Bazy danych – pole walki XXI wieku. Jak budować odporność państwa we współczesnym konflikcie zbrojnym?

2025-09-28 20:32

W lutym tego roku Ivan Havryliuk, pierwszy wiceminister obrony Ukrainy, poinformował media, że ukraińska armia otrzymuje miesięcznie ok. 200 tys. systemów bezzałogowych różnego typu. Najwięcej jest prostych i tanich dronów typu FPV, ale coraz większą wagę przykłada się do rozpowszechnienia systemów naziemnych, które używane są dla ewakuacji rannych, dostarczenia zaopatrzenia na linię styczności i za oraz rozminowywanie terenów.

Drony na Ukrainie.

i

Autor: AP Photo/ Associated Press
  • Ukraina staje się liderem w produkcji dronów, z miesięczną zdolnością do wytwarzania milionów sztuk, co przekształca współczesne pole walki.
  • Kluczowe znaczenie mają tanie drony FPV (60-70%), a także drony zwiadowcze i transportowe, które służą do zbierania danych i budowania przewagi informacyjnej.
  • Ukraina opracowuje systemy, takie jak UA DroneID, do automatycznej identyfikacji dronów, by zredukować "friendly fire" i usprawnić działania wojskowe.
  • Przyszłość wojny opiera się na danych: jak państwa i firmy będą chronić strategiczne bazy danych, aby zapewnić bezpieczeństwo i przewagę w XXI wieku?

Ukraina osiągnęła zdolność do produkcji 10 mln dronów miesięcznie?

Już w czerwcu wiceminister obrony Ołeksandr Kozenko, a jego deklaracje miesiąc później powtórzył minister Umerow, stwierdził, iż ukraińscy producenci osiągnęli zdolność do produkcji 10 mln dronów miesięcznie. Nawet jeśli uznamy tego rodzaju oświadczenia za przesadzone, to i tak dynamika rozwoju sektora produkcji systemów bezzałogowych na Ukrainie jest imponująca.

Gdyby analizować nasycenie współczesnego pola walki systemami bezzałogowymi, biorąc pod uwagę doświadczenia ukraińskie, to od 60 do 70% używanych to tanie konstrukcje, kosztujące ok. 300-500 dolarów, czyli drony FPV, 15-20% to systemy zwiadowcze i rozpoznawcze, od 10 do 15% stanowią quadrocoptery, odpowiadające zarówno za logistykę, jak i zdolne do przenoszenia większych ładunków, a ostatnie 5 do 10% to te, które odpowiadają za ataki na większych dystansach.

Warto jednak pamiętać, że systemy bezzałogowe, niezależnie od funkcji, dla której zostały zbudowane, mogą być też platformą, na której zamontowane zostaną sensory „czytające” pole walki. Wojna, obok swego wymiaru kinetycznego, przekształca się w ten sposób w rywalizację, w której zdolność do zbierania i przetwarzania danych staje się czynnikiem budowania przewagi. Każdy żołnierz, każda jednostka sprzętu dostarczać będą do informacji do bazy danych, podobnie jak systemy rozpoznawcze i zwiadowcze budowane specjalnie w tym celu. Utrzymanie łączności, zdolności do zbierania, agregowania i przetwarzania tych danych zwiększy możliwości w zakresie szybkiego i skutecznego działania walczących. To już się dzieje, ale postęp jest tak szybki, iż trzeba myśleć o bazach danych zdolnych do zbierania danych z milionów sensorów w czasie rzeczywistym.

Drony zwiadowcze zbierają nagrania

Jeszcze w grudniu ubiegłego roku Ołeksandr Dmitriev, założyciel OCHI, organizacji non-profit, która zajmuje się zbieraniem nagrań przesyłanych przez drony zwiadowcze, informował, że do tej pory wspierającym ukraińskie siły zbrojne aktywistom udało się zbudować bazę danych, określaną przez ekspertów z think tanku CSIS mianem Universal Military Dataset. Baza ta ma już obejmować 2 mln godzin nagrań video przedstawiających walkę i systemy załogowe oraz bezzałogowe w akcji i jest stale rozbudowywana i aktualizowana.

Gdyby zgromadzony w niej zasób potraktować „liniowo”, to materiały te odpowiadają 288 latom walki. Minister Ołeksandr Fiodorow, odpowiadający w ukraińskim rządzie za cyfryzację określił ten zasób mianem „bezcennego” zbioru danych, które „mogą być wykorzystywane do szkolenia systemów i zwiększania naszych zdolności obronnych”. Przede wszystkich na ich podstawie „uczy się” sztuczną inteligencję (AI), przy pomocy której automatyzuje się system dowodzenia, lecz także rozbudowuje zdolności w zakresie świadomości sytuacyjnej.

