Muzeum zasłużonych i wysłużonych skrzydeł, czyli z wizytą w Muzeum Lotnictwa Polskiego. Kraków to nie tylko Wawel i Sukiennice

2023-12-31 7:12

Co w Krakowie kusi turystę? Wiadomo – przede wszystkim Wawel i kilkanaście innych muzeów. Wśród nich jest, uznane swego czasu przez CNN, za ósme w świecie. Chodzi o jedno z trzech polskich muzeów poświęconych lotnictwu - o Muzeum Lotnictwa Polskiego stworzonego przed 60 laty na jednym z pierwszych lotnisk wojskowych odrodzonej Rzeczypospolitej: podówczas podkrakowskim Rakowice-Czyżny. Można na własne oczy zobaczyć historię (nie tylko polskiego) lotnictwa zmaterializowaną w bez mała 250 statków powietrznych. W większości militarnego przeznaczenia… Mamy pewność, że ci Czytelnicy Portalu Obronnego, którzy jeszcze nie byli w MHLP po lekturze tego tekstu, przy pierwszej sposobności sami stwierdzą, że tak wysokie notowania krakowskiego Muzeum są całkowicie zasłużone.

PZL P-11c

i

Autor: Andrzej Bęben

To druga moja wizyta w Czyżynach. Po raz pierwszy byłem tam w 1987 r. I już wtedy zrobiło na mnie wrażenie. A co dopiero teraz, w grudniu 2023 r., w sześćdziesiątym roku jego istnienia. To nie będzie tekst o jego historii. Zresztą, jak w portalowym skrócie opisać te sześć dekad istnienia? Skoro 600-stronicowe opracowanie „Muzeum Lotnictwa Polskiego w Krakowie. 60 lat tradycji” (dostałem ją w gwiazdkowym prezencie od dyrektora Tomasza Koseckiego – wkrótce opublikujemy rozmowę z szefem Muzeum) waży 1,5 kilograma! A i tak to opracowanie, samo w sobie, jest skrótem bogatej historii.

To do rzeczy. Już na tzw. wejściu zwiedzający jest pod wrażeniem betonowej architektury głównego budynku Muzeum. Nieco przypomina gmach gdańskiego Muzeum II Wojny Światowej. Wchodzącego witają legendy polskiego lotnictwa: Franciszek Żwirko i Stanisław Wigura, zdobywcy pucharu Challenge International de Tourisme (1932). Trofeum też jest eksponowane.

Te ćwierć tysiąca (bez mała) statków powietrznych, reprezentujących historię lotnictwa od jego początków po współczesność umieszczono w części pod dachami gmachu głównego i hangarów, w części pod chmurką. Nie tylko polskich.

Tzw. perłą w koronie jest myśliwiec PZL- P-11c. „Robi” za herb Muzeum. Samolot (w świecie zachowały się tylko dwa egzemplarze) prezentowany jest w towarzystwie maszyn brytyjskich, niemieckich i radzieckich. Przyznam, że nieco zdziwiłem się, że taki rarytas stoi sobie nieco z boku. Za to widać go w całej okazałości na froncie gmachu głównego. Kolekcja myśliwców MiG-21 w różnych wersjach jest bogata. Całkiem możliwe, że tylko w Rosji mają wszystkie warianty rozwojowe „ołówka”.

Muszę jednak przyznać, że ze wszystkich samolotów bojowych największe wrażenie zrobił na mnie McDonnell Douglas F-4 Phantom II. To z tym myśliwcem bombowym mierzyły się, w czasie wojny w Wietnamie, MiG-21. „Duch”, umieszczony w jednym z hangarów, przytłacza rozmiarami.

MiG-21 przy nim, to jak TS-11 Iskra (sporo ich tu jest) przy… MiG-21! Gdy na własne oczy zobaczyłem mizerniutkich wymiarów myśliwiec Lockheed F-104 Starfighter, to od razu przypomniałem sobie wiadomości z czasów PRL, w których co jakiś czas z radością informowano, że F-104, zwany „latającą trumną”, rozbił się o glebę.

Podróżą w czasie można określić ekspozycję „Skrzydła Wielkiej Wojny”. Dla przypomnienia: nim wybuchła II WŚ, to tak nazywaną batalię światową toczoną w latach 1914-1918. Ta ekspozycja to przykład współczesnego muzealnictwa. Teraz nie wystarczy pokazać historyczny artefakt, trzeba go owinąć w multimedialną otoczkę.

I tu tak jest. Stoi sobie płatowiec z tamtych czasów, a zwiedzającego otacza kanonada strzałów z broni maszynowej z pojedynkujących się myśliwców przemykających… po ścianie. Dobre. To trzeba zobaczyć. A jak zwiedzający chce poznać więcej, np. technicznych, szczegółów, to sporych rozmiarów dotykowy ekran mu to zagwarantuje. Wskazujesz numer obiektu, pyk i już wszystko jasne!

Pod chmurką stoją sobie śmigłowce i samoloty, jak już wcześniej zaznaczyłem: głównie z militarnym rodowodem. Miejsca na nowe eksponaty jest tu jeszcze sporo. Już tego nie dożyję, ale – stawiam w ciemno –, że, gdy Muzeum będzie obchodziło 100-lecie swego istnienia, to będzie można zobaczyć (na świeżym powietrzu, ale pod jakimś zadaszeniem) B-52 i F-16.

Niemożliwe? A dlaczego nie? A teraz zapraszamy do zobaczenia tej małej części zbiorów w galerii Portalu Obronnego. Ktoś spytać może: a dlaczego nie ma opisów tego, co jest na zdjęciach? A dlatego, że można potraktować to jako swojego rodzaju zgadywankę. Znawcom nie potrzeba wskazywać, co to za samolot, a mniej wtajemniczonych może to skłonić do odwiedzenia strony internetowej Muzeum, a z czasem (przy dobrej pogodzie, trochę trzeba się nachodzić) i jego samego w realu...

Poniżej zobaczycie galerię eksponatów z Muzeum Lotnictwa Polskiego w Krakowie:

Sonda
Ile razy w roku odwiedzasz jakieś muzeum?