NATO w pułapce biurokracji. Rosja produkuje 5500 dronów miesięcznie, a Sojusz wciąż pisze specyfikacje

Systemy zamówień broni w NATO nie nadążają za dynamicznymi potrzebami współczesnego pola walki, co uwidacznia się w kontekście kosztownych interwencji myśliwców Sojuszu w odpowiedzi na rosyjskie drony nad Polską. Eksperci, na których powołuje się portal CNN, alarmują, że obecne procedury są przestarzałe, co stwarza poważne wyzwania dla bezpieczeństwa.

  • Systemy zamówień NATO nie nadążają za współczesnymi potrzebami obronnymi, co ujawniło się podczas incydentu z rosyjskimi dronami nad Polską.
  • Eksperci wskazują na przestarzałe procedury przetargowe, które uniemożliwiają szybkie wdrażanie nowoczesnych technologii, takich jak "mur dronowy".
  • Wojna na Ukrainie stworzyła dwutorowy system zamówień, gdzie zakupy dla Ukrainy są priorytetowe, a dla własnych potrzeb - opóźnione.

Johannes Pinl, szef brytyjskiej firmy obronnej MARSS, wskazuje na paradoks: „Znaczna część polskiej granicy mogłaby już zapewne być pokryta dobrym „murem dronowym””. Problem leży jednak w tym, że „system zamówień NATO tkwi nadal w latach 80.”. Jako przykład podaje dron produkowany przez jego firmę, który, mimo że jest już w użyciu poza Europą, w krajach NATO wciąż przechodzi długotrwałe oceny. Wynika to z tradycyjnej procedury przetargowej, gdzie ministrowie obrony najpierw tworzą szczegółowe specyfikacje techniczne, a dopiero potem ogłaszają przetargi.

Dwie prędkości zamówień w Europie

Siete Hamminga, szef holenderskiej firmy Robin Radar Systems, zauważa, że wojna na Ukrainie doprowadziła do powstania systemu zamówień „dwóch prędkości”. Jak wyjaśnia: „Jeśli ktoś chce kupić sprzęt dla Ukrainy, może to zrobić w sposób przyspieszony: pójść do firmy i powiedzieć „potrzebujemy na już XYZ”, ale jeśli ma to być zakup na własne potrzeby, trzeba przejść całą procedurę. To nie ułatwia sprawy”. Ta dychotomia spowalnia modernizację i adaptację do nowych zagrożeń w samej Europie.

Potrzeba innowacji i zmiany podejścia

Nowy szef sztabu generalnego sił zbrojnych Wielkiej Brytanii, Richard Knighton, publicznie podkreślił konieczność zmiany podejścia do zakupów zbrojeniowych. Stwierdził, że: „Osiągnięcie wymaganej szybkości wymaga zmiany naszych kontaktów z branżą (przyp. red zbrojeniową), byśmy mogli wprowadzać innowacje w tempie odpowiadającym czasom wojny”. To wezwanie do bardziej elastycznych i szybkich procesów, które pozwolą na efektywniejsze wykorzystanie nowoczesnych technologii.

Mi-24W w akcji

Amerykańska odpowiedź na wyzwania dronowe

CNN zaznacza, że również Stany Zjednoczone dostrzegają problem i intensywnie pracują nad rozwojem systemów antydronowych. Szef Pentagonu, Pete Hegseth, w lipcu podkreślił, że „siły amerykańskie nie są wyposażone w niewielkie śmiercionośne drony, których wymaga współcześnie pole walki”. Zapowiedział „odebranie biurokratom pełnomocnictw do nabywania i używania dronów oraz przekazanie ich tym, którzy walczą”. To świadczy o rosnącej świadomości potrzeby decentralizacji i przyspieszenia procesów decyzyjnych w zakresie nowoczesnych technologii wojskowych.

Rosyjska przewaga ilościowa

Mimo wysiłków Europy w przyspieszaniu wdrażania eksperymentalnego sprzętu, problemem pozostaje ilość. Według ukraińskiego wywiadu, Rosja produkuje miesięcznie w swojej fabryce w Tatarstanie 5500 dronów, będących zmodernizowaną wersją Shahedów, a także tańsze bezzałogowce. We wrześniu Rosja zademonstrowała swoją zdolność do masowego użycia tych technologii, wystrzeliwując w kierunku Ukrainy 800 dronów w ciągu jednej nocy. Ta skala produkcji i użycia stanowi poważne wyzwanie, na które systemy zamówień NATO muszą znaleźć skuteczną odpowiedź.

Portal Obronny SE Google News