Latajace skrzydło B-2 Spirit w powietrzu od 36 lat. Czy ten bomobwiec doczeka czterdziestki?

2025-07-18 17:00

17 lipca 1989 roku w powietrze wzbił się po raz pierwszy ten futurystycznie wyglądający bombowiec strategiczny. Northrop Grumman B-2 Spirit, to latające skrzydło o rozpiętości ponad 50 metrów, które zbudowano w celu penetracji najbardziej zaawansowanej obrony powietrznej wroga. Minęło 36 lat i na horyzoncie widać już następcę, czyli B-21 Raider, ale nie odbiera to B-2 tajemniczości.

Spis treści

  1. Po co USA niewidzialny bombowiec?
  2. Tajny projekt z osobliwym rodowodem
  3. Narodziny B-2
  4. Bój o niewidzialność i strategiczny zasięg
  5. Uzbrojenie masowej zagłady lub precyzyjnego uderzenia
  6. „Zepsute piksele” nad Jugosławią, Libią i Iranem
  7. Następca nie przerósł B-2?

Kiedy na niebie zaczynają „psuć się piksele”, wiadomo, że jest tylko jedna maszyna na świecie która daje taki efekt. B-2 w locie wygląda faktycznie jak błąd ekranu komputera. Ciemne „piksele” na tle jasnego nieba, układające się w specyficzny kształt dwóch zbiegających się linii. Maszyna może przenieść 28 ton bomb w dowolne miejsce na świecie, poruszając się na pułapie niedostępnym dla większości środków bojowych i korzystając z obniżonej sygnatury radarowej oraz termicznej uniknąć wykrycia nim będzie za późno. Trudno uwierzyć, że ten bombowiec strategiczny o futurystycznym kształcie dobija powoli czterdziestki.

Po co USA niewidzialny bombowiec?

Historia B-2 Spirit sięga w zasadzie końca lat 70. XX wieku, kiedy to Stany Zjednoczone, w obliczu informacji o rosnącej potędze radzieckiej obrony przeciwlotniczej, rozpoczęły poszukiwania nowej generacji bombowca strategicznego. Będące w służbie samoloty uznano za zbyt podatne na wykrycie i zestrzelenie przez rozbudowane systemy rakietowe, a przecież realna możliwość dostarczenia broni jądrowej do celów w Rosji było podstawą skutecznego odstraszania. Nawet naddźwiękowy, latający ekstremalnie nisko B-1B Lancer o zmiennej geometrii skrzydeł nie dawał gwarancji sukcesu.

Pojawiła się wówczas koncepcja użycia "niewidzialnego" samolotu, czyli technologia stealth, która miała być kluczem do przetrwania na nowoczesnym polu walki. Założenie było proste – zmniejszyć ślad termiczny i ilość fal odbijanych w stronę radaru, który je wysłał. Utrudnić wykrycie komunikacji i zastosować pasywne sensory, których nie da się namierzyć. Łatwo powiedzieć, gdy myśli się o niewielkiej maszynie, takiej jak myśliwiec, ale jak to zrobić z samolotem mającym przenieść bomby jądrowe czy pociski manewrujące na drugą stronę globu?

Bombowiec B-1B Lancer

i

Autor: US Air Force

Warto powiedzieć, że pomysł nie był ani nowy, ani niesprawdzony. Przecież w 1981 roku do służby w US Air Force wszedł , choć w wielkiej tajemnicy, rozwianej dopiero dekadę później, samolot F-117 Nighthawk. Maszyna, której pokraczna wręcz sylwetka została podporządkowana całkowicie minimalizacji odbicia sygnałów radarowych. W przypadku bombowca nie wystarczyłoby „przeskalować” tej koncepcji. Potrzebne było odmienne podejście.

Tajny projekt z osobliwym rodowodem

Program budowy, początkowo znany jako "Advanced Technology Bomber" (ATB), był ściśle tajny. Zwycięzcą konkursu na projekt i wykonanie maszyny została firma Northrop Grumman. Wybór koncepcji "latającego skrzydła" bez stateczników pionowych był rewolucyjny i miał zapewnić właśnie minimalną sygnaturę radarową. Co ciekawe, sama koncepcja samolotu w kształcie bumerangu spopularyzowały w USA doświadczenia z tego typu konstrukcjami pozyskane z Niemiec po zakończeniu II wojny światowej.

Mowa tu o przechwyconych materiałach, dokumentacji i prototypie samolotu Horten Ho 229/Gotha Go 229. Był to projekt odrzutowego myśliwca z czasów końca II Rzeszy, uznawany za pierwszy samolot o konstrukcji latającego skrzydła z napędem odrzutowy, który wykazywał również wczesne cechy technologii stealth. Bracia Horten eksperymentowali z tego typu konstrukcjami od lat dwudziestych XX wieku, doskonaląc układ latającego skrzydła i badając jego zalety, takie jak niski opór aerodynamiczny i wysoka efektywność strukturalna względem masy oraz ładowność. Problemem była natomiast stabilność układu całkowicie bez statecznika pionowego.

