Spis treści
- Dziwne znaki ze strony USA
- Niemcy chcą dyskusji o francuskim odstraszaniu nuklearnym
- Francja wyśle skieruje swój arsenał nuklearny do Niemiec?
- Nuklearna oferta Francji leży na stole już od dawna
- Arsenał nuklearny Francji i Wielkiej Brytanii
Dziwne znaki ze strony USA
Kilka dnie temu wiceprezydent J.D. Vance podczas konferencji konserwatystów Conservative Action Policital Conference (CPAC) w Waszyngtonie, że stwierdził, że Ameryka nie będzie godzić się na utrzymywanie wojsk w Niemczech, jeśli kraj ten nie będzie szanować wolności słowa. Mówiąc o przyszłości relacji USA z Europą, Vance stwierdził, że obie strony nadal będą łączyły "ważne sojusze", lecz "siła tych sojuszów będzie zależała od tego, czy poprowadzimy nasze społeczeństwa w odpowiednim kierunku".
"Cała obrona Niemiec jest subsydiowana przez amerykańskiego podatnika. Obecnie w Niemczech stacjonują tysiące amerykańskich żołnierzy. Czy myślicie, że amerykański podatnik będzie to tolerował, jeśli wsadza się do więzienia w Niemczech za opublikowanie złośliwego tweeta? Oczywiście, że nie" - powiedział wiceprezydent.
Z kolei Washington Post donosił, że szef Pentagonu Pete Hegseth polecił urzędnikom resortu przygotowanie planów na dokonanie cięć w budżecie obronnym o 8 proc. każdego roku przez najbliższe pięć lat, a obniżki wydatków miałyby dotknąć m.in. wojsk stacjonujących w Europie. Co prawda "Washington Post", podkreślił, że plan sekretarza obrony z pewnością napotkają sprzeciw obydwu partii w Kongresie, które opowiadają się za zwiększeniem wydatków na obronność w obliczu rywalizacji z Chinami i Rosją. To jednak nie można wykluczyć, że USA będą chciały zmniejszyć koszty swojej obecności w Europie, gdy uda się zaprowadzić pokój na Ukrainie czy doprowadzić do jego zamrożenia, tak by swoje zasoby i ludzi przenieść na Indo-Pacyfik, o czym sam mówił sekretarz obrony Hegseth w Brukseli w czasie spotkania z ministrami obrony z NATO, gdzie powiedział, że priorytetem dla USA jest zaangażowanie na Pacyfiku w zakresie odstraszania Chin.
Mimo że pojawiły się głosy jak np. prezydenta Dudy, który po spotkaniu z generałem Keithem Kelloggiem, że Stany Zjednoczone się nie wycofają z Europy, a nawet zwiększą swoją obecność, zwłaszcza w naszym regionie (wschodniej flanki NATO) to obawy wycofania USA na Zachodzie istnieją. Trump jak dotąd nie zagroził wprost, że zmniejszy amerykańskie siły nuklearne w Europie. Ale przemawiając kilka dni temu powiedział, że chce zmniejszyć o połowę wydatki obronne USA, zwłaszcza na broń jądrową. To budzi to obawy.
Niemcy chcą dyskusji o francuskim odstraszaniu nuklearnym
Dlatego też Friedrich Merz, którego partia CDU/CSU wygrała wybory w Niemczech, kilka dnie temu wezwał Wielką Brytanię i Francję do rozszerzenia ich ochrony nuklearnej, ponieważ według niego należy dążyć do „niezależności” Europy od Stanów Zjednoczonych.
„Musimy przygotować się na to, że Donald Trump nie będzie już bezwarunkowo honorował zobowiązań NATO w zakresie wzajemnej obrony”. Dodając, że Europa musi teraz „dołożyć wszelkich starań, aby przynajmniej być w stanie samodzielnie obronić kontynent europejski” – apelował, gdyż podejście Trumpa do Rosji i jej wojny na Ukrainie podważa transatlantyckie więzi bezpieczeństwa. „To, że musimy rozmawiać z Brytyjczykami i Francuzami, czy ich ochrona nuklearna mogłaby być rozszerzona również na nas, jest kwestią, którą rząd francuski wielokrotnie podnosił w rozmowach z rządem niemieckim” – powiedział Merz, dodając, że takie oferty „zawsze pozostawały bez odpowiedzi”. „Musimy porozmawiać ze sobą o tym, jak to mogłoby wyglądać” – dodał Merz.