System automatycznego identyfikowania dronów

Jednym z ostatnich przykładów do czego służy zgromadzona baza danych jest uruchomiony system automatycznego identyfikowania dronów, co pozwoliło nawet o 90% zmniejszyć przypadki „przyjaznego ognia”, czyli zestrzeliwania własnych systemów bezzałogowych. Mowa o systemie UA DroneID, który został zaprezentowany na wystawie Tech Veley 2025.

Firma Cossack Labs i organizacja Aerial Intelligence, które zaczęły rozwijać ten system w 2023 roku, informują, że bezpośrednim impulsem do działania w ich przypadku była sytuacja z roku 2023, kiedy to nawet 50% zestrzeleń dronów przypadało na „przyjazny ogień”, bo komunikacja i koordynacja działań między pododdziałami odbywała się za pośrednictwem chatów. System jest w fazie budowy, uczestniczy w nim obecnie ok. 15 firm i aktualnie postępuje integracja danych pozostałych producentów ukraińskich, w czym aktywnie pośredniczy ministerstwo cyfryzacji.

Drony będą coraz lepiej zbierały informacje

Zdolności do zbierania danych za pośrednictwem dronów będą w najbliższym czasie rosły w tempie wykładniczym. Andrij Czulik, założyciel i prezes firmy Sine Engineering, powiedział mediom, że jego firma już opracowała technologię kontroli grupy dronów liczącej 10 systemów (nie należy mylić z rojem) przez jednego operatora, a także koncentruje swe wysiłki na poprawie zdolności najtańszych systemów typu FPV w zakresie nawigacji, komunikacji i autonomii. W jego opinii zajmie to jeszcze ok. 10 lat, ale docelowo najtańsze rozwiązania FPV, czyli takie systemy, których koszt budowy nie przekracza 500 dolarów, będzie można połączyć w jeden system świadomości sytuacyjnej, a ich zdolności wzrosną skokowo.

„Jeśli mówimy o komunikacji – deklaruje Czulik - powinno to być całkowite przejście od konwencjonalnych sygnałów radiowych i mobilnych do sygnałów podobnych do hałasu, które są bardzo trudne do wykrycia i trudno je zagłuszać. Jeśli chodzi o nawigację, jest to taki system, który może pracować w prawie każdych warunkach. (…) Dostępność cubsatów umożliwia wdrożenie bardzo prostych sieci satelitarnych wystarczających do zapewnienia wysokiej jakości komunikacji”.

"Pętla decyzyjna Boyda" i postęp technologiczny

Innymi słowy postęp technologiczny jeszcze przyspieszy, a współczesne pole walki, już za kilka lat, będzie nasycone sensorami w skali, którą trudno nam sobie dziś wyobrazić. To zaś oznacza, że zdolność do zbierania, przetwarzania i dystrybuowania danych, w tym stworzenia w czasie rzeczywistym obrazu sytuacyjnego, stanie się decydującym czynnikiem budowania przewagi w wojnie.

Ta strona, która będzie w stanie szybciej poruszać się w „pętli decyzyjnej Boyda” (OODP loop), wygra każde starcie, tym bardziej, że wraz z rozwojem technologii bezzałogowych wzrośnie precyzja uderzeń ogniowych nawet w wykonaniu tradycyjnych systemów artyleryjskich. Punktem ciężkości przyszłej wojny staną się w takiej sytuacji bazy danych. Będą one atakowane zarówno w sposób bezpośredni, jak i w domenie cyber, a ich obrona stanie się jednym z głównych zadań sił zbrojnych.

Alex Rough pisze na łamach specjalistycznego portalu wojskowego War on the Rocks, że „bazy danych są polami bitwy XXI wieku”. W jego opinii nie są one już elementami infrastruktury cywilnej czy ekonomicznej, a stały się „aktywami strategicznymi. Uznanie ich za takowe oznacza konieczność budowania doktryny, polityki i inwestycji na poziomie odpowiadającym ich globalnej sile”.

Powstaje nowa domena wojny

Tym bardziej jest to konieczne, że sparaliżowanie naszych zdolności przez przeciwnika da mu znaczącą przewagę zarówno w pierwszej, jak i kolejnych fazach ewentualnej wojny. Mamy zatem do czynienia z kształtowaniem się nowej, kolejnej po Air Litoral, domeny, której opanowanie, zniszczenie lub obezwładnienie przez przeciwnika może być równoznaczne z naszą klęską. Jest to domena o tyle odmienna od tradycyjnych (ląd, woda, powietrze, kosmos), że o ile w tych pierwszych podmiotem dominującym jest państwo, o tyle w zakresie zdolności obliczeniowych i magazynowania danych, najwięcej do powiedzenia mają obecnie podmioty komercyjne.