Badania nad latającym skrzydłem prowadziła też amerykańska firma Northrop, słynna z produkcji podczas wojny dwukadłubowych myśliwców nocnych Northrop P-61 Black Widow. KOnstruktor Jack Northrop pracowała już wcześniej nad koncepcją latającego skrzydła, ale jego firma została poważnie zasilona wiedzą pochodzącą z Niemiec. Efektem były eksperymentalne bombowce w układzie latającego skrzydła.

Prototyp samolotu Northrop YB-49

i

Autor: Domena Publiczna Pierwszy start prototypu samolotu Northrop YB-49

Najpierw powstał model XB/YB-35, czyli mierzące 52 metery rozpiętości monstrum napędzane czterema śmigłami pchajacymi i wyposażone w 6 wieżyczek strzeleckich z podwójnymi karabinami lub działkami 20 mm. Później dwa prototypy TB-35 przebudowano na model YB-49, napędzany ośmioma silnikami turboodrzutowymi. Pokazały one potencjał układu latającego skrzydła, ale miały problemy ze stabilnością i były bardzo trudne w pilotażu.

Brakowało im technologii, która jeszcze wówczas nie istniała – wspomaganego komputerowo sterowania, tak zwanego fly-by wire. Umieszczony między pilotem, a siłownikami sterów komputer stale koryguje położenie maszyny w przestrzeni, wyręczając w tym pilota. W ten sposób można zmusić do stabilnego lotu np. maszyne pozbawioną stateczników pionowych i stabilności w określonych osiach obrotu. Ale to temat na inną okazję.

Narodziny B-2

Efektem tajnego projektu i fascynacji Jacka Northropa latającym skrzydłem był pierwszy tego typu samolot bojowy. Po raz pierwszy B-2 został publicznie zaprezentowany 22 listopada 1988 roku w zakładach koncernu Northrop w Palmdale w Kalifornii, wywołując sensację swoją futurystyczną sylwetką. Na pierwszy lot trzeba było zaczekać niemal ro, do 17 lipca 1989 roku. Co ciekawe, w przypadku tego bombowca siły powietrzne USA zachowały się zupełnie odwrotnie niż z samolotem F-117 Nighthawk, który również był maszyną stealth. Jednak została ona zaprezentowana publicznie po raz pierwszy w kwietniu 1990 roku na terenie Nellis Air Force Base, podczas gdy w 1981 roku F-117 weszły do służby w US Air Force. Przez lata były one źródłem doniesień o UFO.

Bombowce B-2 miały mniej szczęścia, jeśli chodzi o produkcję. Pierwotne plany z początku lat 80. zakładały budowę 132 egzemplarzy B-2, ale koniec zimnej wojny i ogromne koszty programu doprowadziły do drastycznego zmniejszenia liczby wyprodukowanych maszyn do zaledwie 21. Pierwsze trafiły do służby w US Air Force w 1994 roku. Jeden samolot utracono w 2008 roku w wyniku katastrofy. Co ciekawe, ze względu na nazwę typu B-2 Spirit (ang. Duch), każdy z bombowców otrzymał nazwę zaczynającą się od "Spirit of…" i kończącą się nazwą amerykańskiego stanu lub miasta, np. „Spirit of Washington”.

Bój o niewidzialność i strategiczny zasięg

B-2 Spirit został zaprojektowany do przenikania przez silnie bronioną przestrzeń powietrzną w celu dostarczania broni nuklearnej. Cała jego konstrukcja została podporządkowana temu celowi. Maszyna nie posiada stateczników, gdyż te zwiększają powierzchnię odbicia. Ze względu na to B-2 nie jest naturalnie stabilny w locie. Stabilność zapewnia komputerowy system, który stale koryguje położenie maszyny w locie. Cztery potężne silniki zostały umieszczone tak, aby ich turbiny nie mogły odbijać fal radarowych, a ich wyloty zbudowano w sposób mający obniżać sygnaturę termiczną. Cała powierzchnia maszyny pokryta jest powłokami pochłaniającymi fale radarowe, a całe uzbrojenie znajduje się w komorach bombowych wewnątrz kadłuba.

Portal Obronny SE Google News

Te wyśrubowane ograniczenia wpływają na kosztowną i złożoną konstrukcję. Płatowiec ma 21,3 m długości i 52,4 metry rozpiętości skrzydła, które stanowi całość płatowca o masie startowej niemal 72 ton. Maksymalna masa startowa wraz z uzbrojeniem i paliwem to 170 ton. Napęd B-2 stanowią cztery umieszczone w środkowej części maszyny silniki General Electric F118-GE-100, każdy o ciągu 77kN, co pozwala, na osiągniecie prędkości maksymalnej ponad 1000 km/h, czyli około 0,95 Macha. Z pełnym ładunkiem maszyna może przelecieć około 11 tys km bez tankowania w locie, do czego oczywiście jest zdolna. Załoga tej potężnej maszyny to jedynie dwie osoby, zajmujące ciśnieniową kabinę w centralnej części samolotu, przed podwójną komorą uzbrojenia.