W ramach Nuclear Sharing Stany Zjednoczone przechowują w Europie ok. 100 głowic NNWS (niestrategicznej broni jądrowej). Magazynowana jest w sześciu bazach w pięciu krajach członkowskich NATO: Kleine Brogel w Belgii, Büchel Air Base w Niemczech, Aviano i Ghedi Air Base we Włoszech, Volkel Air Base w Holandii oraz Incirlik w Turcji. W Nuclear Sharing do 1984 r. była Kanada, a do 2001 r. – Grecja. Udostępniona broń jest nieuzbrojona. Przechowuje się ją w podziemnych bunkrach WS3 (Weapons Storage and Security System). Kody do kontrolerów dostępu do NNWS (Permissive Action Link) mają wyłącznie Amerykanie.
Jak zauważyło Politico:
„Komentarz Merza zapowiada znaczącą strategiczną zmianę dla Niemiec, które od dawna sprzeciwiają się francuskim planom ściślejszej europejskiej współpracy wojskowej, zwłaszcza w zakresie obrony nuklearnej. Chadecy Merza tradycyjnie walczyli o ochronę relacji z USA, mimo wezwań Paryża do większej „strategicznej autonomii” w UE”.
Jednak sama wypowiedź polityka może sugerować, że w Niemczech z powodu obaw związanych z Trumpem na serio elity się zastanawiają co będzie, jak Trump naprawdę ten parasol nuklearny zabierze, będzie to dla Europy spory problem zwłaszcza jeśli Rosja nie powstrzyma swoich zapędów imperialnych.
Jak powiedział francuski urzędnik Politico komentując słowa Merza: „uwagi Merza pokazują, że poparcie w końcu rośnie. W odpowiedzi na zaproszenie, jakie Francja wysłała swoim partnerom, którzy chcą omówić znaczenie przemówienia prezydenta w lutym 2020 r. i europejski wymiar [francuskiego] odstraszania, zauważyliśmy, że zainteresowanie tylko wzrosło, w szczególności od czasu wojny na Ukrainie” – powiedział urzędnik z biura prezydenta. Według Politico komentarze Merza zostały przyjęte z zadowoleniem przez polityków, urzędników i analityków we Francji, Niemczech i Wielkiej Brytanii. Nawet niektórzy jego przeciwnicy polityczni przyznają prywatnie, że rozmowa z Brytyjczykami i Francuzami na temat ochrony jądrowej byłaby rozsądnym krokiem.
„To, że przyszły kanclerz, szef CDU/CSU powiedział coś takiego, jest ogromną rzeczą, nie potrafię sobie przypomnieć niczego podobnego w okresie po II wojnie światowej, ale jest to współmierne do szoku, jaki wywołały te [amerykańskie] oświadczenia” – powiedział francuski urzędnik zajmujący się polityką wojskową. Jak dodał: „Pod wieloma względami to, co się dzieje, jest trochę pozytywne. Przez dziesięciolecia, pod przykrywką transatlantyzmu, traciliśmy zainteresowanie obroną i pozwalaliśmy USA decydować. To także okazja dla Europy, aby wziąć sprawy w swoje ręce”.
Francja wyśle skieruje swój arsenał nuklearny do Niemiec?
Teraz pojawiły się nowe informacje w tej kwestii, pokazujące, że Francja jest gotowa wziąć odpowiedzialność za bezpieczeństwo Europy. Jak donosi The Telegraph, powołując się na francuskiego urzędnika, ewentualne rozmieszczenie myśliwców francuskich przenoszących broń jądrową do Niemiec „wysłałoby wiadomość do Władimira Putina, podczas gdy dyplomaci w Berlinie zasugerowali, że wywarłoby to presję na premiera Wielkiej Brytanii Keira Starmera, aby zrobił to samo”. Niemieckie źródła dyplomatyczne zasugerowały, że rozmowy na temat europejskiego środka odstraszającego dla ich kraju nie rozpoczęły się jeszcze z tego względu, że Merz zajęty jest rozmowami koalicyjnymi.
„Umieszczenie kilku francuskich myśliwców nuklearnych w Niemczech nie powinno być trudne i wysłałoby silny sygnał” - powiedziało źródło. Stany Zjednoczone od dawna gwarantują bezpieczeństwo Europy dzięki arsenałowi około 100 pocisków nuklearnych, z których wiele stacjonuje w amerykańskiej bazie wojskowej w Niemczech. Francuskie siły nuklearne są obecnie niezależne od NATO, podczas gdy brytyjskie stanowią kluczową część strategii obronnej sojuszu.
