Komitet, składająca się z przedstawicieli wszystkich ośmiu partii zasiadających w szwedzkim parlamencie, opowiedziała się za zwiększeniem finansowania obrony o 52,8 mld koron (4,52 mld euro) do 185 mld koron (15,8 mld euro) w 2030 roku.
"Dzieje się tak na podstawie doświadczeń ze strasznej (rosyjskiej) inwazji na pełną skalę" na Ukrainę - podkreślił na konferencji prasowej szef komitetu Hans Wallmark z rządzącej Szwecją liberalno-konserwatywnej Umiarkowanej Partii Koalicyjnej.
Według polityków dodatkowe nakłady powinny zostać zainwestowane w cztery brygady armii (jedna to około 8 tys. żołnierzy). Jesienią 2023 roku naczelny dowódca szwedzkiego wojska generał Micael Byden w swoim planie przedstawił wizję dwóch takich formacji mających być w gotowości do użycia przez NATO, a stworzenie dwóch kolejnych proponował odłożyć na 2035 rok.
Inną proponowaną nowością przez parlamentarny komitet jest konieczność inwestycji w obronę powietrzną, aby sprostać potencjalnym atakom dronów i innych statków bezzałogowych. Politycy zaproponowali utworzenie przed 2030 rokiem artylerii rakietowej.
W najbliższych latach wzrosnąć ma również liczba poborowych (w tym kobiet) z 8 tys. do 12 tys. w 2032 roku.
Opozycyjna agrarna Partia Centrum domagała się bardziej ambitnych nakładów na obronę, proponując osiągnięcie poziomu 3 proc. PKB w 2030 roku oraz decyzji o wysłaniu Ukrainie szwedzkich samolotów bojowych Gripen.
Jednocześnie członkowie komitetu nie wskazali źródeł finansowania zwiększonych wydatków na wojsko. Były minister obrony Peter Hultqvist z opozycyjnych socjaldemokratów zaproponował wprowadzenie specjalnego "podatku od gotowości" dla najlepiej zarabiających. "Nie chcielibyśmy, aby wojsko było finansowane kosztem opieki zdrowotnej czy polityki socjalnej" - podkreślił Hultqvist.
Wnioski Komitetu ds. Gotowości Obronnej mają stać się podstawą decyzji parlamentu w sprawie wieloletnich nakładów na obronność, jaka ma zapaść jesienią w parlamencie.
PAP