Kwestia pozyskania okrętów podwodnych w ramach programu Orka cały czas budzi wielkie emocje i jest ogromnie wyczekiwana przez Marynarkę Wojenna RP z tego względu, że posiadamy tylko jeden okręt ORP Orzeł, który cały czas jest "podtrzymywany przy życiu", by utrzymać zdolności. Dlatego też umowa ta jest bardzo oczekiwana. Zakup kilku - najprawdopodobniej trzech - okrętów podwodnych rozważany jest obecnie z kilku państw, w tym m.in. Włoch, Niemiec oraz Szwecji. Te trzy państwa odwiedził ostatnio wiceszef MON odpowiedzialny za zbrojenia Paweł Bejda, gdzie zapoznał się z ofertami lokalnych producentów.
Minister obrony narodowej Władysław Kosiniak — Kamysz w programie Graffiti w Polsat News u redaktora Marcina Fijołka pytany co z programem Orka, kiedy wybór partnera, powiedział:
" (...) Chciałbym, żeby to dokonało się jeszcze w tym roku, uważam, że to jest rok kluczowy dla marynarki wojennej". Zapytany przez redaktora czy może trzymać za słowo, Kosiniak — Kamysz odpowiedział — Tak, to jest bardzo poważna decyzja. Ja jestem zwolennikiem, by była to umowa między rządami, żeby ona nie tylko dotyczyła okrętów podwodnych, ale była szerzej związana z różnego rodzaju wsparciem i gwarancjami".
Oferty na sprzedaż Polsce okrętów złożyło łącznie siedem firm z różnych państw - dwie z Korei Południowej oraz po jednej z Francji, Hiszpanii, Niemiec, Szwecji i Włoch. Według sygnałów płynących z zajmującej się zakupami sprzętu dla polskich sił zbrojnych Agencji Uzbrojenia, najlepiej ocenione zostały trzy z nich - niemiecka (stocznia ThyssenKrupp Marine Systems), szwedzka (Saab) i włoska (Fincantieri).
Obecnie Siły Zbrojne RP mają na wyposażeniu jeden okręt podwodny – ORP Orzeł, który powstał w ZSRR i wszedł do służby w Wojsku Polskim w połowie lat 80. Ponadto, od 2002 roku Marynarka Wojenna wykorzystywała również pozyskane od Norwegii małe okręty podwodne typu Kobben – łącznie cztery sztuki, spośród których dwa ostatnie zostały wycofane ze służby w 2021 roku.