Jak przypomina The Telegraph Macron naciskał na Europę, by przeprowadziła debatę na temat roli, jaką francuska broń jądrowa może odegrać w obronie kontynentu. Dyplomata w Berlinie powiedział gazecie, że francuska oferta zwiększy presję na premiera Wielkiej Brytanii, aby zrobił to samo i udowodnił, że poważnie podchodzi do kwestii bezpieczeństwa europejskiego. Przypomnijmy, że premier Wielkiej Brytanii jako pierwszy zadeklarował wysłanie brytyjskich żołnierzy na Ukrainę po wynegocjowaniu pokoju między Rosją a Ukrainą.
Politico zwraca uwagę, że nawet w samej Wielkiej Brytanii zainteresowano się debatą w jaki sposób Wielka Brytania może przyczynić się do silniejszej europejskiej obrony, w tym w zakresie odstraszania nuklearnego. Jak powiedział Tan Dhesi z Partii Pracy, którego cytuje Politico:
„W tym krytycznym, trudnym dla obrony i bezpieczeństwa naszego kontynentu czasie, biorąc pod uwagę imperialistyczne plany Rosji, my jako naród musimy wykazać się przywództwem. Tego oczekują od nas również nasi przyjaciele i sojusznicy (…) Biorąc pod uwagę potencjalną nieobecność lub znaczną redukcję amerykańskiej obecności, nadszedł czas, abyśmy jako naród stanęli na wysokości zadania i przejęli przywództwo w obronie kontynentu europejskiego”.
„Jeśli Francuzi zdecydują się na umieszczenie sił nuklearnych w Niemczech, rzeczywiście zwiększy to presję na Brytyjczyków, by poszli w ich ślady” - powiedział dyplomata. „Rozumiem, że po stronie CDU myślenie jest takie, że potrzebujemy parasola nuklearnego, chcemy mieć coś do powiedzenia w tej sprawie, powinniśmy być gotowi do rozmów na ten temat i jesteśmy gotowi za to zapłacić”. Brytyjski i francuski arsenał nuklearny łącznie liczy około 520 głowic, co jest liczbą równą obecnej sile odstraszania Chin. Już samo to mogłoby wysłać silniejszy sygnał do Rosji ”.
Jak mówił Macron w czasie niedawnego live w mediach społecznościowych:
„Podstawowe interesy narodu”, które determinowały decyzję prezydenta Francji o użyciu broni jądrowej, „zawsze miały wymiar europejski” – mówił Macron.
„W nadchodzących miesiącach i latach będziemy omawiać tę doktrynę z wieloma partnerami i decydować, czy i w jaki sposób powinniśmy zwiększyć tę solidarność odstraszającą” – powiedział Macron.
Źródło ostrzegło jednak, że jest mało prawdopodobne, aby wniosek został formalnie złożony, chyba że Amerykanie rzeczywiście wycofają swoje siły nuklearne z Niemiec – jak na razie na to się nie zanosi, zwłaszcza, że przyszły kanclerz F. Merz chce raczej kontynuować współprace z USA. Nawet sam Trump pogratulował zwycięstwa bloku chadeków CDU/CSU co więc pokazuje, ze istniej szansa na dobre relacje USA-Niemcy. Nie można jednak wykluczyć, że napięcie będzie istniało zwłaszcza w kwestii wydatków na obronność. W czasie kampanii wyborczej Merz opowiadał się za zwiększaniem wydatków na obronność, jednak jest zwolennikiem utrzymania pułapu 2% PKB na obronność.
Nuklearna oferta Francji leży na stole już od dawna
Paryż proponował dzielenie się arsenałem nuklearnym z Niemcami już w 2007 r., ale prezydent Nicolas Sarkozy spotkał się ze stanowczym „nie” ze strony kanclerz Angeli Merkel. Późniejsze francuskie próby "dyplomacji atomowej" również nie zyskały poparcia w Berlinie. Macron podejmował próbę promowania idei „zeuropeizowanego” francuskiego odstraszania nuklearnego także w 2020 r. w École de Guerre w Paryżu, kiedy zasugerował „strategiczny dialog z naszymi europejskimi partnerami… na temat roli, jaką odgrywa francuskie odstraszanie nuklearne w naszym zbiorowym bezpieczeństwie”. Macron powtórzył tę ofertę w 2022 r. Ostatnio, na początku 2024 r., prezydent Francji Emmanuel Macron zaproponował rozpoczęcie nowego „dialogu strategicznego” na temat francuskiej strategii nuklearnej z kluczowymi europejskimi partnerami i zaproponował wspólne ćwiczenia odstraszające.