O znaczeniu połączeń światłowodowych zaczęliśmy sobie przypominać, kiedy ulegały one uszkodzeniu w podejrzany sposób, a także wówczas, gdy rosyjskie „statki badawcze” zaczęły mapować położenie krytycznej morskiej infrastruktury kablowej. Sparaliżowanie zdolności sojuszników z NATO w zakresie cloud computing przez przeciwnika może mieć jeszcze gorsze skutki. Będziemy zatem mieć do czynienia z wymuszonym partnerstwem publiczno-prywatnym, w tym ze współdziałaniem państw średniej wielkości z międzynarodowymi gigantami cyfrowymi, co jeszcze zwiększa znaczenie doktryny obrony tej domeny, bo niektóre działania będą musiały być wymuszone regulacyjnie.

Garda: Krzysztof Gawkowski

"Doktryna powinna definiować rozproszone operacje odporności"

Jak zauważa Rough, kompleksowa doktryna „powinna ustanowić konkretne koncepcje operacyjne, traktujące infrastrukturę chmurową jako pole walki. Doktryna powinna definiować rozproszone operacje odporności, w tym wymagania dotyczące redundancji w wielu chmurach, zautomatyzowane protokoły przełączania awaryjnego między zasobami komercyjnymi i rządowymi oraz możliwości „przełamania chmury” (cloud burst), umożliwiające szybkie skalowanie w sytuacjach kryzysowych. Ramy odstraszania obliczeniowego ustanowiłyby jasne progi eskalacji dla reagowania na ataki na infrastrukturę chmurową, rozróżniając rutynowe cyberwłamania od działań wymagających reakcji kinetycznej, a jednocześnie wstępnie pozycjonując zdolności obronne w sieciach sojuszniczych.

Wreszcie, doktryna powinna skodyfikować protokoły integracji publiczno-prywatnej, w tym ujednolicone interfejsy chmurowe wojskowo-komercyjne, procedury nacjonalizacji zasobów krytycznych w sytuacjach awaryjnych oraz standardy bezpieczeństwa łańcucha dostaw, nakazujące krajowe zaopatrzenie w niezbędne komponenty infrastruktury”.

W przypadku państw takich jak Polska należałoby do tej listy niezbędnych działań dodać kwestie zdolności do polegania, i gwarancji w tym zakresie, na zasobach sojuszników oraz wielkie zagadnienie związane z bezpieczeństwem naszych danych wrażliwych, w tym miejsc, gdzie zlokalizowane są serwery dysponujące kopiami zapasowymi.

Portal Obronny SE Google News

Odporność państwa we współczesnym konflikcie zbrojnym

Bez utrzymania zdolności do kontrolowania domeny cyber, jej obrony, sprawności systemów obliczeniowych, przechowywania danych i ich transmisji nie ma odporności państwa we współczesnym konflikcie zbrojnym. Zmiany, które już obserwujemy na Ukrainie, jeszcze zwiększą znaczenie tego obszaru. Należy przy tym uniknąć pokusy centralizacji i podporządkowania państwu podstawowych zdolności, nawet w sytuacjach kryzysowych.

W 2016 roku Koreańczycy z Południa zbudowali, motywowany względami bezpieczeństwa, scentralizowany system Defence Integrated Data Center, którego zabezpieczenia udało się złamać hakerom z Północy. W efekcie czego wykradli oni, jak się ocenia, 235 GB danych wrażliwych. Zbudowanie odporności w zakresie baz danych jest, ze względu na konieczność przełamania starych nawyków, zadaniem trudniejszym niż postawienie na obronę w tradycyjnych, zdominowanych przez państwo segmentach.

Tym bardziej jeśli podjęte działanie ma z założenia nie zakłócać rozwoju zdolności do gromadzenia, analizowania i przetwarzania danych w czasie pokoju, co jest jednym z warunków rozwoju gospodarczego. Przygotowując się do wojny XXI wieku w tym obszarze trzeba zbudować nowy, całkowicie odmienny od dotychczasowego, model obrony, funkcjonowania państwa, oparcia zdolności na partnerstwie publiczno-prywatnym, który uwzględni kierunki ewolucji systemowej, widoczne na Ukrainie, choć jeszcze nie w pełni dojrzałe.

Sonda
Czy wojska dronowe powinny być samodzielnym rodzajem wojsk?