Uzbrojenie masowej zagłady lub precyzyjnego uderzenia

Bombowiec może przenosić o masie 18 ton, ale maksymalny ładunek to około 28 ton uzbrojenia konwencjonalnego lub nuklearnego. W przypadku tej drugiej to 16 bomb jądrowych B61 lub B83. Jeśli chodzi o uzbrojenie konwencjonalne, to może się ono np. składać z 80 bomb JDAM (ang. Joint Direct Attack Munition) Mk82 o masie 227 kg każda lub 16 JDAM na bazie bomb Mk84 o masie 907 kg. B-2 może też przenosić pociski manewrujące AGM-154 Joint Standoff Weapon (JSOW) oraz AGM-158 Joint Air-to-Surface Standoff Missile (JASSM).

Jako jedyna maszyna na świecie B-2 może przenosić bomby typu GBU-57 Massive Ordnance Penetrator (MOP) o masie 13,6 ton. To tak zwane „bunker-buster”, czyli niszczyciele bunkrów. Jest to specjalny rodzaj bomb zbudowanych tak, aby mogły przebić wielometrową warstwę ziemi i betonu, detonacją niszcząc ukryte głęboko bunkry, jaskinie czy inne silnie umocnione cele. Zostały one niedawno użyte podczas ataku na ośrodki produkcji broni atomowej w Iranie. Jest to prawdopodobnie jedyny rodzaj uzbrojenia, który mógł skutecznie porazić obiekty ukryte pod wieloma metrami skał i betonu.

B-2 Spirit jest w stanie przenosić dwie bomby GBU-57, co jest jego unikalną możliwością. W przyszłości uzbrojenie tego typu będzie również przenosić jego następca, B-21 Raider. Jednak ze względu na mniejsze wymiary i masę startową będzie zabierał jedynie jedną sztukę.

„Zepsute piksele” nad Jugosławią, Libią i Iranem

Swój chrzest bojowy B-2 przeszedł podczas Operacji Allied Force nad Serbią w 1999 roku. Cztery bombowce, startując z Whiteman AFB w Missouri, odbyły trzydziestogodzinną misę, by uderzyć w cele w Jugosławii, po czym wróciły do USA. Ich zdolność do niewidzialnego przeniknięcia przez obronę przeciwlotniczą była kluczowa dla sukcesu tej operacji i stanowiły pierwszy sprawdzian tej koncepcji.

W późniejszych latach B-2 był wykorzystywany w operacjach w Afganistanie (Operacja Enduring Freedom, 2001), gdzie bombowce wykonały jedne z najdłuższych lotów w historii lotnictwa bojowego (ponad 40 godzin), atakując cele terrorystyczne. Brał także udział w operacjach w Iraku (Operacja Iraqi Freedom, 2003), Libii (Operacja Odyssey Dawn, 2011), uderzając w cele reżimu Kaddafiego, a także w niedawnych akcjach przeciwko ISIS w Syrii. Jednak w tych misjach nie zagrażały im zorganizowane i sprawnie działające systemu obrony powietrznej.

Pierwszym realnym testem możliwości B-2 był atak na Iran w bierzącym roku. Trzeba przyznać, że w przypadku ataku na cele w Iranie obrona przeciwlotnicza i siły powietrzne przeciwnika były mocno już przetrzebione atakami izraelskiego lotnictwa. Mimo to wiązały się z ryzykiem znacznie większym niż bombardowanie celów w Syrii czy Afganistanie. była to również operacja realizowana na znaczną odległość, co wymagało niemal trzydniowego lotu bojowego. To wyzwanie nie tylko dla maszyn, ale przede wszystkim dla załóg.

Następca nie przerósł B-2?

Historia użycia bojowego B-2 raczej nie zakończy się na Operacji w Iranie, choc na horyzoncie widać już następcę. Rozpoczeto produkcje samolotu Northrop Grumman B-21 Raider. Znowu więc będzie to samolot Northropa i znowu, co za zaskoczenie, w układzie latającego skrzydła. Pierwszy lot nowej maszyny miał miejsce w listopadzie 2023 roku i obecnie w produkcji jest co najmniej sześc egzemplarzy. Maszyny B-21 Raider mają do roku 2040 zastąpić zarówno B-2 jak i B-1B, natomiast kolejną dekadę ma im zając zastąpienie „wiecznych” B-52.

Następca robi nieco mniejsze wrażenie niż B-2, nie tylko dlatego, że pr\yzwyczailiśmy się już do koncepcji bombowca w kształcie bumerangu. Rozpiętość B-21 Raider jest o 10 metrów mniejsza niż poprzednika i napędzają go dwa silniki a masa startowa to „jedynie” 80 ton. Ale to już zupełnie inna historia, na inną okazję.

Sonda
Czy USA ostatecznie wycofa się z Europy?