Ale na czym by polegał ten parasol nuklearny Francji? Jak wyjaśnia The Guardian, Francja nie proponuje jak Sany Zjednoczone, aby jej niezależny środek odstraszający, "force de frappe", który obejmuje około 290 głowic i działa niezależnie od NATO, znajdował się pod kontrolą innych krajów – lub UE. Macron, podobnie jak François Hollande i inni francuscy przywódcy przed nim, mówi, że istnieje „europejski wymiar” planowania obrony nuklearnej Francji. Gdyby więc na przykład Berlinowi groziło zniszczenie nuklearne, byłoby to postrzegane również jako zagrożenie dla Paryża. Jak wyjaśnia a swojej analizie Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych (CSIS)"
„Format francuskiego arsenału opiera się na założeniu, że broń jądrowa ma charakter defensywny i nie powinna być wykorzystywana do prowadzenia wojny. Arsenał, z komponentem morskim i powietrznym, ma umożliwić Francji zadanie „niedopuszczalnych szkód” potencjalnym przeciwnikom w świetle stawek związanych z zagrożeniem jej żywotnych interesów. Obecna doktryna francuska przewiduje również „strzał ostrzegawczy”, nieodnawialną detonację nuklearną, która powinna wystarczyć, aby przywrócić wiarygodność francuskiego odstraszania. „Strzał ostrzegawczy” jest istniejącą opcją, która może zasygnalizować potencjalnemu przeciwnikowi, że przekroczono granicę dotyczącą „europejskich żywotnych interesów”.
Jednak propozycja Macrona tworzy pytania, jak zauważa The Guardian, kto w fakcie zagrożenia miałby nakazać faktyczne użycie europejskiej broni jądrowej? Kto by utrzymywał ją czy tylko państwa posiadające, czy by istniał wspólny europejski fundusz na jej modernizacje i rozwój? No i pytanie fundamentalne czy obecne badanie terenu pod samodzielność strategiczną nie sprawią, że USA szybciej wycofają się z Europy?
Ważną kwestią jest także to czy ta Francja i Wielka Brytania byłyby w stanie zapewnić wschodniej flance NATO taki parasol, bo oczywiście można zakomunikować, że oczywiście Polska i kraje bałtyckie będą chronione. Ale czy Francja i Wielka Brytania będą miały odwagę skierować do naszego regionu te właśnie broń? By samoloty francuskie przenoszące broń nuklearną stacjonowały nie tylko w Niemczech, ale także w Rumunii czy Polsce. Z drugiej strony istnieje ryzyko, że takie plany sprawią, że Rosja oskarży Europę o przybliżanie wojny nuklearnej na kontynent europejski, mógłby też uznać taki ruch za prowokacyjny. Ale nie oszukujmy się jeśli Europa faktycznie chciałby, żeby to Francja i Wielka Brytania objęły Europę parasolem nuklearnym, to nie powinno, być tak, że znowu wszystko zatrzyma się na Niemczech, a wschodnia flanka NATO będzie mogła liczyć na co najwyżej wojska lądowe i samoloty.
Arsenał nuklearny Francji i Wielkiej Brytanii
Francja posiada około 300 głowic nuklearnych, pozostając drugą potęgą atomową NATO i czwartą na świecie. Fundamentem francuskiej potęgi nuklearnej są cztery atomowe okręty podwodne Le Triomphant, Le Téméraire, Le Vigilant i Le Terrible. Ich kluczową bronią są pociski SLBM (pociski balistyczne wystrzeliwane z okrętu podwodnego) typu M51 o zasięgu do 10 tysięcy km. Drugim filarem francuskich sił atomowych są samoloty Rafale B i ich morska wersja Rafale-M, które są uzbrojone w pociski manewrujące średniego zasięgu ASMP-A (Air-Sol Moyenne Portée-Amélioré) o zasięgu 500 km.
Wielka Brytania, posiadająca mniej niż 260 głowic. Brytyjski arsenał nuklearny stanowią obecnie 4 atomowe okręty podwodne (SSBN) typu Vanguard.
Polecany artykuł:
