"Dowództwo jest zobowiązane do natychmiastowego (...) zarządzenia poboru studentów jesziwy [przyp. red. szkoły religijnej] zobowiązanych do pełnienia służby wojskowej, zgodnie z potrzebami armii" – oznajmił zastępca prokuratora generalnego Gil Limon. Pobór ma rozpocząć się 1 lipca - przekazał portal Times of Israel.
We wtorek (25 czerwca) Sąd Najwyższy zdecydował w przełomowym orzeczeniu, że nie ma podstawy prawnej do wyłączenia ultraortodoksów z obowiązku służby w wojsku, do której w Izraelu zobowiązani są zarówno mężczyźni, jak też kobiety. Podkreślono, że w "szczytowym okresie trudnej wojny (z palestyńską organizacją terrorystyczną Hamas) ciężar nierówności jest bardziej dotkliwy niż kiedykolwiek".
Społeczność ultraortodoksów notuje najwyższy przyrost naturalny w izraelskim społeczeństwie. Co roku pełnoletność osiąga około 13 tys. członków tej grupy, jednak do służby wojskowej zgłasza się zaledwie co dziesiąty z nich.
Przeciwko poborowi ultraortodoksów wypowiadały się kategorycznie dwie prawicowe partie - Zjednoczony Judaizm Tory oraz Szas. Ugrupowania te uważają, że podczas służby wojskowej członkowie wspólnoty religijnej haredi byliby zbytnio narażeni na zeświecczenie, a studia religijne w pełnym wymiarze są - w ich ocenie - faktycznym udziałem w obronie państwa Izrael.
Według jednego z ultraortodoksyjnych aktywistów zaangażowanych w promocję służby wojskowej, co roku około 10 tys. mężczyzn haredi unika służby wojskowej pod fałszywym pretekstem studiów religijnych. "Należy zacząć pobór od tych zwolnionych, którzy tylko udają, że chodzą do jesziwy" – powiedział portalowi Israel Elijahu Glatzenberg. Jego zdaniem, jeżeli celem pierwszych działań armii stanie się rekrutacja około 10 tys. niesłusznie zwolnionych ultraortodoksów, przywódcy społeczności religijnej będą mniej skłonni do protestów.
PAP