Bezrobotni, zadłużeni i starający się o rosyjskie obywatelstwo, czyli przymusowi „ochotnicy”, którzy mają uzupełnić braki osobowe na froncie

2023-11-06 11:59

Na frontach w Ukrainie zastój. Obie strony prowadzą działania, ale w ograniczonym zakresie. O impasie na froncie wspominał niedawno naczelny dowódca Sił Zbrojnych Ukrainy Walery Załużny. Innego zdania jest Wołodymyr Zełenski uważający, że nie ma mowy o impasie na froncie, bo Ukraina była w tej wojnie w znacznie trudniejszej sytuacji. Rosjanie jakoś nie wykorzystują obecnej sytuacji. Możliwe, że z bardzo prozaicznych powodów: brakuje chętnych do wojaczki. Do wojska wcielani są przymusowo tzw. dobrowolcy, czyli ochotnicy. Jakoby nawet do 400 tys. rubli kosztuje „reklamacja” od aktywnego uczestnictwa w SWO (specjalnej operacji wojskowej).

rosyjski żołnierz

i

Autor: pixabay.com

Nakazano organom terytorialnym władz federalnych i regionalnych podmiotów wchodzących w skład Centralnego Okręgu Federalnego, aby co tydzień składały „informacje na temat pracy w celu przyciągnięcia obywateli zawarcia umów o służbę wojskową w Siłach Zbrojnych Federacji Rosyjskiej od dnia 1 marca 2023 r. w określonej formie…” – raportuje niezależny rosyjski portal „Ważnyje Istorii” (Ważne Historie).

Redakcja dysponuje pismem federalnego inspektora obwodu twerskiego Biura Pełnomocnika Prezydenta w Centralnym Okręgu Federalnym. Dokument zawiera m.in. wykaz 22 kategorii obywateli FR, których należy ująć w planie rekrutacji, czyli wysłać na wojnę w pierwszej kolejności. Takie działania są efektem tego, że nie udało się Kremlowi zwiększyć potencjału osobowego żołnierzami kontraktowymi. Nadal ta akcja trwa, ale teraz – jak wynika z dokumentów posiadanych przez „Ważne Historie” – wskazano, które grupy należy namawiać do zaciągu.

Oprócz tych, którzy podlegają służbie wojskowej z racji wieku lub wykonywanego (specjalistycznego) zawodu wśród 22 kategorii osobowych znaleźli się także:

• obywatele zwolnieni z miejsc pozbawienia wolności i posiadający zaległą lub nieskasowaną przeszłość kryminalną, nad którymi organy spraw wewnętrznych sprawują nadzór administracyjny oraz skazani obywatele Federacji Rosyjskiej przetrzymywani w zakładach karnych; skazani obywatele FR, wobec których areszt śledczy systemu karnego pełni funkcje zakładu karnego, a także skazani obywatele FR, zarejestrowani w inspekcji karnej i zakładach karnych (nie wszyscy – nie dotyczy to m.in. przestępców seksualnych);

• osoby, które wcześniej brały udział w działaniach wojennych szeregach prywatnej kompanii wojskowej (chodzi przede wszystkim o b. najemników z Grupy Wagnera) ;

• posiadający znaczne zadłużenie wobec których wszczęto urzędowo postępowanie egzekucyjne oraz te, które ogłosiły niewypłacalność;

• osoby, które oficjalnie nie uzyskują dochodów i nie dokonują odliczeń podatkowych w roku 2022, a także za miniony okres roku 2023, czyli… bezdomni;

bezrobotni;

• tzw. nowi obywatele FR (chodzi tzw. republik ludowych – donieckiej i ługańskiej).

Rosjanie mają problem z wojskiem?

I teraz ciekawostka na miarę zwyczajów rosyjskich, diametralnie odmiennych od przyjętych w większości państw.

Na celowniku znaleźli się także obywatele innych państw, którzy ubiegają się o nadanie obywatelstwa FR oraz cudzoziemcy podlegający... wydaleniu lub deportacji! Do tego grona dodano jeszcze pracowników firm ochroniarskich oraz „inne osoby”. Mamy oto obraz tego, jak Federacja Rosyjska, której siły zbrojne są sklasyfikowane na drugim miejscu w świecie, montuje – nie bójmy się tego określenia – coś na wzór pospolitego ruszenia w myśl zasady, że „liczy się sztuka”.

Tę sytuację tak skomentowała dla „Ważnych Historii” lider ruchu społecznego „Obywatel. Armia. Prawica” Siergiej Kriwienko:

– Możemy stwierdzić, że samo Ministerstwo Obrony ponownie nie jest w stanie zatrudnić wymaganej liczby (rekrutów – red.). Dlatego też władza wykonawcza otrzymała rygorystyczne zadanie włączenia się w tę rekrutację i celowego przeprowadzenia jej wśród defaworyzowanych warstw migrantów, dłużników, czyli tych, których można w jakiś sposób unieruchomić.

Kriwienko podkreśla, że choć podpisanie umowy kontraktowej jest nadal dobrowolne, to tym, którym taka propozycja zostanie przedstawiona można... przepisowo utrudnić życie, gdyby wahali się z podpisaniem kontraktu. Kriwienko uważa, że jeśli władzom nie uda się pozyskać wymaganej do kontraktu liczby osób, wiosną mogą one przeprowadzić drugą falę mobilizacji. Jak na razie Kreml wzbrania się przed wdrożeniem tego rozwiązania, bo przecież na Ukrainie prowadzi SWO, a nie wojnę...

Sonda
Czy w Polsce powinna być zasadnicza służba wojskowa?