainie nie zdarzy się nigdy w Europie. Dodał też, że dąży do pokoju z dwóch powodów: humanitarnych, by zatrzymać zabijanie i gospodarczych, by nie wydawać więcej pieniędzy na pomoc Ukrainie.
Temat gwarancji bezpieczeństwa i wsparcia USA w przypadku wysłania żołnierzy na Ukrainę przez państwa z Europy był główną kwestią poruszaną podczas spotkania Trumpa ze Starmerem.
Starmer ponownie zadeklarował chęć wysłania brytyjskich żołnierzy i samolotów, by zagwarantować trwałość pokoju i mówił, że rozmawiał z Trumpem na temat zapewnienia wsparcia USA w tej kwestii. Powiedział też, że odbył rozmowy na ten temat z szeregiem państw, w tym z Francją.
"Kraje europejskie, w tym Wielka Brytania, muszą sprostać wyzwaniu i zwiększyć swoje nakłady na bezpieczeństwo i obronę (...) Dziś rano usłyszeliście od prezydenta: jak zawsze w historii, zawsze możemy liczyć na siebie nawzajem" - powiedział premier.
Szef rządu w Londynie twierdził też, że Zachód musi "wygrać pokój na Ukrainie" i razem z Trumpem rozmawiają o "ciężkim, lecz sprawiedliwym" pokoju, który nie nagrodzi agresora i "powstrzyma Putina przed powrotem".
Mimo to, czwartkowe rozmowy nie sygnalizowały przełomu w sprawie ewentualnych gwarancji bezpieczeństwa. Pytany na początku spotkania Trump sugerował, że taką gwarancją byłaby sama obecność amerykańskich firm w Ukrainie i ich interes w wydobywaniu minerałów krytycznych na mocy porozumienia, które w piątek podpisze wspólnie z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim.
Polecany artykuł:
Trump porzucił przy tym dotychczasową krytykę prezydenta Ukrainy, mówił o nim w ciepłych słowach i żartując twierdził, że nie pamięta, by kiedykolwiek nazywał go dyktatorem. Ocenił, że porozumienie o minerałach będzie dobre i dla USA, i dla Ukrainy oraz że pozwoli Ameryce na odzyskanie, a przy tym będzie stanowił podstawę "bardziej trwałych" stosunków z Kijowem.
Trump i Starmer rozmawiali również m.in. o kwestiach handlowych, wyrażając chęć podpisania umowy handlowej między państwami. Amerykański prezydent sugerował jednak, że Wielka Brytania może nie uniknąć ceł, choć Starmer robił "świetną robotę" próbując go od tego odżegnać.
Brytyjski premier wręczył Donaldowi Trumpowi list od króla Karola z zaproszeniem do złożenia drugiej wizyty państwowej w Wielkiej Brytanii, co "nigdy przedtem się nie wydarzyło". Trump przyjął to zaproszenie.
PAP
